I ANALIZA KONDYCJI MOJEGO SKALPU
Mówi się, że skóra głowy jest fabryką naszych włosów. To romantyczna wręcz metafora, ale i absolutnie prawdziwe określenie. Dbając o skórę głowy, dbamy o jakość włosów, które wyrosną nam w przyszłości. Osobiście jestem niesamowicie skupiona na tej części "włosów" - prawdziwa ze mnie skalpomaniaczka. :-) Trichoskopowe badanie skóry głowy, wykonywałam po raz pierwszy, z zabiegu jestem bardzo zadowolona. We wpisie znajdziecie zdjęcia mikroskopowe mojego skalpu. Jeśli jesteście wrażliwe na takie widoki, nie polecam czytać dalej. :-) Opowiem o wrażeniach, a także wnioskach z badania.
TRICHOSKOPOWE BADANIE SKÓRY GŁOWY
Pozwala ocenić aktualny stan skóry głowy. Ukazuje problemy z łupieżem, podrażnienia, grubość włosów, stan łodyg, ujścia mieszków, a nawet włosy dysplastyczne. Badanie wykonuje się specjalnym urządzeniem - dermatoskopem. W przypadku mojego badania, dermatoskop został podpięty do mojego smartfona, co było naprawdę ciekawym doświadczeniem. Pani Dermatolog wykonała kilka zdjęć skalpu i na tej podstawie zanalizowała skórę głowy.
PRZYGOTOWANIE DO BADANIA
Skóra powinna zostać oczyszczona dzień przed wykonywanym badaniem. Nie nakładamy stylizatorów i innych niepotrzebnych produktów, ponieważ włosy nie mogą być oblepione kosmetykami.
WNIOSKI | KONDYCJA MOJEGO SKALPU
Skóra głowy jest czysta, zdrowa, nie posiada oznak łupieżu. Bardzo mnie to cieszy, ponieważ niesamowicie dbam o utrzymywanie jej w prawidłowej higienie.
Włosy są cienkie, natomiast w niektórych miejscach można znaleźć bardzo grube, brązowe włosy. :-) Czasami znajduję na szczotce właśnie taki gruby, brązowy włos. Ciekawostka. :-)
W opozycji do grubych, brązowych włosów, znaleźć można również cienkie jak pajęczynka, białe włosy. Widać je szczególnie na poniższym zdjęciu.
Włosy są połamane u nasady w kilku miejscach. Według Pani Dermatolog jest to spowodowane szczotkowaniem. Takie uszkodzenia mechaniczne włosów są według niej naturalne i kazała mi się tym nie martwić. :-)
Miałam możliwość skonsultować zdjęcia mojego skalpu z "naczelną włosomaniaczką" Anwen, która również skorzystała z badania. :-) Ania słusznie zauważyła, że mam czerwone placki na skórze głowy. Szczególnie widoczne są na poniższym zdjęciu (Pani Dermatolog nie zwróciła na to uwagi). Możliwe, że było to miejscowe podrażnienie, związane ze zmianą wody.
Skalp okazał się zdrowy, zadbany, Pani Dermatolog pogratulowała mi jego kondycji. Szczególnie mnie to cieszy, gdyż przez kilka ostatnich lat miałam naprawdę duże problemy z łupieżem. Obecnie raz na jakiś czas wraca, jednak myślę, że pielęgnacja, którą stosuję, zdaje egzamin. :-)
WRAŻENIA Z BADANIA
Badanie było przeprowadzone tylko w okolicy przedziałka, jest więc niepełne. Skóra może zupełnie inaczej reagować w różnych częściach głowy. Może być inna na skroniach, a inna w części potylicznej. Badanie traktuję więc jako wskazówkę, jednak byłabym bardziej pewna, gdyby badaniem została objęta cała głowa. W dalszym ciągu mam do wykorzystania zaproszenie do Centrum Zdrowego Włosa w Krakowie, które otrzymałam od przyjaciółki na urodziny. :-)
GDZIE WYKONAĆ, JAKA CENA
Badanie wykonałam nieodpłatnie, podczas pobytu na konferencji See Bloggers w Gdyni. Cieszę się, ponieważ takie badania są zwykle kosztowne. Szukając w internecie cen, natrafiłam na zróżnicowane kwoty. Oscylują zazwyczaj w okolicy 50 - 300 zł. Myślę, że najlepiej pytać w konkretnym gabinecie i przede wszystkim sprawdzić opinie w internecie.
