Zapraszam na inspirującą historię przemiany cienkich włosów Czytelniczki Ani, której włosy przeszły prawdziwie wyboistą drogę. Dzięki odpowiedniej pielęgnacji i dobrym nawykom, w dość krótkim czasie, udało się uzyskać wspaniałe efekty. Ania opowiedziała o świętej trójcy minimalizmu pielęgnacyjnego, aktualnych problemach z włosami, a także podesłała zdjęcia ukazujące włosową przemianę. Myślę, że wiele z nas, szczególnie osób mających cienkie z natury włosy, odnajdzie w tej historii chociaż małą cząstkę siebie. :-)
Cześć, jestem Anna. Obserwuję Twój blog od niemal samego początku włosomaniactwa.
Jestem dumną posiadaczką cienkich, ale gęstych włosów typ 1a o porowatości średniej w stronę niskiej. O włosy zaczęłam dbać świadomie 1,5 roku temu - przypadkowe wpisanie w google frazy “domowy sposób na spoconą skórę głowy” zaprowadziło mnie na bloga Blondhaircare, z którego prostą drogą trafiłam na Martusiowy Kuferek. Pierwszą rzeczą, którą się widzi na włosomaniaczych blogach są zdjęcia włosów od tyłu. Nikt ze znanych mi ludzi nie ogląda się za często od strony pleców (chyba, że w przymierzalni). Tak więc zrobiłam sobie pierwsze zdjęcie tyłu głowy z pięknie rozczesanymi kudłami i… przeżyłam szok. Ktoś ewidentnie zjadł mi kawałek włosów! W ruch poszły nożyczki i 6 cm marniutkich końcówek poszło również. Od tego czasu sukcesywnie zapuszczam i regularnie podcinam.
A teraz coś o moich włosach - obecnie długie do zapięcia stanika, cienkie od zawsze. Jak byłam mała, mama ścinała mi je na chłopaka bo “zrobią się grubsze”. W kwestii grubości nie pomogło, ale za to z racji braku długości przetłuszczały się potwornie. Gdzieś w 4 klasie podstawówki zbuntowałam się, przez co zyskałam możliwość spięcia włosów w kucyk. Kitek rósł sobie powoli, całkowicie z dala od nożyczek, aż osiągnął w okolicach moich 18 urodzin długość przed talię. Końcówki niepodcinane przez 7 lat przypominały nitki.
W okolicach 21 urodzin przeprosiłam się wreszcie z fryzjerem, ale zaczęłam farbować włosy na płomienny rudy. Stopniowo pogarszający się stan moich włosów rzutował również na ich długość - popalone farbą końcówki szły pod nóż. Włosy: przesuszone, zaczęły trzymać skręt, przyklapnięte, wiecznie skołtunione. Standardowa pielęgnacja w tamtym czasie - mocny, SLS-owy szampon i odżywka jak się przypomni, zawsze suszone suszarką na najwyższej z dostępnych temperatur.
26.06.2011 |
25.09.2013 |
Grudzień 2014 - przełom - odstawiłam farbę, zaczęłam nieśmiałe próby olejowania włosów.
27.05.2015 |
03.06.2016 |
Moja obecna pielęgnacja:
- codziennie - splatam na noc włosy w warkocz, na dzień upinam w kitek,
- co 2 dzień mycie OMO, OM lub OOMO - olej-maska-mycie-odżywka, maska-mycie-odżywka, mycie - maska na 5 minut lub odżywka-mycie-odżywka, w zależności od tego, co wpadnie w ręce,
- raz w tygodniu maska na 45 minut,
- raz w tygodniu olej z łopianu na noc w formie wcierki (po Jantarze włosy zaczęły mi lecieć garściami),
- raz-dwa razy w tygodniu przypomnę sobie o zabezpieczeniu końcówek,
- raz na dwa miesiące podcinanie końcówek, ostatnio maszynką
- raz na kwartał - Joanna do refleksów w spray’u dla zamaskowania odrostu po rudym.
