KOSMETYKI IDEALNE NA JESIEŃ I ZIMĘ, DLA SUCHEJ SKÓRY
Uwielbiam kosmetyki Sylveco - miłością do tej marki zarażałam już wiele razy na blogu. Sylveco jest ze mną tak długo, że po prostu zaczęło mi się nudzić, dlatego od jakiegoś czasu testuję potencjalne zamienniki. :-) Dyplomata powiedziałby: "to naprawdę piękne, że zaczyna Pani wychodzić z kosmetycznej strefy komfortu". :-) Pociąg do nowości (wpis powstał we współpracy z PKP :D) i coraz szersze zainteresowania nie tylko pielęgnacją włosów, ale także pielęgnacją twarzy i ciała, doprowadziły mnie do marki GoCranberry. :-) Będąc na Targach Żywności Ekologicznej w Tychach, zobaczyłam stoisko GoCranberry i wiedziałam, że to jest ten czas. :-) Okazało się, że sprzedawał je... sam założyciel marki! :-) Przemiły człowiek. :-) Zdecydowałam się kupić 4 produkty, o których po prostu muszę wam napisać (2 z nich to prawdziwe perełki :-)).
CO TO ZA KOSMETYKI?
Go Cranberry to kosmetyki oparte na oleju z żurawiny. Mają super składy, a przy tym pięknie pachną. Jeśli lubicie słodkie zapachy, na pewno przypadną wam do gustu. Są to produkty bez: sls, sles, parabenów, konserwantów, pochodnych ropy naftowej, silikonów, GMO i PEGów, są hypoalergiczne. Opakowania idealnie wpisują się w moje pojmowanie piękna i naprawdę, wizualnie "robią robotę". :-)
DLA KOGO?
Mam wrażenie, że kosmetyki są stworzone przede wszystkim dla skóry suchej, być może nawet atopowej. Niektóre produkty przypadną do gustu cerom mieszanym. Mam wątpliwości co do skór tłustych jeśli chodzi o produkty do pielęgnacji twarzy - według mnie są zbyt hmmm, oleiste na ten rodzaj cery.
KREM NAWILŻAJĄCY DO TWARZY NA DZIEŃ - LEKKA FORMUŁA
Produkt jest świetnym zamiennikiem lekkich kremów Sylveco. Sprawdzi się na skórze suchej lub mieszanej, ale raczej w okresie jesienno - zimowym i wczesną wiosną. W lecie waży się na skórze i przyspiesza wydzielanie sebum. Ten krem jest faktycznie lekki - świetnie się wchłania, pozostawia tylko delikatną, nie powodującą dyskomfortu, tłuszczową powłoczkę. Kosztuje ok. 39 zł /50 ml (klik).
W składzie znajdziemy bardzo wysoko olej arganowy, który nadaje rytm konsystenji i działaniu tego produktu. Porównałabym go do kremu nagietkowego lub rokitnikowego Sylveco, które są nieco cięższe niż lekki krem brzozowy. Można wzbogacać go olejem i w taki sposób stworzyć krem na noc. Jest to naprawdę bardo dobry produkt, jednak nie sprawdzi się na skórze tłustej i trądzikowej.
OLEJEK DO DEMAKIJAŻU TWARZY I OCZU
Olejek ten zakupiłam z czystej ciekawości, ponieważ demakijaż wykonywałam od zawsze płynem micelarnym. Jestem posiadaczką cery mieszanej, która ma tendencje do pękających naczynek i podrażnień. Bardzo często mam nierówny koloryt skóry, wystarczy dotknąć twarzy i zaczyna mnie szczypać. Okazało się, że ten olejek to strzał w dziesiątkę i najlepszy produkt z tego zestawienia!
🔸 skutecznie usuwa makijaż i zabrudzenia,
🔸 po demakijażu olejkiem, nie muszę stosować kremu,
🔸 nie zapycha skóry,
🔸 przywraca odpowiedni poziom nawilżenia,
🔸 rano skóra ma wyrównany koloryt, jest sprężysta i wygląda promiennie,
🔸 bardzo wydajny.
Polecam - olejek jest mega, ma świetne opinie. :-) Kosztuje około 29 zł za 150 ml i znajdziecie go m.in tutaj.