PODSUMOWUJĄC
- nie mam łupieżu,
- skóra głowy jest czysta i zdrowa,
- włosy są cienkie,
- mam kilka grubych, brązowych włosów,
- ale także kilkanaście cienkich jak pajęczyna (ledwo widoczne nawet pod mikroskopem),
- włosy są gdzieniegdzie połamane u nasady, najprawdopodobniej przez szczotkowanie,
- w kilku miejscach skóra była zaczerwieniona.
Badanie było ciekawym doświadczeniem, gdyż pozwoliło mi dowiedzieć się nieco więcej o skórze głowy oraz zobaczyć jak wyglądają włosy w powiększeniu. Od zawsze bardzo mnie to ciekawiło. :-) Utwierdziłam się w przekonaniu, że pielęgnacja skóry głowy, którą stosuję, zmierza w dobrym kierunku. Miałyście wykonywane takie badanie? Planujecie? Koniecznie napiszcie, czy macie jakieś problemy ze skórą głowy. Wspólnie na pewno coś wymyślimy. Buziaki. :-) :-*
Według mnie to bardzo fajne doświadczenie :) U mnie też zdarzają się takie grube pojedyncze włosy, mimo że jestem cienkowłosa, ale takie jaśniutkie i prawie aż białe też niestety są :(
OdpowiedzUsuńJa byłam kilka miesięcy temu na takim badaniu i troszkę się przeraziłam. Okazało się że mam bardzo dużo tłuszczu na skórze głowy tak że moje cebulki były nim oblepione. Bardzo mnie to zaskoczyło bo nie uważam żebym miała przetłuszczające się włosy. próbuje stosować rózne peelingi itp. no ale nie jestem w stanie powiedzieć czy mi to pomaga. Szkoda, że nie mozna mieć takiej kamerki w komórce i sobie sprawdzać. :(
OdpowiedzUsuńKamerka by się przydała, fakt. Gdzie byłaś na badaniu? Jak długo trwało? :-)
UsuńW Szczecinie. Trwało niecałe 10 minut. Ale zbadała pani całą głowe i chyba powiększenie było większe. Dowiedziałam się, ze mam łupież tłusty co raczej chyba jest przesadą bo ja włosy myje co dwa dni i jest jakoś ok. No ale używam teraz również szamponów przeciwłupieżowych i peelingów może to co mi pomoże. ^^
UsuńFajne badanie :D. Jestem ciekawa jak byłoby u mnie :P.
OdpowiedzUsuńTeż miałam kiedyś takie badanie. ;) Najlepiej byłoby mieć taką kamerkę w domu i samemu kontrolować to, co dzieje się na głowie. =)
OdpowiedzUsuńDokładnie :-) Taka kamerka wiele by ułatwiła w naszej codziennej pielęgnacji. Jako ciekawostkę napiszę, że bardzo często nie docieramy z szamponami, wcierkami do części potylicznej głowy. Wiele osób dostaje zalecenia od trychologa, aby szczególnie skupić się na ww. części i wykonywać pilingi. :-)
UsuńBardzo chętnie bym się wybrała, właśnie żeby sprawdzić, czy takie działanie "na czuja" będzie się dalej sprawdzało :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :*
Chętnie poddsłabym się takiemu badaniu :)
OdpowiedzUsuńByłoby zabawne mieć taiie badanie przeprowadzone tak, jak u ciebie, dowiedzieć sie ze zasadniczo jest ok, zaś nie dojście do potylicy poskutkowałoby brakiem zauważenia łuszczycy :D myśle, że diagnoza u ciebie powinna być zaznaczona, że dotyczy skóry jedynie przedziałka, i tam jest taka a nie inna, a nie, ze zakaladanie ze skoro przedziałek jest ok, to reszta glowy tez. Jakbym miała wydac kase na takke badanie i zostac tak pobieznie potraktowana, to bym sie niezle wkurzyła.... jeszcze akcje za darmo to bym zbyła śmiechem jedynie.
