lutego 07, 2018

Ulubieńcy stycznia 2018 | Nie tylko kosmetyki :-)


W styczniu moje serce absolutnie skradło kilka produktów, którymi muszę się z wami podzielić. :-) Zakochałam się w kilku kosmetykach, ale znajdą się również super leginsy do ćwiczeń, pyszny chleb, który same zrobicie w domu i biblia włosomaniaczki. :-) <3




Książka Pielęgnacja włosów suchych, porowatych i zniszczonych Natalia Pawłowska


Zdecydowany ulubieniec, obowiązkowa pozycja dla każdej włosomaniaczki. :-) Natalka www.blondhaircare.com zapełniła merytoryczną lukę na rynku. Książka jest obszerna i wcale szybko się jej nie czyta. :-) Tzn. jest świetnie napisana, ale ilość wiedzy w niej zawarta zmusza do dzielenia jej na partie. Porusza wszystkie (lub prawie wszystkie :-)) kluczowe zagadnienia dotyczące pielęgnacji włosów: czesania, suszenia, składów kosmetyków, zabezpieczania włosów. Nawet mnie zaskoczyło kilka rzeczy, ale nic wam nie zdradzam. :-) 


Książka zajmuje honorowe miejsce wśród moich innych, ulubionych książek i bardzo chętnie do niej zaglądam. <3 Spodobał mi się rozdział o zdrowym odżywianiu, bo pokazuje jak ważną i integralną częścią jest jedzenie w kontekście dbania o włosy.  Kosztuje 49 zł i dostaniecie ją tutaj, a do 14 lutego trwa promocja - kupując książkę macie ją 14 zł taiej. :-)



Mydło do rąk Yope wanilia z cynamonem

Jeśli tak jak ja kochacie wszystko co waniliowe, szczególnie do kąpieli, polecam wam płyn do rąk wanilia z cynamonem Yope. :-) Nie odzwierciedla wanilii w 100%, ale mocno ją przypomina, także dla fanek słodkich i otulających zapachów będzie super. Mydło stosowałam jako żel pod prysznic - to, że w nazwie jest "mydło do rąk" nie oznacza, że tylko tak można je stosować. :-) Producenci stosują sztuczne podziały, aby nakręcać jeszcze większą sprzedaż. I mam tutaj na myśli generalnie wszystko, co znajdziemy w sklepach. :-) Za 500 ml zapłacimy ok. 16-20 zł. Jest bardzo wydajne.




Regenerujący krem do rąk Linum Emolient Dermedic

Ten krem to mój absolutny hit nie tylko stycznia, ale też całej zimy. :-) To najlepszy krem do rąk jaki stosowałam! Dogłębnie nawilża skórę, pozostawiając mokry, ale nie lepki film na skórze. Genialnie się wchłania, regeneruje dłonie, zmiękcza skórki. :-) Przeznaczony jest do pielęgnacji skóry bardzo suchej i atopowej. Przepięknie pachnie. Mój Luby, który stroni od kosmetyków jak to większość facetów, powiedział, że "ma być już zawsze w łazience", a to coś znaczy (wspólne kremowanie rąk zbliża.) :D :-) Za 100 ml zapłacimy ok 15-20 zł, ale zdarzają się też fajne promocje - ostatnio w Hebe widziałam go za 9,90 zł. :-) W internecie też ma dobrą cenę.




Pasta do zębów Himalaya Dental Cream

Mam delikatne, wrażliwe zęby i dziąsła, dlatego staram się używać delikatnych past. Próbowałam już past bez fluoru Natura Siberica i Babuszki Agafii, ale Himalaya odpowiada mi najbardziej. :-) Ma fajny szary kolor, nie pieni się tak mocno, pozostawia świeży oddech. Łagodzi stany zapalne w jamie ustnej i przeciwdziała próchnicy. Może nie jest to w 100% naturalna pasta, ale zawiera sporo naturalnych składników.  Jeśli lubicie mocno miętowe pasty, na pewno wam przypadnie do gustu. :-) Jej cena to 10-12 zł w Rossmannie, można też ją dostać tutaj




Chleb do samodzielnego wypieku z jagodami goji i czarnuszką Pięć Przemian

Zakochałam się w tym chlebie. <3 Wystarczy dodać do niego mocno gazowaną wodę, wymieszać i siup do brytfanki. Chleb wychodzi z mega chrupiącą skórką, nie jest tak puszysty jak tradycyjny chleb, ale nie są to same ziarna jak w chlebach bez mąki. Jest pomiędzy i mi to bardzo pasuje. :-) Posiada symbol przekreślonego kłosa, jest bezglutenowy


Skład ma maksymalnie prosty: bezglutenowe mąki, nasiona i pestki. <3 :-) Bez drożdży, bez sztucznych konserwantów, wzmacniaczy smaku - mam pewność, że wrzucam w siebie coś dobrego. :-) Gdybyście sobie go piekły, zwróćcie uwagę, żeby dodać odrobinę soli, bo według mnie jest mało słony. I zaopatrzcie się w małą keksówkę, bo tradycyjny rozmiar jest za duży. Cena to 13-15 zł/500g. Trochę drogo, ale od czasu do czasu... :-) Na zdjęciu chlebek z czarnuszką, ale z goją też jadłam, tylko akurat nie miałam w domu, żeby zrobić zdjęcie. :-) Zobaczcie sobie też inne produkty firmy Pięć Przemian - ja jestem  zakochana. <3



Legginsy na fitness H&M

Leginsy idealne <3

♥ wysoki stan,
♥ idealnie podkreślają sylwetkę,
♥ są jak druga skóra - wykonane z elastycznego materiału, przypominającego grube rajstopy,
♥ ciekawy nadruk,
♥ super elastyczne i wygodne.

