kwietnia 05, 2016

Włosy na basenie [1] - moje włosy umyte samym szamponem

BEZ ZABEZPIECZENIA, BEZ ODŻYWKI

Zaczęłam chodzić na basen i dosłownie w momencie pisania tego posta wpadł mi do głowy pomysł - stworzenia krótkiej serii, dotyczącej właśnie zabezpieczania włosów podczas kontaktu z chlorowaną wodą i pokazania jak włosy zachowują się w innym środowisku, niż to sterylne, domowe. :-) Dzisiaj pokażę Wam jak wyglądają moje włosy po kąpieli na basenie, bez żadnego zabezpieczenia, umyte samym szamponem. Myślę, że taki wpis może pomóc zrozumieć jak ważne jest zabezpieczanie  i jak włosy są w stanie się zmienić za sprawą odpowiedniej/nieodpowiedniej pielęgnacji. :-)



JAK WYGLĄDAŁ WYPAD NA BASEN? :-)

Przed pójściem na basen nie zabezpieczałam włosów niczym. Upięłam je w kitkę i przez 45 minut miałam kontakt z chlorowaną wodą. Następnie poszłam do sauny na ok. 10 minut, po czym skorzystałam z komory lodowej (nagły skok temperatury jest dla włosów bardzo niekorzystny). Po tym wszystkim, uwaga: umyłam skórę głowy czarnym mydłem Agafii i odsączyłam je w chropowaty ręcznik. Uwaga nr 2 :-) : woda była ciepła, nie zakończyłam mycia zimnym strumieniem wody. Po czym bez rozczesywania, wysuszyłam moją piękną suszarką w kwiaty. :-) Moc nawiewu ustawiłam na najwyższą, bo trzeba się szybko zbierać, żeby nie dopłacać dodatkowych minut. :-)



Dopiero po wyjściu na zewnątrz, zajęłam się rozplątywaniem włosów. Były bardzo suche i skołtunione, jeszcze lekko wilgotne. Musiałam najpierw delikatnie jest rozplątać palcami. Później rozczesałam szczotką z włosia dzika, a na koniec poprawiłam Tangle Teezer Original. 


Na tych zdjęciach najlepiej widać jakie były moje włosy po tych wszystkich czynnościach.



JAKIE ELEMENTY BYŁY NIEKORZYSTNE DLA MOICH WŁOSÓW?


2. Nie zastosowałam odżywki, maski, ani silikonowego serum po myciu.

3. Woda, w której myłam włosy była ciepła, nie użyłam zimnego strumienia wody na koniec mycia jak to zwykle robię.


5. Suszyłam najmocniejszym strumieniem powietrza, miałam później mega przyklap. :-) Chociaż na zdjęciach tego nie widać, bo wiało, a włosy uklepały się dopiero po jakimś czasie. :-)


Czyli złamałam wszystkie zasady włosmaniactwa. ;-) 



CO ZAUWAŻYŁAM?

Zauważyłam, że bardzo dużo włosów złamało się w trakcie czesania. Wyciągnęłam również spory kłębek długich włosów, przeczesując je wstępnie palcami. To była dla mnie nowa sytuacja, ponieważ nie mam problemu z takim wypadaniem i łamaniem na co dzień. Żałuję tylko, że nie zrobiłam zdjęcia pliku włosów, bo było ich naprawdę dużo.


Włosy wizualnie prezentowały się ładnie i to mnie zaskoczyło. W dotyku były szorstkie, miałam wrażenie, że mam na głowie jeden, wielki, skołtuniony włos. :-) Natomiast na żywo i na zdjęciach super blask i ogólnie ładna prezencja. :-)



Bardzo często stawiamy sobie wysokie wymagania odnośnie włosów. Chcemy, żeby były piękne, gęste i błyszczące w każdej sytuacji. Dążymy do perfekcyjnego wyglądu i nie dajemy sobie chwili na normalność. Takie wyjście na basen, zmierzwienie przez wiatr czy fale po deszczu to bardzo naturalne zjawiska. :-) Kocham włosy, uwielbiam o nie dbać, ale nie za wszelką cenę. Czasami fajnie jest odpuścić i po prostu cieszyć się tym, że jesteśmy i możemy doświadczyć czegoś miłego, bez ciągłego i obsesyjnego myślenia o włosach. ;-)


