Zapraszam na podsumowanie wspólnej akcji drożdżowej. Będziecie mogły zobaczyć wizualne efekty Czytelniczek po miesięcznym piciu drożdży oraz poznać odczucia i sugestie jakie towarzyszyły im w trakcie i po zakończeniu kuracji. Myślę, że to cenne informacje w szczególności dla tych osób, które dalej wahają się czy rozpocząć kurację picia drożdży piekarskich. Na zdjęciu głównym mój nieco ponad miesięczny przyrost. :)
Jak odczytywać zdjęcia?
Otrzymałam mailowo zdjęcia porównawcze od kilku zgłoszonych osób. Bardzo się cieszę i dziękuję za poświęcony czas. :) Od razu uprzedzę, iż większość zdjęć została wykonana z różnych perspektyw, więc przyrost może nie być widoczny na pierwszy rzut oka. Warto więc wybrać sobie punkt odniesienia np. ramiona czy falę na włosach. :)
Odczucia Aleksandry K: "Piłam 0,5 kostki drożdży (jednak czasami zdarzało mi się pominąć jakiś dzień, bo np. o nich zapomniałam). Smak nie należał do najprzyjemniejszych, ale dało się przeżyć. Włosy urosły aż 2,5/3cm! Na zdjęciach niestety nie udało mi się tego uchwycić, ale różnica wizualna na żywo jest zauważalna, z czego niesamowicie się cieszę. Urosły również nowe włoski, które powoli zagęszczają zakola. Teraz mam zamiar kontynuować tę kurację, bo nic tak nie działa na moje włosy jak drożdże!"
Odczucia Gosi: "Pierwsze zdjęcie jest z połowy grudnia robione dzień po wizycie u fryzjera w celu obcięcia końcówek, drugie robione w niedzielę 22 lutego. Niestety włosów nie zmierzyłam. Na moje oko odrosło to co ścięłam w grudniu ok. 3 cm. Bardzo poprawił mi się stan cery i opryszczka się nie pojawiła. A to głownie z powodu nawracających opryszczek zaczęłam pić drożdże. Piłam ok. 1/4 kostki dziennie. Kuracje będę kontynuować jeszcze przez miesiąc."
Odczucia Izy: "Przez połowę kuracji piłam 1/4 kostki, później zwiększyłam dawkę do 1/3. Ich smak do końca nie przypadł mi do gustu. Wysyp niedoskonałości w całości mnie ominął. Pojawiło się sporo babyhairów. Zauważyłam również, że paznokcie zaczęły szybciej rosnąć. Niestety, nie zmierzyłam długości pasemka kontrolnego, ale wydaje mi się, że przyrost jest spory. Robię tydzień przerwy i zamierzam pić nadal."
Odczucia Kasi: "Niestety nie będę kontynuowała kolejnego miesiąca bo źle znoszę drożdże, boli mnie brzuch, strasznie mi się nimi odbija i brzuch jest po nich bardzo wzdęty, a robię niby wszystko dobrze. Ale i tak się cieszę, że przełamałam się, mam nadzieję że włosy choć troszkę skorzystały. :)"
Odczucia Maggie: "Długo ociągałam się z wysłaniem tego maila, ponieważ przez kilka dni próbowałam wymusić na rodzinie, aby zrobili mi dobre zdjęcie. Niestety, to się nie udało. Na zdjęciu porównawczym zdjęcie "po" woła o pomstę do nieba, ale to było najlepsze zdjęcie, jakie jest w stanie zrobić mi w domu siostra [mama robi jeszcze bardziej rozmazane]. Jestem smutna, ale nikt, poza moim chłopakiem [zdjęcie przed] nie potrafi zrobić mi wyraźnego zdjęcia włosów. Dlatego uznałam, że to jest kompletnie niemiarodajne i przysyłam zdjęcie mojej głowy patrząc z góry - w momencie rozpoczęcia akcji nie miałam odrostów w ogóle. Teraz mam blisko 2 cm odrostu, z czego się cieszę. Drożdże nie wpłynęły fenomenalnie na ich porost [średni: 1 cm na miesiąc], ale to może dlatego, że piłam 1/4 kostki dziennie. Nie mniej jednak postanowiłam przedłużyć moją kurację i od kilku dni piję już 1/3 kostki, a na dodatek dołączyłam do suplementacji skrzypokrzywę. Bardzo się cieszę, że mogłam wziąć udział w tej akcji :) A drożdże jednak nie są tak ohydne, jak sądziłam! :D "
Odczucia Marty: "Przesyłam w załączniku zdjęcia przed i po akcji drożdżowej. Zrobione kalkulatorem w trybie badziewnego selfiacza, ale coś nawet widać. Nie mam niestety dobrego sprzętu do robienia fotografii. Piłam systematycznie pół kostki dziennie, najczęściej w godzinach wieczornych, chociaż przyznam się bez bicia ;), że 3 dni opuściłam - efekt mojego trybu pracy czyli dyżurowania ciągiem jakieś dzikiej ilości godzin. Ale ad rem - efekty w przypadku moich włosów nie są spektakularne; kosmyki, owszem, są dłuższe, ale nie rzuca się to bardzo w oczy, bo fryzura wciąż jest króciutka - najdłuższe pasma sięgają do linii żuchwy, pozostałe do ok. połowy policzka. Nie mierzyłam niestety pasma, gdyż wskutek działań fryzjerki włosy są pocieniowane i nie wiem, czy trafiłabym z miarką we właściwy kosmyk. ;) Nawiasem mówiąc, jak długo będę żyć, tak do fryzjera więcej nie pójdę.
