Niesamowicie cenię sobie naturalny wygląd, co nie znaczy, że nie lubię od czasu do czasu zaszaleć. :-) Uwielbiam mieć gładką cerę i podkreślać oczy, dlatego oprócz dobrego podkładu, stawiam na świetny tusz do rzęs. Przetestowałam ich sporo, a obecnie mam trzech ulubieńców: Lovely Pump Up, Maybelline Lash Sensational i L'oreal False Lash Wings Sculpt. Każdy z nich posiada silikonową szczoteczkę. Jeśli jesteście ciekawe za co lubię konkretny tusz, jakie są kształty i parametry szczoteczek oraz jaki dają efekt, zapraszam do lektury. :-)
LOVELY PUMP UP
Tusz godny polecenia i jeszcze bardziej godny wypróbowania. :-) Kosztuje jedyne 10,99 zł / 8 ml. Posiada silikonową, średniej wielkości szczoteczkę, która wygięta jest w delikatny łuk. Silikonowe włoski są jednej długości.
- nie skleja rzęs,
- świetnie je rozdziela,
- podkręca,
- wygodnie maluje się dolne rzęsy,
- bardzo korzysta cena.
Jedynym minusem jest to, że nie utrzymuje się cały dzień i zaczyna kruszyć. Trwałość określam na 8-10 h.
Dostępność: Rossmann
Posiada największą ze wszystkich tuszy, silikonową szczoteczkę. Jej kształt jest lekko wygięty w łuk. Po stronie wypukłej znajdują się dłuższe włoski, po stronie wklęsłej - bardzo krótkie. Kosztuje 16 - 25 zł / 9,5 ml w zależności od sklepu.
- precyzyjnie oddziela od siebie rzęsy,
- nie kruszy się nawet po długim czasie,
- delikatnie podkręca rzęsy, ale szczyptę mniej niż tusz Pump Up,
- korzystna cena.
Jedynym minusem maskary jest czas, potrzebny na opanowanie posługiwania się dość dużą szczoteczką. Na początku ciężko jest malować nią dolne rzęsy, jednak po czasie nie sprawia to problemu.
Dostępność: sklepy internetowe, wszystkie popularne drogerie typu Hebe, Rossmann.
L'OREAL FALSE LASH WINGS SCULPT
Rewelacyjny tusz do rzęs o bardzo przyjemnej konsystencji i niesamowicie precyzyjnej, aczkolwiek bardzo małej szczoteczce. Silikonowe włoski są krótkie, jest ich niewiele i występują tylko po jednej stronie - druga strona szczoteczki jest gładka. Wygląda zdecydowanie najpiękniej z całego zestawienia. :-) Kosztuje 32 - 50 zł / 8,7 ml.
- stworzony do tuszowania dolnych rzęs i kącików oka. Mała szczoteczka precyzyjnie pokrywa tuszem nawet najmniejsze rzęsy,
- daje efekt niesamowitej objętości po dwukrotnej aplikacji,
- podkręca naturalnie, ale zdecydowanie gorzej niż Pump Up czy Maybelline,
- daje efekt eyelinera, osadza się dość mocno przy linii rzęs.
Minusy? Do szczoteczki trzeba się przyzwyczaić, ponieważ jest bardzo mała i delikatna. Ponadto, na początku używania tuszu, ma on dość rzadką konsystencję, dopiero po kilku użyciach robi się gęsty i fajnie się go nakłada. Zdarza się przesadzić z ilością tuszu no i czasami skleja rzęsy.
Dostępność: sklepy internetowe, wszystkie popularne drogerie typu Hebe, Rossmann..
KTÓRY TUSZ NAJLEPSZY?
Jeśli chcecie podkręcić rzęsy - Lovely Pump Up i Maybelline Lash Sensational. Jeśli zależy wam na objętości i efekcie eyelinera - L'oreal Sculpt. :-) Maybelline i L'oreal mają lepszą trwałość niż Pump Up. Najbardziej klasyczny rozmiar szczoteczki reprezentuje Pump Up. L'oreal jest bardzo mała, a Maybelline - wyjątkowo duża. :-) Wszystkie tusze mają silikonowe szczoteczki. Generalnie każdy z nich ma w sobie jakąś wyjątkową, kosmetyczną moc, która sprawia, że oko wygląda pięknie.