Gdyby takie czynności powtarzały się co wyjście na basen, nie wróżę świetlanej przyszłości moim włosom, jednak systematyczna pielęgnacja pozwala na takie "cheat hair day". :-) 


Uwielbiam pływać, ale najbardziej nie lubię momentu wyjścia z basenu, bo z włosami jest zabawy na dobre 15 minut (przy mega szybkim tempie, bez nakładania kosmetyków i z turbosuszeniem). ;-)


Już niedługo przetestuję różne metody zabezpieczania włosów na basenie i będę was informowała jak się sprawdzają. Myślę, że to fajne wprowadzenie do pielęgnacji włosów latem i na wakacjach, gdzie często mamy kontakt z chlorowaną wodą. :-) Koniecznie napiszcie czy podoba wam się pomysł na serię i jak zabezpieczacie włosy podczas pływania. Buziaki :-) :-*


70 komentarzy:

  1. Ja na basen raczej nie chodzę. Wolę nakładam maskę/odżywkę, olejek na końcówki. Bez maski czy odżywki moje włosy są lekko spuszone, co mi się nie podoba. Nie wyobrażam sobie nie używam żadnych masek czy odżywek ani olejku na końcówki.

    OdpowiedzUsuń
  2. no to dałaś im popalić ;D ale ja też mam takie dni że liczy się tempo i niestety włosy na tym cierpią :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Na basen nie chodzę, bo nie umiem pływać :D ale jak wyjeżdżam gdzieś na wakacje to też zazwyczaj używam samego szamponu, czasami odżywki. Twoje włosy i tak są piękne :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Na basen nie chodzę, bo nie umiem pływać :D ale jak wyjeżdżam gdzieś na wakacje to też zazwyczaj używam samego szamponu, czasami odżywki. Twoje włosy i tak są piękne :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo podoba mi sie pomysl na serie, bo czesto chodze na basen, wiec chetnie sie dowiem jak pielegnowac wlosy. Ja niezbyt dobrze reaguje na chlor i basenowy prysznic mi nie wystarcza, dlatego tez biore wlasciwy prysznic w domu. Nie wiem czy dobrze robie, ale przed basenem nakladam olej na wlosy. Natomiast jak wydzodze z basenu to szybko sie oplukuje. Nakladam znowu jakis olejek na wlosy (albo i nie, zalezy :P), czapke i biegne szybko do domu (15 minut od basenu), gdzie biore wlasciwy prysznic - szampon + maska na wlosy. Dla mnie to najlepsze rozwiazanie, gdyz jestem pewna, ze dobrze zmylam caly chlor i nie mam problemu z przesuszona skora itd. Wiem, ze nie powinno chodzic sie z mokra glowa, ale wiem ze nawet jakbym chciala, to nie dalabym rady dobrze dosuszyc wlosow (w krotkim czasie, bez nawiewu), chociaz na szczescie nie mam limitu czasu, wiec teoretycznie moglabym pol dnia w szatni siedziec :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny pomysł na przedwakacyjną serię :D z pewnością przyda się wielu dziewczynom. I "cheat hair day" - haha, dobre.

    Zapraszam do mnie: www.woreczekinspiracji.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja chodząc na basen, myję włosy samą odżywką, polecam zdecydowanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja jak chodziłam na basen to nakładałam sporą ilość odżywki na włosy pod czepek i olej albo sama odżywke :-) ale od ponad pół roku przestałam jeździć ze względu na serce dlatego mam narazie spokój od myślenia jak je zabezpieczyć :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. suuuper, szczególnie jak to wszystko zaczęło spływać do wody w trakcie pływania. Myślcie czasem o czymś więcej niż o kłaczurach, np. o tym co w basenie zostawiacie po sobie.