18.06.2016 |
01.10.2016 |
Jeśli chodzi o stosowane kosmetyki, stosuję zasadę świętej trójcy minimalizmu pielęgnacyjnego - pula wynosi 3 sztuki danego typu i nie kupuję nic nowego, póki czegoś nie zużyję (kolejność przypadkowa, gwiazdkami oznaczyłam te, które się u mnie nie sprawdzają):
- szampon: Isana kids ułatwiający rozczesywanie, Alterra Papaja i bambus, Elfa pharm O’Herbal miętowy*, Facelle sensitive (ale używam go też zgodnie z przeznaczeniem, więc się nie liczy do puli)
- maski: Kallos Color, Ziaja Intensywne wygładzanie do włosów niesfornych, Isana Oil Care
- wcierki: Jantar*, Isana Woda brzozowa, Green Pharmacy Olejek łopianowy z ekstraktem z drzewa herbacianego
- silikony: Bioelixire Argan Oil, L’Oreal Elseve Fibralogy Eliksir dwufazowy
- suchy szampon: Batiste wiśniowy
- oleje: HIPP Babysanft Sensitive, z kuchni podbieram oliwę z oliwek i kokosowy*
Moje obecne problemy:
- Przetłuszczające się włosy - zaakceptowałam, dostałam w prezencie od natury. Dłużej niż 2 dni potrafią wytrzymać wyłącznie po maseczce drożdżowej. Mocniej obciążające kosmetyki zużywam na pierwsze “O”, po czym dokładnie myję włosy tuż przy skórze. Końcówek nie myję szamponem nigdy.
- Swędząca skóra głowy - problem pojawił się niedawno, skóra odrobinę swędzi tuż po myciu oraz bardzo swędzi tuż przed myciem, wcieram olejek łopianowy w nadziei, że olej nawilży a ekstrakt z drzewa herbacianego wybije wszystkie niepożądane mikroorganizmy. Testuję również płukankę z octu jabłkowego, ale za wcześnie, żeby się wypowiadać o jej skuteczności.
- Niewielka objętość - próbowałam koka, ale moje włosy się z nim nie lubią (na zdjęciu z czerwca BHD po koczku zawiniętym na wilgotnych włosach). Po suchym szamponie się drapię. Lakieru nie używałam nigdy i raczej tego przyzwyczajenia nie zmienię. Problem nieco zmalał w momencie zwiększenia ilości protein w pielęgnacji.
A teraz odrobina motywacji. Zaczynałam od 6 cm w kucyku, obecnie mam ok 7. Na chwilę obecną mogę ze spokojnym sumieniem stwierdzić, że włosy są moją wizytówką. Dbanie o włosy nauczyło mnie systematyczności. Pielęgnacja zajmuje mi dokładnie tyle samo czasu, co przed włosomaniactwem - kwestia organizacji. Wiosną od przypadkowej uwagi - “ej masz ładne włosy, a może znajdziesz w internecie również coś na cerę” zaczęła się moja przygoda z dietą. Okazało się, że laktoza zawarta w mleku wyzwala u mnie trądzik. Dodatkowo, w związku ze zmianą diety, ubyło kilka kilo. Teraz z przyjemnością patrzę w lustro!
Powiązane artykuły:
Jestem pod ogromnym wrażeniem, a Wy? :-) Co sądzicie o "trójcy pielęgnacji"? Jeśli udało wam się poprawić stan włosów lub jesteście w trakcie przemiany i chcecie podzielić się swoją historią, koniecznie wyślijcie przemianę na martusiowykuferek@gmail.com z dopiskiem "MOJA METAMORFOZA + NICK/IMIĘ". Zależy mi na tym, aby pokazywać głównie metamorfozy cienkich z natury włosów, ponieważ zdecydowanie brakuje tego w urodowej blogosferze. :-) Ściskam mocno, buziaki. :-*
Piekna metamorfoza!!!Śliczne włoski
OdpowiedzUsuńRównież jestem zachwycona :-) Brawo Aniu!
UsuńCudne włosy :o <3
OdpowiedzUsuńWow świetne!!!! :) Oby tak dalej!!
