Postanowiłam zebrać w jednym miejscu wszystkie testowane przeze mnie sposoby na dodanie włosom objętości. :-) Niektóre z nich szczerze uwielbiam i stosuję bez przerwy, niektóre są fajne, ale bez szału, a jeszcze inne nie przypadły mi do gustu, ale być może sprawdzą się u was. :-) Niektóre metody są bardziej, inne mniej inwazyjne, niektóre wymagają użycia kosmetyków, inne można ogarnąć manualnie i kosztują grosze. Do wyboru, do koloru. :-) Niektóre z tych sposobów będą wybawieniem dla osób mających cienkie i oklapnięte włosy, to właśnie wam dziewczyny dedykuję ten wpis, ale jestem przekonana, że każdy bez względu na grubość włosów znajdzie coś dla siebie. :-)
1. KOK ŚLIMAK
Co tu więcej mówić - ślimak jest genialny, nadaje włosom objętość praktycznie bez wysiłku. - wystarczy na noc upiąć włosy i gotowe. :-) Wszystko "robi się samo" podczas snu. :-) Włosy nie sterczą po nim jak po tapirze, ale są naturalnie uniesione i właśnie ten efekt docenią szczególnie posiadaczki cienkich włosów. Super nieinwazyjna metoda, idealna dla cienkich włosów. :-)
2. SUSZENIE WŁOSÓW Z GŁOWĄ W DÓŁ
Suszenie włosów z głową skierowaną w dół to stara, ale sprawdzająca się metoda. :-) Ma ona jeden minus, ponieważ powietrze skierowane "pod włos", rozchyla łuski i tym samym pogarsza kondycję włosów. Dlatego tę metodę należy stosować sporadycznie.
Aby zminimalizować destrukcyjny wpływ suszenia "pod włos", należy skierować powietrze najpierw na skórę głowy, a po uzyskaniu odpowiedniej objętości, dokończyć suszenie w pozycji stojącej, kierując powietrze zgodnie z ułożeniem łusek. Wiem, że może być to dla niektórych upierdliwe, bo o wiele łatwiej jest machnąć wszystkie włosy za jednym razem, ale jak się chce dbać, to trzeba cierpieć. :D :-)
Aby zminimalizować destrukcyjny wpływ suszenia "pod włos", należy skierować powietrze najpierw na skórę głowy, a po uzyskaniu odpowiedniej objętości, dokończyć suszenie w pozycji stojącej, kierując powietrze zgodnie z ułożeniem łusek. Wiem, że może być to dla niektórych upierdliwe, bo o wiele łatwiej jest machnąć wszystkie włosy za jednym razem, ale jak się chce dbać, to trzeba cierpieć. :D :-)
3. SUCHY SZAMPON Z DODATKIEM LAKIERU
A konkretnie polecam jeden, konkretny produkt - Batiste Heavenly Volume. Uwielbiam ten kosmetyk i naprawdę nie wiem co bym zrobiła, gdyby został wycofany ze sprzedaży. Używam go od czasu do czasu ze względu na obecność alkoholu, ale jest niezastąpiony w utrwaleniu fryzury na większe wyjścia. :-)
4. SZCZOTKA Z WŁOSIA NATURALNEGO
Jest po prostu niezastąpiona. Idealna dla cienkich włosów, świetnie nadaje objętość, lekko puszy, a przeczesanie nasady, podczas gdy głowa skierowana jest ku dołowi, daje rewelacyjne odbicie.
Dzik wspaniale radzi sobie z nadaniem objętości koczkowi. Normalnie mój kok przypomina niedorozwiniętą cytrynę, a po wpleceniu dzika - dojrzałą pomarańczę. :D :-) To zresztą mój patent, który niebawem pokażę wam na blogu! Będziecie zachwycone. :-)
5. SZAMPONY NA BAZIE ZIÓŁ, BEZ SILIKONÓW I OBLEPIACZY
Szampon to najważniejszy kosmetyk w pielęgnacji moich cienkich włosów, dlatego też musi spełniać pewne kryteria, bym mogła go przytulić mocno do włosowego serduszka. :-) Uwielbiam szampony czyste, bez substancji oblepiających, z dodatkiem ziół. Nie muszą być wcale przeładowane ziołami, ale fajnie, gdysą. :-) Po takich produktach włosy są lekko odbite od nasady, lekko skrzypiące i dłużej zachowują świeżość, także efekt naturalnej objętości jest zachowany. :-)
Moje ulubione produkty:
- cedrowe mydło Agafii - recenzja (w dobrej cenie tutaj),
- czarne mydło Agafii, (w bardzo dobrej cenie tutaj)
- szampon Insight Rebalancing (nie jest to jeszcze popularna marka, produkty genialne, poczytajcie recenzję :-) ceny są praktycznie uśrednione, odsyłam więc do sklepu Hani :-))
- szampon Alterra papaja i bambus.