      Usuń
  9. Kochana, koniecznie wypróbuj nałożenie maski na włosy przed wejściem do sauny. Temperatura w saunie sprawia, że nawet słaba odżywka daje świetny efekt. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja do sauny zdecydowanie polecam mieszać odżywkę albo maskę z olejem! Wpadłam na ten pomysł przy kombinowaniu jak tu na maksa wykorzystać saunę w siłowni i nie wyjść z suchym sianem :P
      Przed wejściem umyłam się i włoski Facelle (bo było najwygodniej zabrać i do wszystkiego się nadaje) i wrzuciłam na włosy około pół pojemniczka 100ml miksu. Skład miksu: maska (jakaś tania, mało gęsta + łyżka biovaxa) i drugie tyle olejów (babydream, oliwa z oliwek, parę kropel rycynowego dla połysku). Na to nie nakładałam czepka, tylko zmoczyłam taki ręczniko-turban z guziczkiem (ja mam z jakiejś syntetycznej ręczniko-mikrofibry, nie wiem czy to źle). Lekko go wykręciłam i zawinęłam nim włosy. Po 15 minutach w saunie turbanik był już lekko suchy, więc przed drugim wejściem zmoczyłam i odcisnęłam go jeszcze raz. Po takiej półgodzinnej kuracji tylko spłukałam włosy, zdawały się nie być tłuste. Poleciałam do domu z wilgotnymi, jeszcze na takich zaplotłam warkocza do spania, a na drugi dzień odkryłam, że moje włosy wyglądają super.
      Nie wiem tylko, czy dobrym pomysłem byłoby dodanie miodu do maski. Podobnie zastanawiam się nad zaaplikowaniem przed wejściem wcierki (Jantar?) albo kremu nawilżającego z wodą na skalp, żeby się nawilżył.
      BTW. Polecam do przenoszenia małych ilości masek jałowe pojemniczki na materiały do badań z apteki - kosztują około 2zł, są szczelne i poręczne.

      Usuń
  10. Przy tak cudownym wyglądzie włosów, wcale nie musisz się martwić pojedynczymi wyskokami! Mimo złamania wszystkich możliwych przykazań włosomaniaczki, Twoje włosy, w skali 1 do 10, prezentują się na 11...:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Włosy na 11, ale twarz to mocna 3 :D

      Usuń
    2. Haha :D padłam :D musisz się pochwalić, bo wcale nie wierzę w to 3 :) pewnie też na 11 :)

      Usuń
  11. "cheat hair day" :D świetne określenie!! :))) nigdy tak tego nie nazwałam ale dla mnie to te dni gdy pozwalam sobie na użycie prostownicy czy lokówki ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. U mnie to wyglądało tak: w szkole miałam obowiązkowy basen, ale zawsze używałam odżywki (konieczność przy kręconych). Miałyśmy tylko 13 minut na wytarcie się, ubranie i wysuszenie, dlatego nakładałam kosmetyk bez spłukiwania. Raz dwa na długość i jak trzeba podczas rozczesywania dokładałam. Czesałam je jeszcze wychodząc z szatni,w drodze do suszarki/kontaktów. Wysoły myłam z mała ilością szamponu i pod silnym strumieniem wody, żeby już pasma rozczesywał. Suszyłam je głownie u nasady, a reszta dosychała zazwyczaj sama (można by było schować je pod czapkę/kaptur, gdy nie jest ciepło, a nasada poduszona). Robiłam by zaoszczędzić czas, ale i dzięki temu nie były skołtunione, spuszone i nie tracił resztki nawilżenia.
    Po Twoich nie widać ile tego dnia przeszły :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dobry post! Ja tez po basenie nie mam czasu na ogarnianie włosów chociaż zwykle daje im wyschnąć samoistnie zanim wyjdę na zewnątrz :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja zawsze nakładam na włosy olej (noszę w torbie miniaturowe olejki Babydream :D), związuję w warkocz i lecę pływać. Prysznic biorę w domu bo mam bardzo blisko a nienawidzę prysznicy basenowych, więc straty zminimalizowane :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja nakładam olejek, na to foliowy czepek i na to czepek "basenowy" :) mam na basen 5 minut więc nie suszę ich na basenie tylko myję w domu i pielęgnuje jak zawsze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super pomysł z tymi 2 czepkami :-) Wyobraź sobie, że u mnie na basenie nie ma kultury i wymogu noszenia czepkow a to dziwne,bo wszędzie gdzie jeżdżę poza moje miasto, trzeba mieć :-)

      Usuń
    2. A taka instalacja nie zsuwa się głowy? Mi się nawet ten zwykły gumowy czepek lekko zsuwał, a co dopiero jak pod nim będzie olej i śliska folia.