Koniecznie napiszcie czy miałyście któryś z tych tuszy, jak wam się sprawdziły i jakie tusze używacie obecnie. :-) Czy macie w kolorówce takie produkty, bez których nie wyobrażacie sobie makijażu?
Cały czas szukam idealnej maskary :( Mam problem z ich trwałością :)
OdpowiedzUsuńL'oreal Sculpt jest bardzo trwały, polecam :-)
UsuńLovely pump up jest moim ulubieńcem:)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie świetny tusz do rzęs za niewielkie pieniądze :-)
UsuńU mnie praktycznie wszystkie tusze się osypują tworząc efekt pandy:(
OdpowiedzUsuńJak dotąd najidealniejszym tuszem jaki miałam był AVON Extend w czarnym opakowaniu. Trzymał się 12h (!) wytrzymywał wszystko- pot, łzy i popołudniowe drzemki. Ideał w każdym calu. Potem go wycofali (ofc...) i wrócił najpierw w żótym potem w czarno-srebrnym opakowaniu. Oba są do pupy, trzymaja sie na rzęsach ok. 3 h...
Na razie całkiem ok sprawdza się u mnie l'oreal milion lashes, ale tylko ten standardowy. Wersja black się osypuje i trzyma tyle samo co tusze 3 razy tańsze.
Zachęcił mnie ostatni tusz polecany przez Ciebie, jednak boję się że nie ogarnę tej kosmicznej szczoteczki. Kiedyś miałam tusz z podobną i nie nauczyłam się nią posługiwać- zawsze na rzęsach lądowała tona tuszu.
Szkoda że nie wstawiłaś zdjęć swoich rzęs pomalowanych każdym z nich, chętnoie bym porównała efekty:)
Hej :) miałam ten sam problem i pewnego dnia po prostu zauważyłam, że jest to spowodowane tym, w jaki sposób nakładam krem :) jeśli nakładasz krem na rzęsy to każdy tusz splynie :)
UsuńUwielbiam tusz Maybelline, muszę wypróbować też ten z Lovely bo dużo dziewczyn go poleca :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię tusze loreal, to moi ulubieńcy. LOVELY PUMP UP odkryłam przypadkowo ale też jestem zadowolona z tej mascary
OdpowiedzUsuńMaybelline trochę uczula, oczy po nim bolą, z resztą ja mam tak po wielu tuszach :(
OdpowiedzUsuńMiałam przyjemność używać tuszu Pump It i Lash Sensational, które u mnie również świetnie się sprawdziły. Chętnie wypróbuję jeszcze ten trzeci tusz :) Może też stanie się moim ulubieńcem :)
OdpowiedzUsuńKocham ten z Lovely Pump up bo nie jest taki 'mocny' i daje dość naturalny efekt.
OdpowiedzUsuńA mnie loveley uczula. Oczy mi łzawią po tym tuszu.
OdpowiedzUsuńLovely nie lubię, tego L'Oreala nie miałam, ale Lash Sensational wielbię! Mam drugie albo trzecie opakowanie obecnie :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam tusz lovely!
OdpowiedzUsuńUwielbiam małe silikonowe szczoteczki. Moim ulubieńcem jest tusz z Sephory Outrageous curl. Ale niebawem chyba sprawię sobie któryś z milion lashes.
OdpowiedzUsuńWszyscy mówią o tym tuszu z Lovely, a jakoś jeszcze go nie kupiłam. Jakoś zawsze byłam uprzedzona do tanich tuszy, może przez doświadczenia z Miss Sporty. Do tego nie lubię silikonowych szczoteczek, wolę te włosiaste :) Ostatnio jednak używam taniego tuszu z Bell i jestem bardzo zadowolona. Może i do Lovely się przekonam :)
OdpowiedzUsuń"Uwielbiam mieć gładką cerę i podkreślać oczy, dlatego oprócz dobrego podkładu, stawiam na świetny tusz do rzęs" - mamy bardzo podobnie :):)
OdpowiedzUsuńNo popatrz, moim ulubieńcem również jest ten tusz maybelline i lovely - lovely kupiłam dosłownie kilka dni temu, bo maybelline się skończył ;) Bardzo lubię jeszcze niektóre tusze z eveline, niedrogie, a świetne :)
Też bardzo lubię LOVELY PUMP UP. Dla mnie najważniejsze jest, by tusz nie ściekał i nie brudził mi twarzy, no i żeby faktycznie pogrubiał. Wydłużać nie musi :)
OdpowiedzUsuńmaybelline lubię, a lovely muszę wypróbować :) z l'oreal bardzo lubię so couture :)
OdpowiedzUsuńU mnie Lovely Pump Up nie osypuje się w ogóle, najdłużej nosiłam go 14 godzin i nic. Mam już drugie opakowanie i poprzednie nawet pod koniec nie sprawiało problemów z kruszeniem się :)
OdpowiedzUsuńja jednak preferuję te zwykłe szczoteczki, więc ten Maybelline i Lovely nie przypadły mi do gustu, L'oreal'a nie próbowałam ;)
OdpowiedzUsuńMam Lovely i Lash Sensational, z obu jestem zadowolona, choć idealne nie są. Swego czasu bardzo lubiłam MF 2000 Calorie, muszę sprawdzić czy nadal dobrze się u mnie sprawdza.