Dodatek glinki do szamponu czy aplikacja w formie maski bezpośrednio na skórę głowy, naprawdę działa cuda. :-) Moją ulubioną glinką jest zielona glinka kambryjska. Nie sprawdza się natomiast glinka z morza martwego która podrażnia dość mocno moją wrażliwą skórę głowy.
7. L-CYSTEINA
Niewielki dodatek do szamponu wspaniale pogrubia włosy u nasady a tym samym zwiększa objętość. To jedna z moich ukochanych metod i naprawdę genialna dla cienkich włosów. :-) Można ją kupić w sklepie z półproduktami kosmetycznymi.
8. ROWENTA VOLUME'24 RESPECTISSIM
Czyli urządzenie do odbijania włosów u nasady. Jest to skuteczny przyrząd, który daje bardzo naturalny efekt odbicia od nasady, jednak na co dzień po prostu go nie używam, bo... zapominam, że go mam. :-) A regularne stosowanie koczka - ślimaczka, na co dzień w zupełności mi wystarcza. :-)
9. TAPIROWANIE WŁOSÓW
Stosuję tę metodę naprawdę rzadko, w sumie odkąd mam mój Batiste Heavenly Volume nie sięgam po tak drastyczne metody nadawania objętości, ale muszę przyznać, że tapir u nasady sprawdza się świetnie. :-) Ja mam do tego celu specjalną szczotkę, również ze szczeciny dzika, ale możecie użyć grzebienia o wąsko rozstawionych ząbkach. :-)
10. ZMIANA PRZEDZIAŁKA
Niby oczywiste, ale przyznajcie - kto tak robi oprócz mnie? :D A widzicie, ja akurat praktykuję i to z powodzeniem. :-) Gdy widzę, że włosy oklapują, zmieniam na 2 - 3 dni przedziałek. Po tym czasie włosy znowu nabierają naturalnej objętości.
11. PUDER DO STYLIZACJI
To coś, co kompletnie się u mnie nie sprawdza i raczej odradzam ten produkt osobom mającym cienkie włosy. Taki puder usztywnia włosy, troszkę je oblepia, sprawia, że są tępe w dotyku, ale użyty w rozsądnej ilości, może wspomóc uniesienie włosów. Dobrze sprawdzi się na gęstych włosach, średniej grubości i grubych, bo wtedy włosy z wierzchu przykryją te "oblepione". :-)
12. WAŁKI NA RZEPY
To propozycja szczególnie skierowana do osób mających krótkie włosy. Wtedy według mnie uzyskuje się najlepszy efekt. Moja mama jest wielką fanką wałków na rzepy, co mogłyście zobaczyć m.in. w poście,w którym pokazywałam regenerację krótkich i zniszczonych włosów mamy. Niestety muszę zaznaczyć, że zbyt częste ich stosowanie niszczy strukturę włosów. Nie jest to mój ulubiony sposób, ale nie odmówię mu skuteczności.
13. STYLIZACJA NA OKRĄGŁEJ SZCZOTCE
To coś, czego ciągle się uczę. :-) Na ten moment wydaje mi się, że kupiłam szczotkę nieodpowiednią, jej włosie jest zbyt ostre. Jednak dobrze dobrana szczotka potrafi zdziałać cuda. Moja mama jest mistrzynią w operowaniu okrągłą szczotką.