      Swoją drogą - po to jest wymóg mycia się przed basenem, żeby tłuszcz nie pojawiał się w wodzie i nie trzeba było tego mocno filtrować. A my tutaj jeszcze dokładamy oleju :/ Nie oszukujmy się - nawet pod te gumowe czepki woda wnika bez problemu i na pewno się wypłukuje.

      Usuń
    3. nie chodzi o tłuszcz a ogólne zabrudzenie wody! Przecież jak przyjdzie ktoś z tłustymi włosami, to spłukując wodą przed basenem nie zmyje z nich oleju, natomiast zabrudzenia typu kurz, "paprochy" czy inne owszem.

      Usuń
  16. Z racji że często chodzę na basen to i u mnie miał się pojawić taki wpis no ale brak czasu spowodował że pewnie kolejny rok przesiedzi w wersjach roboczych :P polecam małą ilość olejku przed pływaniem a po nim używam tylko jednego kosmetyku - kallosa bananowego - domywa włosy z oleju od razu jest odżywka i można też nim umyć ciało by nie trąciło chlorem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mycie odżywką na pewno wypróbuję :-) Polecasz bananowe Kallosa? Z tego co pamiętam ma w składzie oliwę, a moje włosy ja lubią :-) Jak się sprawdzają u Ciebie inne Kallosy? Np Keratin?

      Usuń
    2. Keratin jest u mnie ok :) ogólnie większość się sprawdza :)

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  17. Fajny wpis, przypomniałaś mi, że włosy nie są sensem życia ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Jestem pod wrażeniem, że Twoje włosy tak ładnie wyglądają bez zabezpieczenia, maski i to jeszcze po kontakcie z chlorowaną wodą. Moje pewnie byłyby mega spuszone, bo nawet jak na nie nakładam maski itd. nie zawsze prezentują się tak jakbym tego chciała, a co dopiero po basenie :P

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie chodzę na basen, ale Twoje włosy wyglądają cudownie!

    OdpowiedzUsuń
  20. Martusiu uwielbiam Twojego bloga! Odkryłam go niedawno dzięki Anwen, a zdążyłam już pochłonąć pewnie z połowę Twoich postów;) Jako jedna z nielicznych blogerek pokazujesz, że przede wszystkim jestesmy ludźmi, a włosy są dla nas, mają prawo wyglądać gorzej i nie zawsze są na pierwszym miejscu, uwielbiam Twoje zrównoważone podejscie do pielęgnacji. A pomysł na serię dla mnie genialny - często chodzę na basen, a włosy po wyjściu pozostawiają duuuuzo do życzenia i niestety nie wyglądają wizualnie tak dobrze, jak Twoje :(

    OdpowiedzUsuń
  21. A ja mam pytanie dotyczące innego tematu - szamponów. Niedawnym postem o wyborze szamponu nawywracałaś w mojej pielęgnacji i myśleniu. Do tej pory wybierałam szampony o prostym składzie z ekstraktami ziołowymi aby działały na porost i wypadanie - niby wiem, ze szampon ma za krótki kontakt ze skórą głowy ale i tak się łudziłam. Teraz mój wybór szamponu stoi pod znakiem zapytania. Chciałabym pielęgnować moje odrosty (w czerwcu 2 lata od niefarbowania) i jak nakładam odżywkę na odrosty przed myciem są rewelacyjne. czy zamiast odzywki wystarczyłby sam szampon? Czy gliceryna i olejki w składzie mogą pielęgnować i pomóc w rozczesywaniu? Czy keratyna lub inne proteiny odbiją włosy od nasady? Na jakie składniki zwracać uwagę aby działały na objętość czy też posiadały inne funkcje, a na co Ty zwracasz uwagę?