Przed grzybową kuracją nie spinałam włosów, teraz mogę przy pomocy żabek utworzyć mikrokoczek. A teraz o czymś fajnym, bo o side effects, które bardzo pozytywnie mnie zaskoczyły. Czupryna uzyskała trochę objętości i elegancko wzmocniły się paznokcie. Bardzo mnie to cieszy, bo moje pazurki przeżywają horror związany z częstą dezynfekcją rąk przeróżnym chemicznym świństwem i ciągłym noszeniem rękawiczek. Drożdże bardzo im pomogły i chwała im za to. Jeśli chodzi o cerę, to nie miałam na szczęście nigdy problemów z trądzikiem, a kuracja też nie zaszkodziła mojej buzi. Podsumowując - ogólnie wrażenia pozytywne, smak drożdży nie jest dla mnie bardzo uciążliwy, mogę pić je zarówno ciepłe, jak i schłodzone. Nie dodawałam do boskiego napoju żadnych polepszaczy smaku. Myślę, że będę popijać drożdże prze kolejny miesiąc."
Odczucia Panny M: "Nie byłam pewna, czy w ogóle wysyłać Tobie zdjęcia do podsumowania, bo szczerze mówiąc ja żadnej różnicy w przyroście na nich nie widzę. :( Tak czy inaczej, na początku lutego zmierzyłam pasemko kontrolne. Jego długość wynosiła 24 cm. dzisiaj zmierzyłam je ponownie i wyszło na to, że po miesiącu "na drożdżach" uzyskałam 2 cm przyrostu. Całkiem nieźle, chociaż myślałam, że będzie lepiej :P Z wypadaniem bez zmian, ale włosy wypadają mi raczej w granicach normy, za to wyrosło mi sporo nowych "bejbików", a istniejące też znacząco podrosły, mam też wrażenie, że włosy ogólnie się zagęściły. O dziwo przyzwyczaiłam się do smaku drożdży, więc nawet nie musiałam ich "doprawiać". Bardzo się cieszę, że podjęłam wyzwanie i od 1 marca kontynuuję suplementację drożdżowym napojem. ;)"
Odczucia Rudego Liska: "Pierwsze po lewej - przed, dwa następne - po (wczorajsze i dzisiejsze). Zmian w długości niestety nie widać, każde ze zdjęć jest robione przy innym ułożeniu lustra, włosów i mojej osoby. ;) Dwa pierwsze zdjęcia pokazują jak moje włosy wyglądają po nocy w koczku-ślimaczku; ostatnie po porannym suszeniu suszarką i świeżo rozpuszczonym i przeczesanym nautilius bun.
Wyniki w centymetrach przedstawiają się następująco: przybyło mi 1,5 cm włosów; do tego podcięłam 1 cm po hennie - razem 2,5 centymetra! wynik jest fenomenalny przy moim standardowym ledwo-co-1cm miesięcznie.