14. PUDRY AJURWEDYJSKIE
Nie wiem jak to się dzieje, ale nie miałam jeszcze okazji stosować ani jednego pudru ajurwedyjskiego. To sproszkowane zioła, które aplikuje się na skórę głowy tak jak glinki. Podobno są bardzo dobre i na pewno kiedyś je w końcu przetestuję. :-)
15. PIANKI DO WŁOSÓW
Jedyna pianka, która mi się sprawdziła i nie zawiera alkoholu, to pianka Joico Body Luxe. Daje fajny efekt odbicia włosów, ale intuicyjnie raczej sięgam po dzika, l-cysteinę czy ziołowe szampony.
Mam nadzieję, że moje propozycje sprawdzą się u was. :-) Koniecznie napiszcie czy stosowałyście jakąś metodę, a może macie swoją ulubioną? Objętość ze zdjęć uzyskałam dzięki szczotce z włosia dzika, a włosy czesałam z głową skierowaną w dół. :-) I tak zupełnie nie w temacie - czy posiada któraś z was szczotkę z jonizacją? Zastanawiam się nad kupnem. :-) Buziaki :-*
Ja akurat mam włosy, którym nie trzeba dodawać objętości wręcz przeciwnie ale gdy tylko mam czas układam włosy mojej mamie, które są cienkie z natury. Wtedy chętnie sięgam po okrągłą szczotkę spisuje się idealnie :-)
OdpowiedzUsuńA jakiej szczotki używasz? :-)
Usuńmoja sprawdzona metoda to suszenie włosów głową w doł:)
OdpowiedzUsuńMartusiu, jakie płatki pod oczy polecasz? :-)
OdpowiedzUsuńOoo, oglądałaś snapa :-) <3 :-* Bardzo lubię płatki koreańskiej marki Skinlite. Nazywają się "Kolagenowa maseczka pod oczy". :-)
Usuńhttp://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,78172,skinlite-collagen-eye-zone-mask-kolagenowa-maseczka-na-oczy.html
Kochana, czy miałas do czynienia ze szczotka z dzika z rosmana elite? ta za około 30 zł, cena dość podejrzanie niska, czy wszystko z nia ok i mogę jej bezpiecznie używać? :)
OdpowiedzUsuńJa używałam tej z dodatkowym drewnianym ząbkiem. Rozczesuje włosy łatwiej od dzika (moje mają potężną skłonność do kołtunienia), ale jest zdecydowanie delikatniejsza od typowej szczotki. Wypada mi z niej jakiś 10% więcej włosów niż przy dziku (tak, liczę :) ), ale z drugiej strony normalna szczotka łapała mi aż o połowę więcej włosów!
UsuńMoim zdaniem ta szczotka, którą ja miałam, dedykowana jest dla osób z gęstymi, łatwo plączącymi się włosami.
Nie miałam z nią styczności, tzn "badałam" ją w sklepie i jej włosie wydało mi się dość twarde, ale szczotki ze szczeciny dzika można spotkać twardsze i miększe, więc nie jest to wyznacznik.
UsuńDziewczyny, jeśli macie tę szczotkę najlepiej sprawdzić jej naturalność poprzez podpalenie jednego włoska. Jeśli wyczujecie charakterystyczny zapach palonego włosa, to znaczy, że jest to włosie naturalne. :-)
Musze spróbować ślimaczka! :) póki co używam szamponu insight, czesze szczotka z dzika i używam tez Batiste, ale jeszcze nie mialam tej wersji co ty :) a i naturalnie suszenie głowa w dol .. u nasady cieple powietrze, później średnie na calosci.. a gdy głowa juz w pionie to lecę z chłodnym ;) na noc zaplatam tez często dobieranca . Również podoba mi sie stylizacja na szczotce ale właśnie ciężko ja dobrać .. jak znajdziesz taka najmniej inwazyjna to koniecznie się tym podziel:*
OdpowiedzUsuńDobrze, jak znajdę fajną, okrągłą szczotkę to napiszę :-) :-*
UsuńSuper porady! :-) Ja nigdy po koczku ślimaku nie mam pięknej objętości włosów czy mocniej je zepnę czy luźniej, zawsze wychodzi tak samo :-(
OdpowiedzUsuńMasz niską porowatość?
UsuńAgnieszko! Kup sobie w aptece wcierka z bursztynu i olejek rycynowy który nakładam przed myciem włosów i na rzesy dzięki czemu mam piękne długie rzesy.Włosy po olejku zaczęły mo dorastać po miesiącu.Pozdrawiam serdecznie.
