Nie zdajecie sobie sprawy jak szalenie byłam ciekawa szamponu Biolaven. :-) Proponowałyście go w komentarzach, naczytałam się pozytywów na wizażu i w końcu kupiłam! Przetestowałam go od deski do deski. Jedno co mogę powiedzieć - produkt jest diabelsko dobry, ale... mimo to nie jest moim must have. :-) Jeśli jesteście ciekawe dlaczego, zapraszam na recenzję. :-)
- genialnie oczyszcza skórę głowy,
- nawilża i wygładza włosy (również na długości) - minusem jest przyspieszenie przetłuszczania skóry głowy,
- delikatny, nie podrażnia skalpu i nie powoduje łupieżu.
Jest to szampon nawilżający i jak każdy produkt tego typu, powoduje szybsze przetłuszczanie.
Szampon jest naprawdę przyjemny w użytkowaniu. Niezbyt gęsta i nie za rzadka konsystencja, pomaga idealnie rozprowadzić produkt. Nie pieni się zbyt mocno, co nie znaczy, że nie generuje piany w ogóle. Przy produktach naturalnych mała ilość piany jest całkiem normalnym zjawiskiem. :-)
Sprawdza się w metodzie OMO, OM oraz stosowany solo. Lubię używać go z produktami proteinowymi, gdyż fajnie uzupełnia się z nimi podczas mycia.
Czy szampon wzmacnia włosy? Nie zauważyłam, być może dlatego, że moje włosy są zdrowe, w szczególności u nasady. Potwierdzam natomiast funkcję wygładzającą, a od siebie dorzucam: nawilżanie high level. :-)
MA OBŁĘDNY ZAPACH! :-)
MA OBŁĘDNY ZAPACH! :-)
ANALIZA SKŁADU
Bazą szamponu są łagodne środki myjące, olej winogronowy, nawilżający pantenol, hydrolizowany owies (proteiny = działanie wzmacniające). Tytułowy olejek lawendowy znajduje się na końcu składu. Skład jest krótki i genialny w swej prostocie. :-)
Początek składu obiecuje delikatne mycie, a dalsza część oferuje idealną równowagę emolientowo - humekantowo - proteinową. Żyć nie umierać dla włosomaniaczek. :-)
Szampon w buteleczce (mówiłam, że lubię zdrobnienia :-)) jest delikatnie żółty, natomiast po wylaniu go na rękę robi się przezroczysty.
OPAKOWANIE, CENA, POJEMNOŚĆ
Ponieważ lubię ładne rzeczy i jestem estetką, nie trudno stwierdzić, że opakowania Biolaven bardzo mi się podobają. :-) Za 300 ml produktu zapłacimy ok. 16 - 20 zł.
Minusem jest średniej jakości otwieranie szamponu, które oderwało mi się po kilku dniach stosowania.
DLACZEGO NIE JEST MOIM MUST HAVE?
Jeśli użyję szamponu Biolaven, włosy wytrzymują świeże 1 dzień. Obecnie walczę z przetłuszczaniem i razem z Czytelniczkami wcieram cytrynę (hej, jak wam idzie? :-)).
Zdecydowanie lepiej sprawdza się u mnie Sylveco pszeniczny, mydło cedrowe czy wycofany już Love2Mix (ale za nim tęsknię :-( ). Jeśli nie macie problemu z nadmiernie przetłuszczającą się skórą głowy, to Biolaven może stać się ulubionym myjadłem. :-) Jeśli chodzi o sam skład, to jak najbardziej z czystym sercem mogę go polecić. :-)
JEŚLI:
JEŚLI:
- masz zniszczone, suche, łamiące się włosy,
- porowatość średnią bądź wysoką,
- szukasz łagodnego szamponu,
- i nie masz problemów z przetłuszczaniem...
... to szampon Biolaven jest dla Ciebie :-)
Stosowałyście inne produkty Biolaven? Zastanawiam się nad kupnem płynu micelarnego. Obecnie używam micela z Sylveco i jestem bardzo zadowolona. :-) W ogóle połowa moich kosmetyków to Sylveco i nawet myślałam o zbiorczym poście na ich temat, co wy na to? :-)
Ooo, u mnie dokładnie tak samo rozwalił się korek w tym szamponie :)
OdpowiedzUsuńNie przepadałam za nim ze względu na wodnistą konsystencję, ale gdzieś widziałam informację, że konsystencja została poprawiona i to już nie jest "woda".
A micel Biolaven mam i polecam - działa dobrze, szybko, łagodny dla oczu, wszystko OK.