Drożdże zaczęłam na początku stycznia - 1/4 kostki, od początku Twojej akcji piłam 1/3 kostki dziennie, codziennie rano, zazwyczaj dwie godziny przed śniadaniem. Od 5 stycznia wciągnęłam ponad 16 kostek drożdży! Bardziej "smakowały" mi drożdże lidlowe, odniosłam wrażenie, że mają mniej intensywny smak. Niestety ominęłam dzień albo dwa, straciłam rachubę - chorowałam w międzyczasie. :( W trakcie akcji brałam jednocześnie Calcium Pantothenicum (4 tabl. dziennie) i wcierałam jantar (ten jednak nie wpływa na wzrost moich włosów, stosuję go żeby ululać wybredny skalp). W styczniu nie brałam CP, mimo to włosy po drożdżach rosły - jak na drożdżach ;) - nie mierzyłam dokładnej długości, ale przyrost był widoczny. Z dodatkowych efektów - cera się ani nie poprawiła, ani nie pogorszyła; paznokcie niestety się posypały. Ciężko niestety mi określić w jakim stopniu jest to efekt drożdży a w jakim choroby i brania silnych leków.
W kwestii drożdżowych planów na przyszłość chyba dociągnę do pełnych 2 miesięcy i zrobię sobie dłuższą przerwę. Smak drożdży jest dla mnie odpychający, mimo spektakularnych efektów nie wiem czy dam radę jeszcze miesiąc. I tak mogę być z siebie dumna, pierwotnie planowałam miesięczną kurację, po pierwszym kubeczku - stwierdziłam że pociągnę tydzień, jak nie będzie efektów rzucam to w diabli. Z dodatkowych ciekawostek zauważyłam, że włosy nie rosną mi równomiernie - odrosty bardziej z tyłu i po bokach głowy są dłuższe niż na czubku. ;)"
Odczucia Doci: "Przesyłam moje zdjęcia z udokumentowanymi efektami picia drożdży. Zdjęcia są robione różnymi aparatami, pierwsze jest nieco gorszej jakości, a włosy lekko się pofalowały (taka ich natura, żyją własnym życiem), ale mimo wszystko widać NIESAMOWITY jak na mnie przyrost. Dzięki akcji z lekkim sercem ścięłam 3cm włosów, bo tyle co najmniej urosły (obcinam popalone końcówki). Aktualnie nie mogę na drożdże już patrzeć, ale myślę, że wrócę do kuracji za 2-3 tygodnie :)
Piłam po pół kostki, kilka dni ominęłam. Jeśli chodzi o smak to już kiedyś piłam drożdże, więc wiedziałam, czego mogę się spodziewać. No cóż, nie były to rarytasy ;), ale każdemu polecam wersję z mlekiem, najlepiej na zimno. Efekty uboczne? Same pozytywy! Nigdy nie miałam problemu z paznokciami (czasami się rozdwajały, ale i tak mogłam nosić naprawdę długie paznokcie przez 3 - 4 miesiące), ale po drożdżach rosły szalenie szybko. Na początku miałam lekki wysyp, w szczególności na plecach, na twarzy maks 4 drobne krostki. Teraz widzę zdecydowaną poprawę cery i ogólnie skóry, trądzik na plecach praktycznie znikł. Przybyło mi baby hair, natomiast nie zauważyłam ogólnej poprawy kondycji włosów."