AKSAMITNY ŻEL POD PRYSZNIC Z BALSAMEM NAWILŻAJĄCYM
Jeśli tak jak ja macie problemy z przesuszoną skórą, w pierwszej kolejności polecam wam zaopatrzyć się w porządny, naturalny żel pod prysznic. Odkąd takich używam, skóra przeszła na wyższy level nawilżenia. Co do żelu Go Cranberry, to jeden z nielicznych produktów do mycia ciała, który faktycznie nawilża. Nie pieni się zbyt mocno, ale na tyle skutecznie, żeby oczyścić ciało. Po zastosowaniu żelu, nie ma potrzeby aplikowania balsamu do ciała.
Minusy:
🔸 żel ma rzadką konsystencję i bardzo szybko się zużywa,
🔸 w związku z tym cena jest wysoka w stosunku do zużycia.
Żel sprawdzi się na skórze suchej, podrażnionej, atopowej. Jedyne co może odstraszać to naprawdę ultra niska wydajność - żel idzie jak woda, dosłownie. Jeśli chcecie szybko ukoić mocno przesuszoną skórę, polecam. :-) Kosztuje ok. 20 zl / 250ml (klik).
AKTYWNIE OCZYSZCZAJĄCY PILING DO TWARZY
Piling to zdecydowanie najmniej uniwersalny produkt z całej czwórki. Ma kremową konsystencję i sprawdzi się na cerze suchej. Tłuste partie mojej skóry kiepsko reagowały na regularne wykonywanie tego pilingu, dlatego musiałam przeplatać go z pilingiem Sylveco. Mimo wszystko, produkt jest godny polecenia, ale sprawdzi się u konkretnej grupy odbiorców. Kosztuje 39 zł za 75 ml (klik).
🔸 ma lekką, kremową konsystencję,
🔸 drobinki ścierające są niewielkie, ale skutecznie usuwają martwy naskórek,
🔸 produkt jest wydajny.
Moimi dwoma hitami, do których na pewno będę wracać są olejek do demakijażu i żel pod prysznic. Dodam jeszcze, że akurat te dwa produkty są w praktycznych opakowaniach z pompką, które uwielbiam. :-) Krem jest bardzo dobry, ale nie zrewolucjonizował pielęgnacji mojej cery - mogę go z powodzeniem polecić, ale moją bazą będzie w dalszym ciągu krem brzozowy Sylveco. Piling do twarzy zadziałał na moją skórę najmniej korzystnie i nie pokuszę się o kolejny zakup, mimo wszystko produkt mogę polecić posiadaczkom suchej cery. Jestem ciekawa czy słyszałyście o marce GoCranberry, czy stosowałyście produkty, a może nawet macie wśród nich swoich ulubieńców? :-) Dajcie znać czy chcecie więcej wpisów urodowych. :-) :-*
Martusiu ! Przepraszam, że nie na temat, ale potrzebuję pomocy :( Mam wlosy za łopatki, ale mocno się rozdwajaja i krusza. Jak je podciac żeby zbytnio nie schodzic z długości ? Zniszczenia pojawiają się już na wysokości brody. Doradzisz mi coś ? :)
OdpowiedzUsuńKeratynowe prostowanie i sukcesywne podcinanie :)
UsuńZaczęłam się już zastanawiać nad cieniowaniem... Na pewno nie było by to ciekawe ze względu na ich cienka strukturę. Wlosy podcinam regularnie, nad prostowaniem zastanawiam się od jakiegoś czasu. Muszę je przemyslec ;)
UsuńJeśli włosy są cienkie, zdecydowanie odradzam cieniowanie. Bardzo fajnie zaproponował anonim. Może keratynowe prostowanie? Może olaplex + sukcesywne podcinanie, mniej ale częściej? W zapuszczaniu pomogą oleje i silikony, które uelastycznią włosy i je zakonserwują :-)
UsuńNa razie podcielam tylko (albo i aż) 3 cm. Na profesjonalne prostowanie na te chwilę mnie nie stać, ale planuje wykonać je w domu samodzielnie :) Dziękuję Wam za rady ! :*
UsuńMartusiu, mam do Ciebie włosowe pytanie. Przez mnóstwo stresu, złe odżywianie i brak czasu na pielęgnację wypadło mi tyle włosów, że już sama nie wiem co robić.. Wcierki nie działają, naturalne sposoby, maski, odżywki nic nie dają. Moje włosy są tak cienkie i delikatne, końcówki bardzo się przesuszyly, włosy na długości są połamane, że zupełnie nie widać że o nie dbalam przez dwa lata. Jestem umówiona do fryzjera na jutro i tu pytanie - jest sens zapuszczac to co mi zostało na głowie czy ściąć do ramion i zająć się ratowaniem tego co wypadło? Marzę o długich i pięknych włosach, ale chyba nie jest mi to dane.. Doradź mi, co zrobiłabyś na moim miejscu? W krótkich włosach nie jest do twarzy, ale smętnie wiszące strąki wyglądają jeszcze gorzej.