UsuńMam ten szampon Batiste, rzeczywiście daje cudowną objętość :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o dodanie objętości włosom to lubię papiloty. Suszenie z głową w dół słabo u mnie działa, z resztą rzadko suszę. Czasami robiłam koczka ślimaczka jednak włosy nie wyglądały po tym ładnie, więc zrezygnowałam z tego, jednak ostatnio robię koczka ślimaczka i o dziwo ładne fale wychodzą ;O Lubię też puder do włosów. ROWENTA VOLUME'24 RESPECTISSIM dobry, bo moja siostra i koleżanka używają i chwalą.
OdpowiedzUsuńTak, papiloty to również świetny sposób, ale ja go aż tak nie praktykuję. :-)
Usuńja używam codziennie ROWENTA VOLUME'24 RESPECTISSIM jest super :)
OdpowiedzUsuńU mnie sprawdza się czesanie głową w dół. Pare machnięć szczotką, powrót do normalnej pozycji i dalsze czesanie z pominięciem włosów przy przedziałku :) Nie mam wprawdzie szczotki z naturalnego włosia ale zwykła też daje radę ;)
OdpowiedzUsuńJa mam długie i niestety cienkie włosy :( Mój warkocz jest bardzo mizerny, ale bardzo często go robię, bo jest mi tak wygodniej szczególnie w pracy ;) Ja stosuję/stosowałam sposób 1 (często robię sobie zwykły kok i obkręcam gumką - tak mi jest wygodniej, ponieważ mam długie włosy, a jeśli miałam spięte tylko żabkami to w nocy po prostu ślimak rozwaliłby mi się :D); 2, 9 (bardzo rzadko) oraz 10! - zmiana przedziałka jest efektywna i niekiedy wychodzi całkiem inna i fajna fryzura ;) Zainteresowałaś mnie bardzo ostatnim sposobem, czyli tą rewelacyjną pianką Joico ;) Muszę ją wypróbować :) Dzięki za tyle pomysłów i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPianka jest naprawdę godna polecenia :-)
UsuńMam pytanie co do metody 2... Czy koniecznie trzeba kierować strumień powietrza niezgodnie z układem łusek? Czy nie będzie zdrowiej i wciąż skutecznie jeśli będziemy suszyć w kierunku końcówek?
OdpowiedzUsuńU mnie tak samo - cienkie włosy + zioła i jest dobry efekt. Pomaga mi też płukanka z octem jabłkowym - koniecznie spróbuj :)
OdpowiedzUsuńAnonimku, a nie czujesz po takiej płukance zapachu octu na włosach?
UsuńDziękuję za rekomendację :-) :-*
UsuńNie wpadłabym na ten pomysł z przedziałkiem ;D
OdpowiedzUsuńŚwietny post ;)
Pomysł fajny i bardzo prosty, ja niestety dziwnie wyglądam z przedziałkiem po drugiej stronie, albo to tylko moja wyobraźnia...;)
UsuńDziękuję :-) A z tym przedziałkiem to można nawet siedząc w domu sobie go zmieniać, też da efekt :-)
UsuńJa suszę włosy z głową w dół i działa, choć na krótko.. tyle, że moim problemem nie są włosy cienkie,a gęste i grube-co niestety jest również powodem braku objętości :/ z jednej strony kocham więc moje włosy a z drugiej, kiedy mam kryzys to mam ochotę obciąć je na zero :( fryzury też są problemem bo mam włosy śliskie i wypadają ze spinek.. ale mogę polecić z doświadczenia sprawdzonego, luźnego francuza na noc.. fajnie podnosi włosy:)
OdpowiedzUsuńFajnie, że napisałaś z innej perspektywy. :-) Większość z nas widzi tylko piękne, grube, gęste włosy, a nie zdaje sobie sprawy, że takie włosy mogą być ciężkie w pielęgnacji. :-)
UsuńA jeśli chodzi o szczotkę z jonizacją to posiadam lokówko- suszarkę z jonizacją z babyliss i faktycznie sprawia, że włosy się nie elektryzują, są gładkie jak tafla ( przynajmniej u mnie) ale z racji upierzenia jakie mam stosuję rzadko bo mi jeszcze bardziej klapują i szybciej przetłuszczają.... ale jako alternatywa dla prostownicy jest ok :)