OdpowiedzUsuńDokładnie, badanie było niepełne i potraktowałam je raczej jako ciekawostkę i punkt wyjścia do badania właściwego. :-) Badanie było darmowe, trwało dość krótko, ale i tak się cieszę, że mogłam je wykonać. Większą nadzieję pokładam właśnie w Centrum Zdrowego Włosa w Krakowie, do którego muszę w końcu się udać. Tam badanie trwa aż godzinę. Cieszę się, że mam zdjęcia skalpu. Długo nad nimi siedziałam, oglądałam je
UsuńNooo godzina to juz roznica. Krakow zaprasza :D
UsuńOk, przyjmuję zaproszenie. :D Byłaś może w Centrum Zdrowego Włosa? :-)
UsuńTeż miałam takie badanie, fajna sprawa, szkoda że nie mam takiej kamerki w domu ;)
OdpowiedzUsuńOczyszczona w sensie nieprzetluszczona?
OdpowiedzUsuńRaczej nie moglabym sobie pozwolic na te badanie, chyba, ze zaraz po umyciu glowy. Inaczej moje sebum zalaloby zdjecia:P
Ujścia mieszków nie były zatkane :-)
UsuńJa wybieram się w wtorek do trychologa więc też przejdę przez ntakie badanie
OdpowiedzUsuńSuper! Daj znać jak było :-)
UsuńFajnie, że mogłaś skorzystać z badania ;) A te "czerwone placki", które dostrzegłyście pewnie w rzeczywistości są naprawdę mikrorozmiarów i nie mają znaczenia ;)
OdpowiedzUsuńMoże i tak, nie pomyślałam o tym w ten sposób. :-) Dziękuję :-*
UsuńHm, ciekawe. Może się przejdę. Tylko nie wiem, czy chcę wydawać parę dyszek na ciekawostkę :P Z jednej strony mogę się dowiedzieć czegoś ciekawego o aktualnych problemach i na tej podstawie zaplanować dalszą pielęgnację, z drugiej jednak strony obawiam się, że usłyszę "taka pani uroda" w odniesieniu do moich problemów (przetłuszczające się włosy wymagające codziennego mycia i suszarki, podatne na gniecenie). No nie wiem.
OdpowiedzUsuńZ tego co wiem, badania odpłatne są bardziej rozległe, trwają znacznie dłużej i zawierają porady specjalisty. To moje było pobieżne. :-) Głównie cieszę się ze zdjęć skalpu, bo np. w Centrum Zdrowego Włosa w Krakowie, gdzie badanie trwa godzinę (podobno jest super merytoryczne), nie otrzymuje się takich zdjęć.
UsuńMartusiu chciałabym Cię zapytać jaki miałaś rodzaj łupieżu? I jak się go pozbyłaś / pozbywasz? (gdy się pojawi)
OdpowiedzUsuńMiałam i suchy i tłusty, w różnych etapach raz jeden raz drugi. Przede wszystkim nie przytrzymywać włosów, a myć je wtedy, gdy potrzebują. Po drugie szampony delikatne, ziołowe, naturalne. Po trzecie wcierki - Jantar. Po czwarte: dieta i skrzypokrzywa. :-)
UsuńJakbym miała okazję, to chętnie skorzystałabym z takiego badania. Jednak nie czuję potrzeby nagłego wydawania pieniędzy :)
OdpowiedzUsuńO właśnie, muszę odezwać się do Justyny, żeby podesłała mi zdjęcia mojego skalpu! Mój telefon nie zgrał się z dermatoskopem, a zdjęcia z telefonu od Justyny nie wychodziły idealnie ostre, więc gros zdjęć dermatolog zrobiła swoim telefonem, więc ich nie mam :( Ale na tych u Jusi było co nieco widać, mam nadzieję, że ich nie skasowała :D
OdpowiedzUsuńNapisz koniecznie :-) Fajna pamiątka i w sumie co nieco można z tych zdjęć wydedukować. Napisz mi proszę jakie są Twoje odczucia po badaniu? :-)
UsuńP.S. Czytałam dzisiaj na telefonie Twój wpis o nieumiejętnym wykorzystywaniu fachowej wiedzy/o niewiedzy. :-) Nasunęła mi się od razu jedna myśl. Im dłużej zajmuję się włosami, im więcej zagadnień poznaję, tym coraz większą mam świadomość jak jeszcze wiele muszę się nauczyć. :-)
Czy słyszałaś o olaplexie ?
OdpowiedzUsuńNice post, keep sharing
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post, nie wiedziałam, że można robić takie badania. Brzmią one kusząco, ponieważ od jakiegoś czasu mam problemy z wypadaniem włosów, zaopatrzyłam się nawet w krystall kolagen. Może faktycznie powinnam poszukać takich usług.
OdpowiedzUsuń