OdpowiedzUsuńO swedzeniu: zmagań sie z tym od 2ch lat serio. raz lepiej raz gorzej. Upewnij się że nie masz łupieżu ani łuszczycy (skóra głowy się nie łuszczy) wtedy trzeba wyleczyć. A jeśli swędzi mimo to i mimo oczyszczania (mam na myśli mimo umycia mocniejszym szamponem że 2 razy i tak z 3mycia pod rząd) to masz uczulenie na jakiś kosmetyk. Małe :P
ja w prawdzie nie wiem na co jestem uczulona ale niektóre szampony to jakis po prostu koszmar. Paradoksalnie głowa i ramiona (head &shoukders) dobrze się spisuje. W desperacji sięgnęłam po szamon mego ukochanego (jemu tylko ten służy przy łojotoku i błyszczącej się skórze głowy) i swędzenie przeszło jak ręką odjął. Dla mnie ten szampon jest jednak za mocny więc używam innych (możesz sprawdzić mycie mydłem ale do tego trzeba płukanki i mnie się nie chciało bawić ale pomagało). Nie podam niestety żadnej marki bo kupuję szampony na litry w tkmaxxie <_< ale te albo mocno oczyszczające albo jakieś eko bez parabenow dają dobry efekt. Niestety metoda prób i błędów inaczej się nie da. Zawsze można wpadać z wizytą do znajomych na noc i myć włosy ich szamponem żeby sprawdzić jaka reakcja będzie 😎.
Co do łupieżu, może się wydawać dziwne stwierdzenie "upewnij się,że nie masz" bo teoretycznie to widoczne ale Tamana dobrze to określiła :D Ja swój łupież zauważyłam dopiero po jakimś czasie. Na początku myślałam, że to zwykłe swędzenie spowodowane podrażnieniem po kosmetyku a tu o... jakiś biały pyłek mi się pojawił na koszulce...
UsuńU mnie na przetłuszczanie, swędzenie i łupież pomogły: szampon Lilla Mai rozmarynowy (z dwóch dni przeszłam na mycie co cztery ale to szampon raczej mocniej oczyszczający), mydło cedrowe Agafii i odżywka Biały Jeleń z chlorofilem ;)
I proponuję sprawdzić czy nie podrażnia cię coś, czego używasz na skalp. Mnie np. podrażniają detergenty w szamponach (Cocamidopropyl Betaine i Coco-Glucoside), całkiem sporo osób tak ma :) Generalnie u mnie się bardziej sprawdziło nawilżanie skalpu humektantami i nie nakładanie oleju... a na włosach na max pół godziny bo potem zaczyna mnie swędzieć ;)
Powodzenia z tym skalpem, swędzenie to ciężka sprawa ale osiągnęłaś już takie efekty na długości, że z tym też dasz radę ^ . ^
Będę testować, czy nie podrażnia mnie któryś z detergentów w szamponie. H&S zdarza mi się użyć - podbieram mojemu mężczyźnie, niestety po jego użyciu problem się wręcz nasilił (wersja do swędzącej skóry głowy oraz wersja do wrażliwej skóry głowy). Olej łopianowy na skalpie mnie nie rusza - często zostawiam go na całą noc i myję włosy rano. Łupieżu nie mam (sprawdzałam).
UsuńDziękuję za miłe słowa, będę testować. Obecnie w fazie testów mam czarne mydło Nacomi - pierwszy test wyszedł niepomyślnie, włosy były fatalne, za to skóra nie marudziła.