Czyli jest kiepskiej jakości :-( Ale dobrze, że napisałaś :-)
UsuńJak skończę micel Sylveco, kupię Biolaven :-)
Uwielbiam szampon pszeniczno-owsiany Sylveco i nie zamienię go na żaden inny :). Szukam za to jakiejś typowo proteinowej maski do włosów. Możesz jakąś polecić? Najlepiej taką o jak najbardziej naturalnym składzie. Będę ogromnie wdzięczna :) buziaki
OdpowiedzUsuńByłam zadowolona z Biovax keratyna + jedwab, ale ma domieszkę silikonu z tego co pamiętam. Najlepiej kupić sobie półprodukty np. hydrolizowaną keratynę czy inne proteiny na zrobsobiekrem.pl :-)
UsuńHeh też się zastanawiałam nad jego kupnem, ale to wzmaganie przetłuszczania... też z tym walczę. Już nawet zaczęłam dodawać zieloną glinkę do szamponu. Co by tu jeszcze popróbować?
OdpowiedzUsuńSpróbuj wcierać cytrynę :-) Fajnie sprawdza się mydło cedrowe Agafii oraz nakładanie glinki bezpośrednio na skórę głowy (polecam zieloną kambryjską). Nawet spoko jest mąka ziemniaczana, używana tak jak suchy szampon :-*
UsuńJa przed myciem wcieram czysta cytryne na jakas godzinke, potem myje plynem facelle z dodatkiem glinki, i wlosy moge myc spokojnie co dwa dni :) pewnie wytrzymalyby i trzeci dzien, ale poki co wole nie ryzykowac, zobacze jak bede miec troszke wolnego :)
UsuńCzy cytryna pozostawiona na tak długo nie rozjaśnia włosów i nie przesusza?
Usuńoo, to chyba szampon dla mnie :) super recenzja!
OdpowiedzUsuńMnie też zawsze zachwycają kosmetyki naturalne pod względem opakowań- estetyczne i proste, bez zbędnych krzykliwych dodatków.
OdpowiedzUsuńNiestety na razie wstrzymuję się z zakupem nowości- jakoś tak się tych produktów nazbierało i trzeba je teraz wykorzystać:)) Czy tylko ja tak mam, że ich prawie nie ubywa?:D
Ja też przechodziłam ten etap, rozumiem doskonale :D Teraz jestem na etapie "ubywa systematycznie" :D
UsuńDziewczyny gdzie mogę dostać ten szampon? ;)
OdpowiedzUsuńMartusiowy jestem jak najbardziej na tak, jeśli chodzi o post na temat kosmetyków sylveco. Uwielbiam szampon pszeniczno- owsiany. :D
http://www.martusiowykuferek.pl/2015/05/spis-sklepow-internetowych-z-rosyjskimi.html
UsuńZobacz tutaj :-)
Też trochę myślałam o tym szamponie, ale jakoś do tej pory się nie zdecydowałam... Ale muszę powiedzieć, że trochę mnie nim zainteresowałaś i pewnie niedługo zakupię :) U mnie must have jest mydło cedrowe :) Kiedy ostatnio skończyło mi się opakowanie i przez jakiś czas go nie stosowałam to moje włosy zaczęły szaleć :D Także nie miałam wyjścia - musiałam do niego powrócić :D
OdpowiedzUsuńTeż kocham cedrowe i właśnie do niego powracam - robię mega zamówienie ruskaczy i półproduktów :-) :-*
UsuńMartusiu jeśli mam włosy cienkie i rzadkie, suche na długości i przetłuszczające się u nasady to wybrać mydło cedrowe czy miodowe? Widziałam je ostatnio u siebie w drogerii i nie ryzykowałam z żadnym, bo nawet po twojej recenzji nie potrafię się zdecydować :(
OdpowiedzUsuńCedrowe, słońce :-)
UsuńCiekawy szampon, miałam żel do twarzy z tej firmy i byłam z niego zadowolona.
OdpowiedzUsuńTo wzmaganie przetłuszczania mnie zastanawia ale może jakbym używała go bez odżywki to by mi aż tak szybko nie przetłuszczał skóry głowy :) Ogólnie mam zamiar w niedługim czasie wypróbować wszystkie produkty marki Sylveco i Biolaven :)
OdpowiedzUsuńFajnie, ja też używam systematycznie produktów tej marki :-)
UsuńJeśli chodzi o przetłuszczanie to mogę Ci polecić szampon peelingujący bioderma node ds +. Jest on polecany przy łzs, ja nie mam problemu łzs jednak z przetłuszczaniem również walczę. Myślę ze na początku wystarczy spokojnie 2 razy w tygodniu, potem przypominająco 1 raz
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńJa go zużyłam jako żel do ciała w większej części :) Na głowie lądował sporadycznie :)
OdpowiedzUsuńMoje włosy lubią się przetłuszczać, ale z tego względu myję też włosy codziennie, więc może jednak wypróbuję ten szampon, może nie zdąży przetłuścić moich włosów :P
OdpowiedzUsuńJest genialny, ale nie zauwazylam jeszcze szybszego przetluszczania niz zwykle.