    Mam nadzieję, że odpiszesz lub zrobisz jeszcze post na ten temat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana będę w domu to odpisze bo boje się ze w telefonie mi się skasuje długa wiadomość :-)

      Usuń
    2. Kochana, piszę od odnośników. :-)

      1. Czy zamiast odzywki wystarczyłby sam szampon?
      Jeśli masz na myśli tylko włosy u nasady, to oczywiście, że wystarczy. :-) Jest tyle rodzajów szamponów, że na pewno coś wybierzesz dla siebie. Ziołowe szampony, których używałaś do tej pory niekoniecznie działały tak, jakbyś oczekiwała. Poszukaj szamponów cięższych, bardziej nawilżającyh i natłuszczających np. balsam myjący Sylveco, miodowe mydło Agafii, którykolwiek z szamponów Ecolab, Natura Siberica neutralny :-)

      2. Czy gliceryna i olejki w składzie mogą pielęgnować i pomóc w rozczesywaniu?

      Tak :-)

      3. Czy keratyna lub inne proteiny odbiją włosy od nasady?

      Jak najbardziej :-) W większości przypadków proteiny super się sprawdzają przy skalpie. Poczytaj o szamponie pszeniczym Sylveco i l-cysteinie (są posty na blogu).

      4. Na jakie składniki zwracać uwagę aby działały na objętość czy też posiadały inne funkcje, a na co Ty zwracasz uwagę?

      Jak wyżej - proteiny. Fajne są szampony rosyjskie, większość z nich jest lekka, ziołowa, ale delikatnie unosi u nasady. :-) Ja lubię mydło cedrowe, czarne i miodowe Agafii. Super jest też szampon na objętość Joico. I Alterra granat i aloes - moje ostatnie odkrycie. :-) Ja unikam mocnych detergentów, ale lubię połączenia ziół i łagodnych detergentów :-)

      Usuń
    3. Bardzo dziekuję za odpowiedź:)

      Usuń
  22. Ja nawet zrobiłam u siebie niedzielę dla włosów "Na basenie" :p tylko, że ja miałam na włosach maskę, ale efekt był podobny do twojego, ale włosy suszę już po wyjściu z obszaru mierzenia czasu w basenowej łazience :)

    OdpowiedzUsuń
  23. I tak wyglądają naprawdę nieźle po takim 'cheat hair day' :) U mnie kompletna tragedia,kilka tygodni temu zauważyłam znaczną poprawę wydaje mi się, że wszystko dzięki mieszance nakładanej co 2 dzień olej lniany + Kallos Blueberry, ale teraz kiedy wiosna przyszła na całego włosy zaczęły wypadać (kozieradka plus woda pokrzywowa używana na skalp praktycznie codziennie od miesiąca póki co nic nie ratuje) do tego mam straszny problem z odstającymi włosami na dlugości :( HELPPP !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana a używasz coś wewnętrznie, jakieś suplementy?

      Usuń
    2. Nie biore żadnych suplementów w tabletkach,ale piję skrzypopokrzywe i siemię lniane ale teraz pora na przerwę i zastanawiałam się nad zamiennikiem siemienia :) Może drożdże ?

      Usuń
    3. Tak, zdecydowanie polecam drożdże :-)

      Usuń
  24. Wreszcie trafiłam na bloga dziewczyny która ma włosy podobne do moich (strukturą, nie kolorem), super! A co do basenu to moje włosy zawsze wyglądają po nim wyjątkowo dobrze, zawsze zastanawiałam się dlaczego. Justyna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze się! Ja też chętnie posłucham co Ci służy a co nie, bo cały czas szukam ciekawych rozwiązań pielęgnacyjnych :-)