Na niskie osoby są trochę za długie tzn. sięgają do połowy łydki, a nie za kolano. Ja je sobie podwijam - materiał jest na tyle elastyczny, że nie przeszkadza podczas ćwiczeń. :-) Jedyny minus to słaba jakość nadruku - polecam prać w niskich temperaturach lub ręcznie. Ja mam w rozmiarze S i kosztowały 99,90zł, ale teraz są na przecenie za 59,90. Dostępne w dwóch kolorach tutaj.



Jak widać nie miałam żadnych ulubieńców włosowych w styczniu, ale za to sporo z innych kategorii. :-) Obecnie szykuję się do zakupu nowych butów do ćwiczeń, długich legginsów i jakiejś zwiewnej bluzki. :-) Będę wdzięczna za polecenie miejsc, w których wy się zaopatrujecie, bo chciałabym znaleźć coś ciekawego. :-* A jaki kosmetyk was zachwycił w styczniu? :-) Co powinnam wypróbować? :-)


20 komentarzy:

  1. Słyszałam o tej książce i chyba skusze się na jej zakup :)

    OdpowiedzUsuń
  2. musze kupic w koncu te ksiazke Natalii.. zbieram sie do tego juz tyle czasu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również polecam tą książkę. Jest rewelacyjna. Jak tylko się pojawiła informacja o wydaniu książki przez Panią Natalkę. Załapałam się akurat na promocję z racji promowania książki, więc kupiłam ja taniej i otrzymałam balsam z Biovaxu, w którym się zakochałam. Powiem szczerze, że ta książka jest warta każdych pieniędzy. Często do niej wracam bo to wręcz skarbnica wiedzy.

      Usuń
  3. Pasty Himalaya kupuję od lat, ale wolę wersję wybielającą. Ta pasta wiecznie kojarzy mi się z maseczką glinkową i średnio odpowiada mi jej smak, ale i tak kupuję haha :D

    OdpowiedzUsuń
  4. O książce nie słyszałam, a mydło Yope o zapachu wanilii polubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo lubię kosmetyki z Yope - ich mydełka są przegenialne :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Martusiu, mam nadzieję, że będziesz dalej pisać o swoich ulubieńcach, bo znowu coś mnie z nich zainteresowało :)
    Jak pisałaś o wrześniowych, to akurat testowałam tamten tonik i płyn micelarny z Vianka. Teraz uświadomiłam sobie, że muszę kupić mydło z Yope :D Uwielbiam zapach wanilii, ale chętnie wypróbuję również imbir i drzewo sandałowe. No i krem do rąk też koniecznie wypróbuję, bo wiecznie mam problemy z suchą skórą dłoni.
    A jak znajdziesz "wanilię, której szukasz", to daj znać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będę na pewno :* :-) Cieszę się, że znajdujesz coś dla siebie. Ja też lubię kupować kosmetyki z polecenia - dlatego bardzo rzadko mam nietrafiony zakup. Bliska ideału wanilia jest w żelu pod prysznic "Słodkich snów" z Organic Shop :-) Taka biała buteleczka z niebieskimi dodatkami na etykiecie. Kocham ten żel, chyba już pisałam o nim na blogu <3 :* Ale jednak się nudzi po czasie i szuka się czegoś innego :D

      Usuń
  7. Ja z mydełek Yope najbardziej lubię werbenę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy ma swój ulubiony zapach z Yope, a mi się akurat najbardziej wanilia podoba, a inne tak średnio :D :-)

      Usuń
  8. U mnie również często goszczą mydełka Yope. Bardzo fajne i ciekawe produkty:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciągle wracam do tego konkretnego mydełka :) Mieszanka wygląda ciekawie, chętnie spróbuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chlebek wychodzi przepyszny! <3 Spróbuj koniecznie :* I musli truskawkowe z tej firmy jest również boskie :-)

      Usuń
  10. Ten krem do rąk leży u mnie w szufladzie w zapasach gdzieś od pazdziernika/listopada i czeka na swoją kolej ;D Zastanawiałam się czy go komuś nie oddać, ale po Twojej opinii zapragnęłam zapoznania się z nim :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Chętnie bym wypróbowała wiele rzeczy stąd :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeśli mam być szczera, to u mnie w garderobie zawsze jest największy problem z tym, aby przechowywać wszystkie kurtki i płaszcze. Cały czas szukamy na to jakiegoś sposobu z nadzieją, że uda się coś w końcu wymyślić. Troszkę trzeba się pospieszyć, ponieważ w drodze jest już moje nowe zamówienie ze sklepu internetowego. Mam nadzieję, że będę z zakupów zadowolona, ponieważ pierwszy raz korzystam z zakupu takich rzeczy online. A Wy robicie zakupy w takich miejscach, czy raczej nie? Dla mnie okazało się to wygodne.

    OdpowiedzUsuń

Mam nadzieję, że miło spędziłaś czas na blogu i wyniosłaś z jego treści cenne wskazówki. Życzę Ci owocnej pielęgnacji włosów, ciała i umysłu. :-)