OdpowiedzUsuń~ Potrzebująca motywacji czytelniczka
Ja zapuszczam i najpierw podcinałam po parę cm co 3 miesiące.. nic mi to nie dało bo nie wycinałam wszystkiego co zniszczone i włosy kruszyły się i rozdwajały coraz wyżej. Dopiero niedawno odważyłam się i zrobiłam co prawda krok do tyłu w zapuszczaniu, podcinając je ponad 10 cm, ale nie żałuję bo teraz włosy są zdrowsze i nie tracę na długości przez kruszenie się końców. Druga sprawa jest taka, że obcinając większą ilość (maszynką na prosto) pozbyłam się 90% niechcianego cieniowania i włosy są dociążone na całości więc lepiej się układają :)
UsuńKochana, wybacz, że odpisuję dopiero teraz, mama nadzieję, że nie jest za późno i skorzystasz tak czy siak. Jedyna rzecz, która przychodzi mi do głowy, to problemy zdrowotne lub kwestie genetyczne, albo jedno i drugie. Czy robiłaś sobie badania hormonalne? Jeśli nie, może warto by było... Zazwyczaj wcierki i suplementacja są wystarczające, aby włosy ruszyły, a jeśli nie reagują, to albo składniki nie są dostosowane odpowiednio do potrzeb organizmu, albo coś szwankuje zdrowie.
UsuńJeszcze jest kwestia diety - jak się odżywiasz? Palisz?
Może keratynowe prostowanie ułatwi zapuszczanie? Napisz co o tym myślisz
Wybieram się na badania bo moja skóra twarzy też nie wygląda najlepiej.. Genetycznie niestety wiem, że włosy będę miała cienkie i słabe, po prostu długo o nie dałam i było coraz lepiej, ale tak źle jak teraz jeszcze nie było. Kreatynowe prostowanie raczej nie będzie konieczne, bo włosy mam proste jak druty i bardzo przyklapniete, a to tylko to wzmocni. Spróbuję z tymi badaniami i zobaczę wtedy co dalej, może to wyjaśni sprawę. Teraz podcielam tylko końcówki, pozbyłam się zniszczeń i walczę dalej. Dziękuję za rady:*
UsuńNa żel pod prysznic mam ochotę :)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu coś spróbować.
OdpowiedzUsuńDlaczego, ach, dlaczego nie spróbowałaś maski do włosów! :D
OdpowiedzUsuńBo kilka miesięcy temu jak kupowałam kosmetyki, miałam sporo produktów do włosów, a szukałam właśnie czegoś do twarzy. :-) Może na kolejnych targach kupię maskę, kto wie? :D
Usuńojj szkoda że produkty raczej nie dla mnie, no może prócz żelu pod prysznic ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
MARLENAILS
Też postanowiłam zacząć używać delikatne żele do mycia ciała i to był strzał w dziesiątkę. Wreszcie nie mam takiej napiętej i suchej skóry. Używam żelu biolaven. ;) Martusiu zastanawiam się tylko czego używasz do depilacji. Raczej wszystkie pianki drogeryjne nie są zbyt dobre dla skóry. Ja czasem używam żelu jak się spieszę albo oleju kokosowego, ale nie jestem zadowolona w 100%. A Ty jak sobie z tym radzisz? Buziaki, Sylwia. ;)
OdpowiedzUsuńFajnie, że też to zauważyłaś. Naturalne żele były przełomem w pielęgnacji skóry. Oczywiście zdarza mi się stosować drogeryjne od czasu do czasu, bo nie jestem jedną kobieta w domu i kosmetyków mamy sporo, ale jednak stawiam na naturalne. :-)
UsuńObecnie używam żelu do golenia Isana Men Sensitive z Rossmanna. Tak, męski żel do golenia. :-) Tańszy, większy i bardziej skuteczny niż żele damskie, trochę tego już miałam. Jestem z niego zadowolona, aczkolwiek muszę zaznaczyć, że używanie maszynek jednorazowych nie jest najlepszą metodą depilacji... Marzy mi się Philips Lumea! Depilatorów nie lubię... :-( Także nie mam ulubionych, naturalnych metod depilacji :-(
Niestety u mnie olejki w pielęgnacji twarzy aktualnie odpadają, ale ten żel pod prysznic baaardzo mnie zaciekawił. <3
OdpowiedzUsuńJa się z tym olejkiem niestety nie polubiłam :(
OdpowiedzUsuńO, widzisz, zapychał?