Ciężko trafić na dobry szampon dla wrażliwej skóry. Są napakowane łagodzącymi substancjami, które też lubią uczulać. Szczerze współczuję osobom z alergią na rumianek i aloes... Szkoda, że z tym mydłem nie wyszło ale to mocne mydło (z tego co kojarzę) więc nic dziwnego, że włosom nie odpowiada :D
UsuńWow. Włosy naprawdę zwracają uwagę. Są piękne :)
OdpowiedzUsuńA jak błyszczą! Mnie teraźniejszy kolor podoba się po stokroć bardziej niż rudy :-)
OdpowiedzUsuńGratuluję i życzę powodzenia! ;-*
Dziękuję za miłe słowa :)
UsuńDokładnie, do cery o takim pięknym, różowym odcieniu rudości w ogóle nie pasują... Szkoda, że nie ma żadnego zdjęcia en face w obecnym kolorze :)))
UsuńMam na profilowym Google+. Mój obecny kolor jest niemal identyczny, jak z czasów zdjęcia numer 1. Tylko tam mało twarz widać ;)
UsuńNaprawdę SUPER metamorfoza i naprawdę w krótkim czasie! Tez mam cienkie włosy, ale ciągle zagęszczam / może moja mała głowa będzie przez to większa ;)))?
OdpowiedzUsuńOd siebie mogę dodać tylko tyle, że ja zrezygnowałam z drugiego "O" w OMO. A więc: Olej, odżywka, mycie i jakas płukanka / lub nie/, i na koniec wcierka. Włosy nie przetłuszczaja się, i nie sa tak oklapniete. Spróbuj takiego zestawu, może przetłuszczanie nie będzie takie uciązliwe!
A.
Rewelacja. Piękna metamorfoza, blask aż bije od tych włosów. I ten pomysl ze świętą trójcą też dobry. Życzę wszystkiego dobrego i powodzenia w uporaniu się z tym swędzeniem :)
OdpowiedzUsuńWitam mam pewne pytanie odnośnie stosowania wcierek. Stosowałam Jantar,Joanna Rzepa, Radical, Placente w ampułkach Farmona Saponics,seboradin lotion.Oczywiście nie stosowałam ich wszystkich jednocześnie. Jednak przy stosowaniu wcierek i masażu skóry głowy wypada mi więcej włosów niż zazwyczaj. Zauważyłam że dzieje się tak po Jantarze w butelce i po Radialu w Ampułkach (nie pamiętam czy tak było również w przypadku innych wcierek. Czy to oznacza że powinnam zaprzestać stosowania wcierek??? Dodam jeszcze że włosy mam długie cienkie i rzadkie ze skłonnością do wypadania.
OdpowiedzUsuńZ góry dziękuję za odpowiedź. Pozdrawiam
Może za mocno wmasowujesz wcierki w skórę głowy?
UsuńWydaję mi się że nie. Jednak może spróbuję wykonywać masaż delikatniej. Pozdrawiam
UsuńMi po Jantarze włosy leciały garściami. Na razie odstawiłam Jantar i przestawiłam się na olej łopianowy - rzekomy porost po Jantarze nie jest tego warty.
UsuńOd razu pomyślałam o tym, że wcierasz zbyt mocno, ale skoro tak nie jest, to najprawdopodobniej podrażnia Cię skład tych preparatów albo jakieś poszczególne składniki... Nie ma co ryzykować, odstaw te produkty i ciśnij z innymi. :-) :-*
UsuńDziękuję za rady :)
UsuńPozdrawiam
Aż mi się przypomniała wcierka, po której miałam tak genialny przyrost, że nic tylko wcierać ale za to dostałam łupieżu i straciłam mnóstwo włosów :(
UsuńMartusiu! Poradź mi coś błagam! Moje włosy są niskoporowate i mieszane tzn cienkie z grubszymi, obwód wynosi 9.5-10. Obecnie ścięte są do obojczyków (oddałam na peruki) a mimo to ciągle są oklapnięte i po prostu nie widać ich ilości ponadto często się strączkują:( Używałam szczotki z włosow dzika ale strasznie mi wyrywała włosy więc przerzuciłam się na zwykły grzebień. Stosuje oleje: kokosowy, Amla, awokado, Vatika, maskę Biovax do włosów ciemnych, odzywka: Babuszka Agafia odżywka nr 4 objętość oraz Skarby