      Usuń
  25. Myślę, że najgorszy był wiatr po którym bardzo ciężko ogarnąć i rozczesać włosy. Masz rację - nie można dać się zwariować :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Czasem odnoszę wrażenie, że sport w ogóle nie sprzyja posiadaniu długich włosów (sama dużo trenuję), niemal codzienna porządna dawka potu na skórze głowy zawsze robi mi kompletną sieczkę z włosów, które są w dodatku grube (czyli jeszcze więcej potu). Pozostaje pielęgnacja ze zdwojoną siłą, mega-olejowanie, masek w domu mam ok. 50 na różne okazje i wszystkie regularnie dokupuję, do tego zbawienna henna, która uratowała mi w ogóle włosy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą. Czy mogłabyś napisać coś więcej o hennie?:-)

      Usuń
    2. Bardzo mi się przetłuszczały, były matowe i zaniedbane. Przygodę z henną indygo zaczęłam z powodu przedwczesnego siwienia i alergii na chemię. Włosy (naturalny siwo-mysio-rudy blond :D) farbuję na całkiem czarno, więc dużo lat mi zajęło uzyskanie koloru, przechodziłam przez zieleń, niebieski, fiolet do pełnego kruka :) Włosy stały się odżywione, błyszczące, miękkie, nie przetłuszczają się i chyba nawet siwienie się zatrzymało. Henna + włosomaniactwo uratowały mi włosy
      Przejściowo parę lat temu - super fiolecik po indygo (przy zielonych stroniłam od aparatu, fiolet też brr.. ale cóż):

      http://images77.fotosik.pl/100/cfc5c0b1010a0df6.jpg

      Obecnie:

      http://images78.fotosik.pl/254/99ae055fcb3199a3gen.jpg

      http://images78.fotosik.pl/488/ec95159f52b92451gen.jpg

      Pozdrawiam!

      Usuń
    3. No powiem Ci, że zmiana jest ogromna! :-) Piękne włosy :-)

      Usuń
    4. Serdeczne dzięki! Miło to słyszeć, zwłaszcza, że tak bardzo o nie walczyłam :*

      Usuń
  27. ja staram się włosów nie zamoczyć. nie zawsze się udaje, ale walczę :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Mimo wszystko Twoje wlosy prezentują sie bardzo ładnie ;-) ja bez odzywki raczej bym ich nie rozczesala ;-)

    OdpowiedzUsuń
  29. Ja wlasnie musze chodzic na basen z powodu skoliozy. Bardzooooo przyda mi sie taka seria. Ja poprostu zwiazuje wlosy w wysokiego koka, nie mocze ich. Nie myje po basenie i nie susze, bo nie widze takiej potrzeby. Robie pielegnacje po powrocie z basenu ;)) Olcik ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy Cię to pocieszy, ale ja właśnie z tego względu zaczęłam chodzić. Muszę sobie jeszcze deskę dokupić, bo mam zalecenie pływania na plecach. :-) Hmmm, mi się moczą siłą rzeczy jak pływam np. na plecach :-)

      Usuń
  30. Wlasnie ja nie plywam na plecach, a moze tez powinnam ... musze sie dopytac ;( w takim wypadku nic dziwnego, ze sie moczą ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie dopytaj lekarza, to bardzo ważne przy schorzeniach kręgosłupa :-)

      Usuń
  31. Świetny pomysł z tą serią! Jestem bardzo ciekawa Twoich propozycji :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Sliczne masz te wlosy ;)ile juz masz cm w kucyku?

    OdpowiedzUsuń
  33. Czy ktoś używał super szczelnego czepka? Musi gdzieś taki być.
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  34. Ja też często chodzę na basen i też miałam problem z włosami - nigdy nie udało mi się zapuścić takich długich jak Ty :) Niedawno dostałam próbki kosmetyków, które mają przeciwdziałać szkodliwemu działaniu chloru (TRISWIM). Dostałam szampon i żel do ciała. Użyłam po treningu i mogę szczerze polecić :) Nie tylko włosy ładnie wyglądają ale i skóra nie jest wysuszona. Do tego kosmetyki ładnie pachną. Cenowo są tylko trochę drogie (koło 30 zł) ale uważam że na prawdę są warte swojej ceny! :)

    OdpowiedzUsuń

Mam nadzieję, że miło spędziłaś czas na blogu i wyniosłaś z jego treści cenne wskazówki. Życzę Ci owocnej pielęgnacji włosów, ciała i umysłu. :-)