OdpowiedzUsuńMnie ten szampon nie zachwycił głównie za sprawą konsystencji - zbyt wodnista, mało wydajna, rozlewa się, ciężka w myciu. Znam kilka innych, równie lagodnych szamponów, ale o wiele lepiej sprawdzających się na moich włosach
OdpowiedzUsuńWodnisty to jest Alterra morela i pszenica ;-) Biolaven to przy nim gęścioch :D
UsuńStosowałam ten szampon już kilka razy i tak jak Ty mogę powiedzieć że jest dobry ale do ulubieńców nie należy ( chociaż u mnie może się to jeszcze zmienić) :)
OdpowiedzUsuńJuż miałam się skusić, ale to przetłuszczanie :(
OdpowiedzUsuńU mnie ten szampon nie sprawdził się ZUPEŁNIE. Właściwie to jeden z najgorszych produktów do włosów jakich kiedykolwiek używałam. Mocno się rozczarowałam, bo naczytałam się wielu pozytywnych opinii. Mam włosy proste, długie do pasa, przetłuszczające się przy skórze. Szampon biolaven bardzo kiepsko radził sobie ze zwykłym codziennym myciem, słabo się pienił, kiepsko rozprowadzał na włosach. Już podczas mycia poczułam, że włosy robią się jakieś "tępę" w dotyku. Zostawia na włosach jakiś film, który mi było bardzo trudno wypłukać. Po myciu było jeszcze gorzej: problem z rozczesaniem, włosy straciły sporą częś blasku. Miałam wrażenie, że są jakieś nieświeże. Oczywiście przetłuszczanie przyspieszyło i to dość mocno.
OdpowiedzUsuńIle razy na niego teraz przypadkiem spojrzę jak stoi w karnym miejscu w łazience, mam dreszcz na plecach ;-) :-D
Pozdr
Iza
Karny jeżyk dla Biolaven ;-)
Usuńkupiłam niedawno szampon z betuliną Sylveco i niestety, ale straaasznie plącze i wysusza mi włosy. To już kolejny szampon z Coco glucoside w składzie, który działa na mnie w ten sposób. Moje włosy chyba bardzo nie lubią się ze wszystkim, co jest związane z kokosem, dlatego obawiam się, że także Biolaven się nie sprawdzi... Pozdrawiam, Maszka
OdpowiedzUsuńKupiłam w zeszłym roku ten szampon, bo naczytałam się tylu pozytywnych opinii na jego temat, że grzechem byłoby nie spróbować, a poza tym szukałam jakiegoś delikatnego szamponu bez SLS. Niestety jest to jeden z najgorszych szamponów jakie stosowałam. Mam włosy o średniej porowatości, grube, sztywne i z natury nieco suche i po użyciu tego szamponu mam uczucie jakby łuski włosa otworzyły się i przez to w dotyku i wizualnie są sianowate i takie jakieś hmm.. znokautowane przez ten szampon :D Poza tym koszmarnie wysusza mi skórę głowy, że mam ochotę nałożyć na skalp słoik miodu czy czegoś równie dobrze nawilżającego :D Tak więc niestety u mnie się nie sprawdził, no ale cóż zdarza się :)
OdpowiedzUsuńSkoro włoski wytrzymują jeden dzień to na pewno się na niego nie skuszę, a szkoda! Za Love2Mix też tęsknię, za tą wersją z bambusem, to był najlepszy szampon jaki używałam :( kupiłam też Sylveco i sprawdza się fajnie, a w zapasie jeszcze mam mydło cedrowe, mam nadzieję, że lepiej się sprawdzi niż to miodowe ;)
OdpowiedzUsuńByć może wypróbuję, nie miałam styczności jeszcze z szamponami tej firmy, lecz może czas to zmienić :)
OdpowiedzUsuńLove2mix do kupienia na Iwos, szybko znika, ale też i szybko się pojawia ;)
OdpowiedzUsuńUżywam go od paru tygodni. U mnie dobrze się sprawdza. Może dlatego, że mam zniszczone, suche włosy, porowatość średnią, szukam łagodnego szamponu i nie mam problemów z przetłuszczaniem.
OdpowiedzUsuńBorykam się z ŁZS i szampon ten koi skórę niesamowicie, tym bardziej, że co 2-3 dzień muszę stosować leczniczy (aktualnie Healing Catzy), który przesusza skalp.
OdpowiedzUsuńNie pasują mi chyba przy Biolavenie te proteiny... aktualnie mam włosy długie za barki, falowane i trochę włosy puszy, szczególnie wszechobecne babyhair, których ostatnio u mnie dużo po bokach nad uszami [heh, szkoda że nie na zakolach, ale to chyba już nieodwracalne:P] i z tyłu karku) - latają niemiłosniernie... raz w tygodniu po SLeSie nakładam też z protein Kallos Keratin, choć to na 100% nie on jest winowajcą.
Myję dwa razy, bo przy pierwszym razie prawie się nie pieni. Myślę jak temu zapobiec, cięższa maska po Biolavenie zapewne przeciąży mi włosy (rzadkie i cienkie), bo guar. Zapach jak i ukojenie skalpu - coś fenomenalnego, jednak to lekkie puszenie... :/ Po Biolavenie leci Kallos Omega na 10 min + 2 krople oleju krokoszowego.
Na koniec napiszę, że korek identycznie mi się odkruszył :P
Pozdrawiam!