UsuńUwielbiam ich kosmetyki. Do tych wyżej dorzuciłabym jeszcze peelingi!
OdpowiedzUsuńMasz na myśli pilingi do ciała, tak? :-)
UsuńWidzę że będę musiała spróbować :)
OdpowiedzUsuńBuziaki.
Stosowałam maskę do włosów i maseczkę do twarzy. Bardziej sprawdziła się u mnie maska do włosów, pewnie kupię ponownie. No właśnie, wielka szkoda że produkty tej marki są tak trudno dostępne stacjonarnie. Nawet bardzo dobrze zaopatrzone w kosmetyki naturalne sklepy stacjonarne nie mają ich na stanie, ponieważ trzeba je zamawiać od samego producenta, nie ma ich w hurtowniach.
OdpowiedzUsuńMagda
Szukam jakiegoś dobrego, nie kosztującego krocie peelingu i jakoś nie umiem znaleźć ;<
OdpowiedzUsuńJeśli masz na myśli piling do twarzy polecam Sylveco. Zielony do skóry mieszanej, zawiera korund i świetnie odświeża skórę. Żółty do cery suchej, równie dobrze złuszcza. Ale jeden, najlepszy to piling enzymatyczny - najlepszy, dla każdego rodzaju cery. Kocham go i zrobię o nim niedługo wpis. :-)
UsuńKochana, czy taki olejek sprawdzi się do zabezpieczenia końcówek cienkich, suchych, kruszących sie włosów? :) (Shiseido tsubaki)
OdpowiedzUsuńWater, hydrogenated polyisobuten, dimethicone, camellia japonica seed oil, dimethiconol, bis-ethylhexyloxyphenol methoxyphenyl triazine, lecithin, ethylhexyl methoxcinnamate, tocopherol, bht, fragrance, beta-carotene.
Fajny, emolientowy skład, oleje, silikony, lecytyna, wit E. :-) Ok!
UsuńPodobają mi się te produkty :) Myślę, że dobrze by się sprawdziły na mojej skórze
OdpowiedzUsuńmoja skóra jest właśnie trądzikowa i tłusta :( ale może chociaż żel wypróbuję :D
OdpowiedzUsuńmam żel. Pachnie cudownie <3
OdpowiedzUsuńTeż lubię ten zapach :-)
UsuńMam pytanie, czy jest jakaś różnica między cerkogelem 10 a 30? Jeśli bardzo kuszy mi się skóra na głowie, co jest myślę, że spowodowane moją ostatnią dekoloryzacją i rozjaśnianiem włosów, to powinnam wybrać 10 czy 30? Który byś mi radziła. Z góry bardzo dziękuję za odpowiedź :)
OdpowiedzUsuńTak, jest zdecydowanie różnica. :-) Numer 10 i 30 oznaczają stężenie mocznika w produkcie. Mocznik w stężeniu 10% (a więc Cerkogel 10), wykazuje działanie nawilżające. Mocznik w stężeniu 30% (Cerkogel 30), wykazuje działanie nawilżające i złuszczające. Jeśli szukasz czegoś co nawilży skórę głowy i będzie złuszczało martwy naskórek - bierz 30. :-) :-*
UsuńGdy tylko wykończę zapasy - na pewno przetestuję :) Tym bardziej, że uwielbiam żurawinę ;)
OdpowiedzUsuńMartusiu, pewnie juz nie raz to pisałaś, ale czy mogłabyś powiedzieć, ile masz w kucyku? Ja mam 5....
OdpowiedzUsuńA
7 cm :-) Zaczynałam z 6 cm
UsuńMartusiu, albo dziewczyny a czy polecacie jakiś w miarę naturalny żel lub peeling do twarzy do cery tłustej? Zele Sylveco przeglądałam,ale jakos mnie zbytnio nie zainteresowały.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, ja bym poleciła zdecydowanie żel rumiankowy Sylveco - genialny jest! Poczytaj jeszcze o serii normalizującej z Vianka oraz Effaclar Duo + z La Roche - Posay. Piling - oczyszczający Sylveco bardzo mocny, piling enzymatyczny Sylveco - nie podrażnia, świetnie oczyszcza pory :-)
UsuńLubię produkty tej firmy i chętnie po nie sięgam. Obecnie używam płynu micelarnego i świetnie się spisuje. :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
krem nawilżający, olejek i peeling - moje must have!
OdpowiedzUsuńNiektóre produkty nie są dla mnie, ale ten żel pod prysznic muszę spróbować.
OdpowiedzUsuń