Dzisiaj pokażę dwa nietypowe produkty marki Saules Fabrika, które są hybrydą oleju i maski w tradycyjnym rozumieniu. Posiadają drobinki ścierające, dlatego mogą być stosowane do pilingu skóry głowy. Są w 100% naturalne i wytwarzane w sposób tradycyjny. Jeśli szukacie emolientowych produktów, chcecie zregenerować włosy po urlopie, zależy wam, by produkt był naturalny nie tylko z nazwy, ale przede wszystkim ze względu na skład, :-) lubicie olejować włosy i macie ekstremalnie suche, puszące się pasma, to maski mogą okazać się strzałem w dziesiątkę. :-) Pod koniec wpisu czeka na was niespodzianka. :-)
CZYM DOKŁADNIE SĄ MASKI SAULES FABRIKA?
Testowałam dwa produkty: maskę pomarańczową dla cienkich, suchych, łamliwych włosów oraz maskę różową - wzmocnienie i stymulacja wzrostu. Dla moich włosów lepsza okazała się maska różowa. :-)
Konsystencje obydwu produktów przypominają gęstą, kleistą papkę, w której faza olejowa wyraźnie oddziela się od składników stałych. Maska różowa jest zdecydowanie bardziej zbita, natomiast pomarańczowa - bardziej lejąca.
To właśnie konsystencja masek totalnie mnie zaskoczyła. Widziałam już płynne mieszanki olejów np. olejki Alterra, maski emolientowe na bazie alkoholi tłuszczowych, ale te produkty są gęste jak maska, a stanowią mieszankę olejów. :-)
PLUSY MASEK
- cudowne składy, o których poniżej, :-)
- można wykonywać nimi piling skóry głowy,
- nietypowa konsystencja - połączenie oleju, maski i pilingu w jednym produkcie,
- intensywne działanie - idealne dla suchych, zniszczonych, puszących się, opornych na pielęgnację włosów,
- idealne jako regeneracja powakacyjna/pourlopowa,
- piękne opakowania - wystarczyło położyć je na białej komodzie i "zrobiły robotę" jeśli chodzi o zdjęcia, :-)
- ręcznie robione.
MINUSY MASEK
- najlepiej stosować przed myciem, dokładnie tak jak olej, ponieważ trudno je w innym przypadku domyć, dlatego są mało uniwersalne pod względem sposobu aplikacji,
- łatwo przesadzić z ilością - ze 3 razy zdarzyło mi się nie domyć włosów,
- pomarańczowa maska musi stać pionowo, inaczej wylewa się z opakowania,
- wysoka cena - maski kosztują ok. 50 zł.
Zapach - nie powala na kolana, ale i nie przeszkadza. Jak na produkty naturalne jest ok, ale trudno mi opisać główne nuty. :-)
JAK U MNIE SIĘ SPRAWDZIŁY?
Pomarańczowa maska totalnie nie służy moim włosom i skórze głowy. Po zastosowaniu maski, włosy są suche, uwrażliwione, a skóra głowy podrażniona (działa podobnie jak wcierka z cytryny). Jeśli lubicie płukanki zakwaszające, cytrynę i duuużo miodu w pielęgnacji włosów, to maska będzie wam pasowała. U mnie nadmiar miodu powoduje suche strąki, więc muszę na niego uważać , a w tej masce jest on na pierwszym miejscu w składzie. :-) Tak więc mimo obecności ukochanej, usztywniającej oliwy, maska zafundowała mi dziwne coś na głowie. :D :-)
Różowa maska sprawdza się bardzo dobrze, ale nie przebija moich ulubieńców. Zdecydowanie lepszy efekt na moich włosach daje "klasyczna maska" np. Toskańska Planeta Organica. Moje włosy potrzebują silikonów i alkoholi tłuszczowych, najlepiej aplikowanych po myciu i dopiero wtedy prezentują się tak jak lubię #wymagania. :-) Dlatego maska nie do końca spełniła moje oczekiwania, aczkolwiek nie mogę powiedzieć, że się nie sprawdziła, jest po prostu ok. :-) Na pierwszym miejscu w składzie oliwa, którą uwielbiam i rokitnik, który służy moim włosom. Może gdyby było mniej oleju kokosowego i masła shea, efekt byłby lepszy... :-) Ale za różowe opakowanie jestem w stanie wybaczyć. :D :-)
UNIWERSALNOŚĆ PRODUKTÓW, A MOŻE JEJ BRAK?