OdpowiedzUsuńMusze wypróbować dodatek glinki do szamponu, bo już kiedyś czytałam, że działa cuda :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie! Tym bardziej, że glinka jest niedroga :-)
UsuńU mnie zmiana miejsca przedziałku zupełnie odpada. Przedziałek mam zrobiony po lewej stronie głowy, z prawej z kolei mam znacznie mniej włosów :D Gdybym zrobiła przedziałek po prawej stronie, prawdopobnie na światło dzienne wyszłaby mała łysinka ;)
OdpowiedzUsuńWiem o co chodzi, też to mam :-) Fryzjerka nawet ostatnio się dziwiła, że po jednej strony mam więcej włosów lepszej jakości, niż po tej drugiej. Myślę, że właśnie przy cienkich włosach mocno to widać :-(
UsuńUżywałam pudrów ajurwedyjskich Kalpi Tone, a Amle obecnie. Ta pierwsza zdecydowanie lepsza a szczególnie jako maseczka na objętość i dłuższą świeżość ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis, na pewno wypróbuję niektóre sposoby. Szampon Batiste mam i rzeczywiście działa, tylko włosy tracą blask. Wypróbuję glinki, bo zawsze mam jakąś w domu (do maseczki na twarz), a do włosów użyłam może raz dawno temu. Ciekawi mnie l-cysteina, ale ona po prostu strasznie śmierdzi... Martusiu, nie czujesz tego potem na włosach? No i chyba nie można jej używać zbyt często?
OdpowiedzUsuńSuper pomysły! A czy używałaś może Martusiu któregoś ze sprayów z dodatkiem soli morskiej? Chodzi mi o produkty typu John Frieda Beach Blonde Sea Waves Sea Salt Spray, albo VO5 Give Me Texture Sea Salt Spray. Ja ostatnio kupiłam ten drugi (skład: Aqua, Sodium Chloride, Glycerin, Polyquaternium-11, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Disodium EDTA, Parfum, Caprylyl Glycol, DMDM Hydantoin, Phenoxyethanol, Benzyl Alcohol, Citral, Geraniol, Limonene, Linalool).
OdpowiedzUsuńDopiero uczę się czytać składy więc do końca mu nie ufam :) ale bardzo spodobał mi się efekt na moich prostych włosach - włosy nabierają objętości, są puszyste i trochę usztywnione - podobnie jak po kąpieli w słonej wodzie morskiej. Na włosach falowanych, dla których skierowane są te produkty, na pewno pomagają wydobyć fale. Jedyne co mnie martwi to ta sól... boję się stosować ten produkt zbyt często, na chwilę obecną robię to może raz na tydzień. Daj znać Kochana co na ten temat uważasz. Pozdrawiam Cię mocno! Dominika
Nie używałam. :-) Co do składu - sól to sól, przy długofalowym stosowaniu będzie niszczyła włosy, wysuszała i podrażniała. Rozumiem jednak stosowanie produktów tego typu od czasu do czasu, bo proste jak druty włosy mogą czasami demotywować, a taki spray może być odskocznią. Dlatego można stosować, ale z głową, nie przesadzać, pamiętać o maskach i będzie dobrze. :-)
Usuń"Mogą, można, można." W ogóle się nie powtarzam... :D:D:D Ale sens uchwycony :D :-) :-*
UsuńHa ha :) jest sens! tak się ucieszyłam, że odpisałaś, że nie zauważyłam ('że, że') ;) dziękuję :-*
UsuńKok ślimak u mnie działa jak u innych chyba :( zazwyczaj odbija mi się to miejsce gdzie była gumka sprężynka bo mam włosy miękkie i u nasady są płaskie. Wygląda dość kwadratowo taka fryzura. Ja miałam objętość ok, gdy stosowałam szampon z Ives Rocher LowPoo. A teraz objętość zapewnia mi masaż głowy opuszkami palców przed każdym myciem, idealne natłuszczenie włosów i długie codzienne szczotkowanie. Polecam.