Syberii Max Objętość (taka żółta ,której Ty też używasz). Mycie olej-odzywka-mycie-odzywka, olej-odzywka-mycie lub mycie-odzywka czasem samo mycie, zabezpieczam również końcówki. Wcierki Jantar, Rzepa kuracja wzmacniająca, Seboradin Niger i oczywiście suplementuję się, i piję ziółka, i siemię lniane co skutkuje wyrastaniem baby hair ale co z tego jak ciągle przyklap i przyklap :( na dodatek mam pociągłą twarz dosyć wysokie i szerokie (przez zakola) czoło :( Wszyscy ,którzy np zaplatają mi warkocz mówią: "Ile Ty masz włosów! A jak masz rozpuszczone to masz połowę mniej!" Co robic? :(
OdpowiedzUsuńKochana, nie jestem Martusią, ale może Ci pomogę... Też zmagałam się z tym problemem do niedawna, włosy mam podobnej długości, po hennie mocno spadła ich porowatość i... no właśnie, niby gęste, a rozpuszczone wyglądały mizernie. Mnie pomogło zejście tylko do OOM: olejowanie na noc (krócej nie daje takich efektów), emulgacja nawilżającą odżywką (ok. 10 min) + mycie mydłem cedrowym ok. 2-3 razy. Na pewno zauważysz różnicę na pozytyw. Poza tym wielkim odkryciem okazała się pianka Nivea. Po myciu wcieram ją we włosy u nasady, przeczesuję i tak zostawiam. Bardzo, bardzo polecam: włosy mają większą objętość, są sypkie bez strączkowania, przedłużają u mnie świeżość nawet do kilku dni. Powodzenia i daj znać, czy lepiej :*
UsuńAha, jeszcze zapomniałam dopisać o ziołach indyjskich: był taki czas, że stosowałam je co 2-3 mycie. Byłam super zadowolona, piękny efekt objętościowy, a skóra głowy także mi się unormowała! Dla mnie akurat mycie włosów "błotkiem" nie było jakimś super problemem. Tylko że trzeba mieć dobre ciśnienie wody w natrysku i raczej nie miękką wodę, w przeciwnym razie będzie problem ze zmyciem. Poza tym polecam :)
UsuńMoże stylizacja okaże się pomocna? Próbowałaś suszyć na okrągłej szczotce albo nawijać włosy na rzepowe wałki?
UsuńCarolynz polecasz jakieś szczególne zioła indyjskie? Brzmi jak plan na 2z3 problemów włosowych.
UsuńCo do Anonimusa - sprawdż, czy nie masz zachwianej proporcji Proteiny-Emolienty-Humektanty. Jeśli Twoja szczota z dzika ma tzw. rozczesywacz (plastikowe igiełki) to może wyrywać. Sprawdź szczotkę bez lub wytnij plastik obcinaczem do paznokci ;) I pamiętaj o czesaniu pasmo po paśmie od końcówek. W tym momencie tylko dzik jest w stanie dobrze rozczesać moje kudły.
Hej Aniu, na start poleciłabym Ci shikakai. Możesz kupić wszędzie: triny, helfy, bombay bazaar (najtaniej i zawsze dostępne). Najlepiej kupić dwa opakowania na eksperymenty, potem ewentualnie dokupisz jak Ci podpasuje. Na moje dość gęste włosy do łopatek potrzebuję ok. 6 łyżek, robię błotko o konsystencji rzadkiej maski, moczę włosy i wmasowuję w skalp. Na koniec nakładam resztki na długość. Nakładam czepek na 10-15 min. (choć możesz też spłukać od razu), spłukuję. Robię to wszystko głową w dół nad brodzikiem, wtedy nie mam problemów ze zmyciem brązowych chlapnięć :)
UsuńDocelowo, jeśli będą efekty, możesz eksperymentować ze stworzeniem własnej mieszanki. Ja lubiłam dodać zmielonej róży (też z Hesha), tulsi (świętej bazylii), besanu (mąki cieciorkowej), methi (kozieradki). Ale zwykle i tak trzymałam się raczej proporcji 4-2: 4 łyżki shikakai, dwie czego innego. Shikakai ma odczyn kwaśny, więc praktycznie myjesz włosy odżywką. Ja nic już do tego nie dokładałam, ani przed, ani po.