SKŁADY - COŚ, DO CZEGO PRZYCZEPIĆ SIĘ NIE MOŻNA
Składy są idealne dla wszystkich orędowniczek natury - do tego faktu, nie przyczepi się nawet rzep. :D (sucharek zaliczony :-)). Maski Saules Fabrika pod względem składu, kojarzą mi się z ajurwedyjskimi mieszkankami olejów jak np. Vatika.
GDZIE KUPIĆ | CENA | POJEMNOŚĆ
Cena maski to 53 zł / 300 ml. Maski i inne produkty Saules Fabrika możecie zakupić w sklepie www.skarbysyberii.pl. Dzięki uprzejmości sklepu mogłam je przetestować - dziękuję. :-)
Niewątpliwie są to produkty nietypowe, ciekawe, ale posiadają szereg ograniczeń w pielęgnacji, przynajmniej takiej jaką preferuję, bo nie można ich użyć np. po myciu włosów. Sprawdzą się u konkretnej grupy odbiorców, najlepiej na gęstych, puszących się, zniszczonych włosach, u osób lubujących się w olejach i naturalnych sposobach pielęgnacji. :-) W mojej pielęgnacji, ostatecznie stawiam na maski "tradycyjne", gdyż dają lepszy efekt, a różową maskę Saules Fabrika, zostawiam jako urozmaicenie. Słyszałyście o tych produktach? Co myślicie o maskach? :-) Macie swoje ulubione mieszanki olejowe? :-)
Spośród komentarzy, wybiorę trzy odpowiedzi, które zostaną nagrodzone. Na zgłoszenia czekam do kolejnej niedzieli, czyli 16.10.2016, a wyniki udostępnię w tym poście, podając nicki osób wysyłających zgłoszenie. Po ogłoszeniu wyników, czekam 3 dni na maila od zwycięzców, jeśli nie zgłosicie się - wybiorę kolejne osoby. :-)
KONKURS DLA WAS
Razem ze skarbysyberii.pl przygotowaliśmy dla was niespodziankę. :-) 3 osoby mają szansę zgarnąć dowolnie wybraną przez siebie maskę Saules Fabrika. :-)
Aby wygrać, należy uzupełnić formularz konkursowy. :-) Będzie mi również miło, jeśli polubicie profil Skarby Syberii na Facebooku i Martusiowy Kuferek Blog, ale nie jest to warunek konieczny. :-)
Spośród komentarzy, wybiorę trzy odpowiedzi, które zostaną nagrodzone. Na zgłoszenia czekam do kolejnej niedzieli, czyli 16.10.2016, a wyniki udostępnię w tym poście, podając nicki osób wysyłających zgłoszenie. Po ogłoszeniu wyników, czekam 3 dni na maila od zwycięzców, jeśli nie zgłosicie się - wybiorę kolejne osoby. :-)
Osoby, które otrzymują maskę to: Piegowaty Lisek, Kinga 123, mariposa89. Gratuluję!
Proszę o kontakt i informację, którą maseczkę wybieracie, a także imię i nazwisko, bym mogła zweryfikować dane z formularzem. :-) :-* Zgłoszeń było ponad 100, chciałabym każdemu móc wręczyć nagrodę. :-( Mam nadzieję, że mimo wszystko ciągle będziecie ze mną. :-) Buziaki <3
Z czego zrobiona jest element peelingujący? Grubo mielony cynamon?