OdpowiedzUsuńJa mam wgl dziwne rzęsy po lewej stronie zawsze ładnie są pomalowane gęste i się nie sklejają A te po lewej zlepiają się bez względu jaki to tusz . Mojej siostrze wgl się tak nie zlepiają rzęsy jak mi . Co z tym zrobić ?
OdpowiedzUsuńBardzo długo trzymałam się tego tuszu z Lovely, ale zaczął mi się już nudzić. Moim nowym ulubieńcem jest tusz z Eveline Big Volume Lash. Ma niesamowitą szczoteczkę, dzięki której rzęsy są pięknie rozdzielone. (nienawidzę posklejanych rzęs, ugh..)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tusz Lovely za cenę i jakość :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, MARLENAILS
U mnie znowu królują tusze z nie-silikonowymi szczoteczkami: takimi w ogóle nie umiem się pomalować :D
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ten tusz z Lovely, dawno go nie miałam:)
OdpowiedzUsuńLubię tusz z Lovely, ale faktycznie, nie radzi sobie z całodniową trwałością. Często poprawiam go Maybelline colossal`em ;)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tym Sculpt, bo zależy mi na efekcie pogrubienia i rozdzielenia. Podkręcenie i wydłużenie zupełnie nie są mi potrzebne ;) Pewnie sięgnę po niego przy okazji. Sama często wracam do Wibo growing lashes, jest niedrogi i dobry.
OdpowiedzUsuńCześć Marta, co myślisz o tym szamponie?
OdpowiedzUsuńhttp://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,75093,petal-fresh-scalp-treatment-shampoo-tea-tree.html
skład: Aqua, Sodium LauroylSarcosinate, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Cocoylisethionate,
Ammonium Cocoyl Isethionate, Hydroxypropylcellulose, *Melaleuca Alternifolia (Tea Tree) Flower/Leaf/Stem Extract, Orbignya Oleifera Oil, Tocopheryl Acetate, Retinyl Palmitate ( Vitamin A), Panthenol, Glycerin, Tussilago Farfara Extract, Achillea Millefolium (Yarrow), Equisetum Arvense (Horsetail), Rosmarinus Officinalis Extract, Althaea Officinalis Extract, Chamomilla Recutita (Chamomile) Flower Extract, Melissa Officinalis Extract, Thymus Vulgaris Extract, Polysorbate 20, Citric Acid, Dehydroacetic Acid, Benzylalcohol, Sodium Chloride, Parfum (Fragrance) (16.06.2015.)
Mam wrażliwą skórę głowy, ostatnio zmagam się też z lekkim podrażnieniem. Mam także problem z przetłuszczaniem.
Ja chyba nie umiem posługiwać się tym tuszem z Maybelline... Zawsze nałożę za grubą warstwę tuszu, która skleja mi rzęsy. :(
OdpowiedzUsuńMam inny tusz Maybelline i kompletnie nie widać go u mnie na rzęsach. Zresztą testowałam już wiele maskar i jedyną, którą uwielbiam i którą widać na moich rzęsach jest maskara MaxFactor 2000kcal. Nie zamienię jej na żadną inną :)
OdpowiedzUsuńmam podobnie do Ciebie rzadko się maluje al;e jak już się maluje to lubie zaszaleć :) fajne kosmetyki ;)
OdpowiedzUsuńObserwuje ;D