Moje odczucia: Dodaję ponownie zdjęcie, tym razem z czerwoną belką. :) Zdjęcie po lewej stronie przedstawia podcięte, styczniowe włosy, a porównanie obejmuje okres miesiąca z kilkudniowym hakiem. :) Dzięki drożdżom uzyskałam większy niż zazwyczaj przyrost, a dodatkowo polepszył się stan cery. Naturalnie przybywa mi ok. 1 cm miesięcznie, natomiast teraz moje włosy są dłuższe ok. 2 - 3 cm długości. :) Piłam pół kostki, codziennie wieczorem. Od ostatniego cięcia moje włosy bardzo szybko się zniszczyły, co jest dla mnie sporym zaskoczeniem, bo pielęgnowałam je tak jak zazwyczaj, aczkolwiek w lutym kilka razy użyłam lakieru do włosów z alkoholem, więc to mogło się źle odbić na końcach. Jak widać w dalszym ciągu moje włosy są ultra wrażliwe, więc zastanowię się następnym razem, czy loki z papilotów są warte podniszczonych końców. ;-) Wybiorę się więc ponownie do fryzjera. Włosy są już długie co mnie cieszy, jednak nie chcę zapuszczać ich na siłę. :)
- Bezpośredni link do akcji picia drożdży (również o tym jak spożywać drożdże)
- Moje efekty po miesiącu picia drożdży (z zeszłego roku)
- Moje efekty po dwóch miesiącach picia drożdży
- Drożdże piekarskie w pielęgnacji skóry głowy i włosów | 5 przepisów
Jeśli piłyście wspólnie z Nami drożdże, napiszcie proszę w komentarzach jak Wasze odczucia. :)
Ja nie piłam :p ale super efekty na zdjęciach :) Gratuluję :)
OdpowiedzUsuńAhh... ja i moje pseudo "zdolnosci" pisarskie. Wlosy podcielam po zrobieniu zdjecia, nie przed, jak moze wynika z mojej wypowiedzi ;) / Docia
OdpowiedzUsuńDociu, w takim razie podmienię kolejność :) Nic się nie stało! Podświadomie każdy myśli, że to dłuższe, to już po. :) Buziaki :*
UsuńA ja jestem teraz w ramach innej akcji w połowie miesiąca picia drożdży :) a musze jeszcze powiedzieć, że twoje włoski w tej galerri wybijają sie pięknym wyglądem, naprawdę. Mam nadzieje, że za jakiś czas moje będą choć troche do twoich podobne!
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, dziękuję :) Muszę kiedyś nagrać dla Was filmik, bo zdjęcia a włosy w ruchu do dwie odrębne rzeczy. :)
UsuńHej chciałam nawilżać skalp, żeby trochę ograniczyć przetłuszczanie się włosów. Czy mieszanka olej z pestek winogron + gliceryna spełni to zadanie, jakie proporcje. Jeśli nie może żel aloesowy lub żel aloesowy/sok + olej. Cerkogel wychodzi dość drogo i na ten czas jest nie na mą kiesę :)
OdpowiedzUsuńJeśli olej, to musiałabyś nakładać go na czystą skórę głowy. Nakładając przed myciem, na zabrudzoną skórę głowy, bardzo łatwo o namnażanie bakterii i efekt odwrotny do tego, który chcesz uzyskać. :( Nawilżaj sobie żelem lnianym, bardzo tani i super efekt daje. :)
UsuńPodaję linka jak taki żel przygotować: http://www.martusiowykuferek.pl/2014/06/jak-wykonac-i-stosowac-zel-lniany.html
Gliceryna sama również może być, zamiast żelu aloesowego polecam sok aloesowy z Super-Pharm za 9,90 :) Cerkogel kupowałabym dopiero wtedy, gdy miałabyś problem z łupieżem. Zawsze lepiej spróbować naturalnymi metodami. Są tańsze i mniej inwazyjne. :) Buziaki :*
Piękne włosy i Martusiu...piękna odnowa bloga :):)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba. :) Ja również jestem bardzo zadowolona!
UsuńHmmm, no piękne efekty i aż kusi by zacząć pić. Chyba spróbuję :)
OdpowiedzUsuńaaa nie brałam udziału w piciu drożdży, bo za późno się zorientowałam o akcji. Widzę nowy design strony, a mnie się tak bardzo podobał stary ;( Będę tęsknić. Był uroczy.
OdpowiedzUsuńOjjj... :) To słodkie, naprawdę. Ja też bardzo lubiłam tamten baner/wygląd bloga i mam do niego ogromny sentyment. :) Myślę jednak, że ten jest bardziej czytelny no i równie mi się podoba co ten stary, a zawsze to powiew świeżości. :) Mam nadzieję, że mimo to będziesz zaglądała. :)
UsuńJasne, że będę :)
UsuńGratuluję wszystkim dotrwania do końca :) Piękne efekty :)
OdpowiedzUsuńJednak nie przedłużyłam kuracji, teraz testuję masaż masażerem do skalpu :)
U mnie drożdże nie działają tak dobrze jak siemię lniane :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że od picia drożdży można nabawić się grzybicy... nie wiem czy to jest prawda i komus zdarzyło się coś takiego. Dlatego mam obawy co do picia ich, choć widzę że efekty są świetne.
OdpowiedzUsuńNo właśnie mnie się to przytrafiło dwa razy. Dlatego choćby nie wiem jak spektakularny efekt dawały to od drożdży stosowanych wewnętrznie trzymam się z daleka.