OdpowiedzUsuńNa opakowaniu nie ma informacji, ale patrząc na skład, najbardziej prawdopodobny wydaje się cynamonowiec cejloński. :-)
UsuńZ chęcią bym przetestowała różową maskę, która zawiera moje dwa ulubione oleje: oliwę i kokos. ;-)
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńRóżowa maska mnie zainteresowała :) Oliwa dobrze mi służy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Juliet Monroe :)
Bardzo mnie zaciekawiły te maski :) uwielbiam cynamon i miód!! :))
OdpowiedzUsuńWow bardzo przyjemne! Do moich puszacych się włosów byłoby może okej,byłabym się jedynie o olej kokosowy w skladzie ;) szkoda,że tak wysoka cena ;/ a co do pudełeczek po zużyciu maski możesz je wykorzystać do jakiś produktów DIY, bo są bardzo urocze ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł :-) Powiem Ci, że często przerabiam w ten sposób różne pojemniki i słoiki. :-) A te opakowania są tak piękne, że aż żal wyrzucać!
UsuńDzień dobry 😊 to fla mnie zupelna nowosc💖 skarby Syberii lubię 💖 i znam kosmetyki mam kilka ich pozycji 😊
OdpowiedzUsuńChciałabym bardzo przetestować maskę w zyciu mnie na nia nie stac konkursy traktuje jako dobra zabawę i spełnienie marzen😊 mam bardzo slabe włosy może takowa pozycja by im troszkę pomogła...rozowa maseczka mnie kusi wiec💖 życzę powodzenia sobie i wszystkim obok😉 pozdrawiam serdecznie 😊
Podrzucę żonie ten artykuł :)
OdpowiedzUsuńpierwszy raz je widzę, ale wyglądają naprawdę ciekawie :)
OdpowiedzUsuńAle mają fajne konsystencje.
OdpowiedzUsuńTylko jak sprawdzić która maska pasuje do moich włosów. Są dość drogie! Do takich produktów powinny być dodawane próbki jednorazówki. A może są? To byłaby fajna opcja sprawdzenia, czy dany kosmetyk odpowiada moim włosom.
OdpowiedzUsuńTa różowa zdecydowanie przemawia i od mnie :)
OdpowiedzUsuńTą różową maskę myślę, że warto wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńObie maski wyglądają bardzo zachęcająco i podoba mi się ich konsystencja! I te opakowania są przeurocze!
OdpowiedzUsuńChciałam tylko napisać, że niezmiernie kocham twojego blogaska :) Też mam włosy delikatne z natury, w dodatku ostatnio strasznie mi wypadają i mocno straciłam na objętości (rok temu kucyk miał 10 cm, obecnie boję się nawet zmierzyc).
OdpowiedzUsuńWłosy mi się puszą jak diabli (nie są suche), jednocześnie przy skórze są oklapłe i lubią się strączkować na długości :( są dość rzadkie i cienkie i łatwo je przeciążyć, więc o ciężkich maskach nie może być mowy.
Sprawdzaja się głownie pielęgnacja humektanty+oleje, protein nienawidzą pod każdą postacią.
Dziękuję :-*
UsuńZaciekawiły mnie te maski, oleje służą moim włosa, chętnie bym przetestowala :) ana
OdpowiedzUsuńzapowiadają się cudownie :) chcę, pożądam :D
OdpowiedzUsuńTa pomarańczowa ma dziwną konsystencje, a jeśli chodzi o różową to widziałam,że natura siberica ma w ofercie maskę peelingującą do skóry głowy, która tez zawiera oleje itp. :)
OdpowiedzUsuńZniechecilas mnie do kupienia tych masek, dobrze, ze wczesniej sprawdzilam recenzje. W takim razie zostaje przy swojej ukochanej masce z oliwa z oliwek z lavea.pl :)
OdpowiedzUsuń