Z tego co pamiętam Hesh ma też własną mieszankę szamponową Heenara (nie mylić z henną). Bazą są orzechy piorące i shikakai. Chcę to wypróbować, bo obecnie włosy zrobiły mi się tak śliskie, że shikakai zaczął już nie dawać rady. Może dodatek tych orzechów byłby bardziej oczyszczający. Ale używałam tych ziół systematycznie przez ok. pół roku, co 2-3 mycia. Świetna sprawa. Powodzenia :)
Carolynz i Anna P oraz Anonimki dziękuję dziękuję za odpowiedź i porady! Jeśli chodzi o szczotkę z włosów dzika nie posiada ona plastikowych igiełek a mimo to włosy są wyrywane i mam wrażenie ,że wgl nie są rozczesane (przez to ile ich jest). Jeśli chodzi o wałki też przysłowiowa "lipa" to mam tak hmm śliskie domknięte łuski ,że nawet trudno zapleść warkocz a próba zakręcenia wałków kończy się fiaskiem... nawet fryzjerzy nie dają radę bo kiedyś zamarzyłam sb loki na wesele i się nie zakręciły :( po prostu mam baardzo zdrowe i śliskie włosy na długości. Przerzucę się na mycie OOM i te ziołowe szampony może to coś da :( Myślałam już o hennie nawet.. Dziewczyny powiedzcie mi po Henna Cassia czyli tej bezbarwnej są jakieś odrosty? Wiem ,ze to głupie pyt bo niby bezbarwna więc skad odrosty ale ktoś mowił ,ze jednak zmienia troszkę kolor włosow (początkowo) a poźniej gdy długo się jej używa włosy ciemnieją... Mój kolor włsoow to taki często spotykany w Polsce czyli jasny braz,ciemny ciemny blond. Jeszcze raz bardzo dziękuję! Fajnie ,że zawsze tu ktoś coś poradzi! <3 <3
UsuńKochana, a może pielęgnacja jest zbyt obfita? Spróbuj zrezygnować z olejowania lub pierwszego O. Po drugie - stylizacja. Ostatnio pisałam na ten temat posta, jest dużo sposobów na dodanie włosom objętości. Widzę, że lubujesz się w takich naturalnych sposobach, to na pewno glinkę bym poleciła. :-)
UsuńZ kosmetyków do stylizacji - świetny jest płyn Tigi Bed Head, nadaje tekstury i usztywnia włosy.
Tak na pewno zrezygnuje troszke z pielegnacji bo rzeczywiscie jest zbyt obfita. Stylizacja nic mi nie daje bo mam wlasnie bardzo sliskie wlosy, spróbuje tych indyjskich ziol :) Martusiu powiedz mi czy po Hennie Cassii czyli tej bezbarwnej są jakieś odrosty? dzikeuje za odp :)
UsuńAnonimku, kasja wydziela jasny żółtawy barwnik, więc nie wiem jakim cudem włosy miałyby po niej ciemnieć, nawet po użyciach wielokrotnych. Kasja nie łączy się też trwale z keratyną włosa, jak henna. Może komuś się pomyliło z henną? Bo ona faktycznie potrafi się nadbudować (choć to ciemnienie koloru przy hennie też jest moim zdaniem mocno przesadzone).
UsuńKładłam zarówno kasję jak i hennę. Też mam włosy typu słowiański blond jak Ty. U mnie kolor stał się minimalnie bardziej "miodowy", ale było to tak subtelne, że nikt poza mną tego nie zauważył :) Przy Twoich problemach poleciłabym Ci bardziej kasję, bo henna dodatkowo Ci wygładzi i dociąży włosy kosztem objętości, a chyba nie taki jest cel.
Carolynz nawet nie wiesz jaka jestem Ci wdzięczna! Bardzo Ci dziekuję! <3 <3 CAŁUSKI :)
UsuńNaprawdę ładne włosy :)
OdpowiedzUsuńDziewczyno, jesteś wielka! Niesamowite efekty i bardzo fajnie opisana historia :)
OdpowiedzUsuńMoja zasada minimalizmu nie jest może aż tak konkretna, ale też wątpię bym kiedykolwiek przez ostatnie trzy lata miała więcej niż trzy maski czy odżywki, a szamponów czy wcierek to już na sto procent nigdy ;) Dobrze mi się tak funkcjonuje.