OdpowiedzUsuńWłosy ze zdjęć są bardzo ładne, meeega zadbane. Super artykuł :)
OdpowiedzUsuńStosuję koczek ślimaczek, ale włosy i tak opadają :D Taki typ włosa :D
OdpowiedzUsuńNo niektórzy tak mają, cóż poradzić. :-)
UsuńNie przepadam za koczkiem ślimaczkiem :P Potem mam takie brzydko pofalowane wlosy i zaczynają sie puszyć. Z kolei suchy szampon- wlosy mi sie od niego niszczą. Najlepiej chyba dziala klasyczny szampon Doctor z Inoaru. Mam ten z serii nawilżającej.
OdpowiedzUsuńDlatego wpadaj jutro na bloga, bo będzie wpis o tym :-) :-*
UsuńCześć ślicznowłosadziewczyno :*
OdpowiedzUsuńMam do Ciebie pytanie i mam nadzieję że mi pomożesz :D co myślisz o masce w której której znajduje się 2 łyżki miodu, 1 łyżka kallos kreatyna, 1 łyżka kallos blueberry, kilka kropel oleju arganowego i kilka kropel oleju z korzenia łopianu :D myślisz że osiągnę tym równowagę phe? Pozdrawiam buziaki :*
Super mieszanka! Tak, wygląda na zrównoważoną, ale obserwuj swoje włosy i żongluj p-e-h jeśli będzie taka potrzeba :-)
UsuńWłoski super miękkie ale niestety nie uzyskałam tej sypkość, która mi się marzy
UsuńWow, stworzyłaś niemal całą encyklopedię dla cienkowłosych;) Wiele z tych sposobów używam, ale moje włosy generalnie są trudne- na przykład koczek ślimak u mnie nie działa, czego żałuję bardzo, be efekty u innych widzę po nim cudowne! Za to ziołowe mydło Agafii jest moją ostatnią miłością i daje efekty takie jak u Ciebie. A przedziałek potrafię przekładać kilka razy dziennie, teraz robię to już odruchowo:) Twój post o l-cysteinie wylądował już dawno u mnie w zakładkach, żebym nie zapomniała zaopatrzyć się w to cudo ale jakoś ciągle mi nie po drodze do odpowiedniego sklepu, muszę w końcu wybrać się i wypróbować!
OdpowiedzUsuńMój sposób to kręcenie włosów na zimno lub Batiste - i love it <3 A glinka już mnie kusi od jakiegoś czasu i może w końcu się za nią wezmę :)
OdpowiedzUsuńbardzo ważny dla mnie post, dzięki wielkie :)
OdpowiedzUsuńPróbowałam chyba już wszystkich metod które zapropobiwalas i niestety aktualnie żadne się u mnie nie sprawdzają :c jeszcze jakiś czas temu jak miałam bardziej niskoporowate włosy koczek ślimak był idealny, świetnie je unosił! aktualnie jednak włosy u nasady mam srednioporowate a reszta wysokoporowate (ciemne naturalne do pasa po wysuszeniu proste, bez użycia suszarki nieokielznane lekkie fale:D) a koczek je puszy i placze, przy czym wyglądają bardzo dziwnie :p tak więc Martusiu mam pytanie, czy doradzilabys mi jakąś odpowiednia szczotkę? Aktualnie posiadam szczotkę z hebe z dzika ellite aczkolwiek wydaje mi się że ma za twarde włosie i wyrywa mi włosy z którymi i tak się męczę z mega wypadaniem(chora tarczyca). Oprócz tego uzywam grzebien o szeroko rozstawionych zabkach. Poszukuję jakiejs dobrej szczotki do mojego typu włosa,żebym dała radę je rozczesac, wygladzic nie wygrywając przy tym miliona włosów . Włosy mam bardzo cienkie i bardzo rzadkie. Byłabym wdzięczna za doradzanie !:) pozdrawiam, Karolina
OdpowiedzUsuńW moim przypadku dużo dało wyrównanie hormonów tarczycy, zmiana diety oraz suplementacja wapniem i witaminą D3. Polecam zrobienie podstawowych badań, gdy już tracimy nadzieję na piękne włosy :) Suchy szampon i koczek świetnie się sprawdzają jak nie chce mi się codziennie myć włosów :P
Usuń