Świetna przemiana :)
OdpowiedzUsuńPiękna przemiana :-)
OdpowiedzUsuńPozazdrościć takiej metamorfozy, choć mi też już niewiele brakuje do osiągnięcia ładu na mojej głowie i włosy znacznie lepiej wyglądają niż pare lat temu
OdpowiedzUsuńGratuluję, cudowna przemiana! Obecnie myję włosy raz w tygodniu.Nakładam maskę Wax Pilomax na 45 minut i potem zmywam szamponem Kerastase Density. Co drugi dzień używam wcierki Babuszki Agafii z łopianem. Wcześniej był to Jantar i Capitavit z Herbapolu. Wszystko to z powodu nadczynności tarczycy która spowodowała potworne kłopoty z wypadaniem włosów. Olejowałam włosy przez pół roku do czasu kiedy zaczęłam nakładać maskę z Pilomaxu.
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiac nie wiedziałam że mogę olejować i nakładać potem maskę. Jak to robisz?Trzymasz olej przez 6-8 godzin i potem maska? Czy to nie obciaża włosów?
Drugie pytanie; po Pilomaxie wierzchnia warstwa moich włosów ma wyglad/ konsystencję pierza.Czy coś robię źle?Czy ta maska nie jest dla mnie?Może za długo trzymam?
Nie lubię domywać oleju samym szamponem, dlatego zawsze spłukuję włosy wodą, wcieram maskę lub odżywkę, zostawiam na 5-10 minut i dopiero myję głowę szamponem. Takim sposobem nawet delikatnym szamponem domywam mocne oleje.
UsuńCo do maski trudno powiedzieć, ponieważ Pilomax ma całą serię masek o nazwie Wax. Pierze się może robić od nadmiaru humektantów lub protein (zwłaszcza protein). Sprawdź skład, sprawdź czy inne maski robią ci to samo.
W życiu bym nie powiedziała, że twoje włosy mają w obwodzie 7 cm - wyglądają na dobre 9-10! Gratuluję! :)
OdpowiedzUsuńSuper zmiana. Kiedyś też doprowadziłam włosy do takiego zadbanego stanu, później nastąpił kryzys i dużo mi wypadło, teraz znów walczę o większą gęstość i grubsze końce... Zaczynam od porządnego podcięcia, dojrzałam do tego ;)
OdpowiedzUsuńPolecam podcinać co miesiąc dokładnie tyle, ile masz przyrostu. Nie ma sensu hodować długości przy słabych końcach. Lepiej jest zatrzymać długość na jakiś czas, a podcinaniem dogęszczać końcówki.
UsuńMega świetna zmiana włosów, tylko można gratulować :)
OdpowiedzUsuńmega zmiana. Nie mogę się zmobilizowac, a też by mi się przydało
OdpowiedzUsuńJa miałam długi czas problemy z łupieżem oraz wypadaniem włosów, co raczej jest dość częste. Koleżanka poleciła mi Seboradin przeciwłupieżowy i w sumie od tego zaczęłam kurację, która teraz powoli się kończy, bo szampon świetnie sobie poradził.
OdpowiedzUsuńOstatnio też borykałam się z swędzeniem skóry głowy, wydaje mi się, że powodem było niedomycie. Kupiłam szampon z SLS i problem zniknął, a skórę głowy nawilżam płukanką z siemienia lnianego.
OdpowiedzUsuńMotywująca historia:)
Problem odrobinę się ustabilizował po przemęczeniu włosów przez dwa tygodnie z H&S, skończyłam szampon Alterry, na jego miejsce wskoczył Green Pharmacy z Żeń-szeniem (nowa wersja). Siemię lniane odpada - skleja moje włosy i czesząc szarpię końcówki.
Usuń