Usuńaneczka
Grzybicę powoduje inny szczep drożdży, nie ten spożywczy :)
UsuńDlatego do pisia drożdże zalewa się wrzątkiem ;) Serio ta grzybica to mit.
UsuńOjeju, jeju, jak tu teraz ładnie! :) Chyba za bardzo się rozpisałam i to niepotrzebnie :D
OdpowiedzUsuńSwietne efekty, gratuluje Wam Dziewczyny :) Ja pilam drozdze w ramach swojej akcji, do tego inna suplementacja i rowniez na plusie 2 - 2,5 cm. ;)
OdpowiedzUsuńAnonimowy 22:18, drozdze nie powoduja grzybicy (candidy) ale chorzy na nia powinni na drozdze uwazac, gdyz sa one pozywka dla candidy
OdpowiedzUsuńNa kazdym zdjeciu widac efekty, gratulacje dziewczyny:D
OdpowiedzUsuńMartusiu ja również piłam drożdże - po 1 miesiącu przyrost 2,5 cm a po2 miesiącu ok. 1,5 cm :)
OdpowiedzUsuńOstatnio chętnie zaglądam na Twojego bloga :) Zawsze dbałam o włosy, ale teraz rozpoczynam "akcję" zapuszczania włosów :) W ogóle - masz piękne włosy.
OdpowiedzUsuńBardzo miło mi to słyszeć :) Dziękuję, też bardzo lubię moje włosy. Tak, to może niespotykane, ale cieszę się, że je mam i w dodatku mi się podobają. :) Mogłabym wymieniać, że końcówki wymagają podcięcia, że są cienkie, mam zakola... Mimo tych wszystkich wad, które będą mi towarzyszyły raczej do końca życia ze względu na strukturę włosów, widzę jak ogromnie zmieniły się na przestrzeni ostatnich dwóch lat i to mnie cieszy. :)
UsuńChyba w następnym miesiącu rozpocznę kurację z drożdżami, jestem zachwycona efektami :)
OdpowiedzUsuńJa do smaku drożdży i ich zapachu się nie przemogę :( a TAKIE FAJNE EFEKTY!! Może sprobuje wcierek z czarnej rzepy
OdpowiedzUsuńNie tylko drożdże dają kopa. Każdy ma inny organizm, na niektóre osoby drożdże nie działają. :) Nie warto wpychać w siebie tego śmierdziucha na siłę, bo jest wiele innych sposobów. Więc głowa do góry, a smutną minkę zamieniamy na taką - :)
UsuńJa piłam, ale niestety, nie miałam jak zrobić zdjęć... :( Przyrost był widoczny gołym okiem (!) a i wyszedł kolejny niespodziewany plus - nie miałam w ogóle bólów miesiączkowych w trakcie picia!!! Nawet nie wiecie, jakie to cudowne uczucie, nie szykować parę dni przed Ketonalu i termoforów... :D
OdpowiedzUsuńA ja mam pytanie czy któraś z dziewczyn stosujących kuracje zauwazyła przyrost wagi?
OdpowiedzUsuńŻadnych kilogramów mi nie przybyło. Drożdże piłam 3 miesiące.
UsuńDrożdże wspomagają odchudzanie :)
Usuń"Braki witamin z grupy B mogą utrudniać przemianę węglowodanów, tłuszczy i białek, a przez to będziesz mieć mniej energii i trudniej będzie Ci schudnąć."
Cały artykuł tutaj: http://zgubbrzuch.pl/witaminy-b-odchudzanie.php
:)
Ciągle zastanawiam się nad rozpoczęciem akcji picia drożdży... Jednak nie mogę się przełamać co do zapachu/smaku :(
OdpowiedzUsuńNic na siłę, serio!
UsuńFajne efekty! :) A Twoje w włosy i Izy najbardziej mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńJa do drożdży wrócę w przyszłym miesiącu ;)
Picie drożdży to moje marzenie. Jedyna przeszkoda - możliwy wysyp. Jestem na kuracji retinoidami i nie chcę marnować ich działania ;-;
OdpowiedzUsuńJa pięć razy próbowałam, ale niestety mnie cofa :/ i kupiłam Drovit i biorę codziennie 7 tabletek wiec, że to nie to samo co picie drożdży ale nie dam rady i nie zamierzam pić na siłe :)
OdpowiedzUsuńA ja właśnie zaczynam znowu pić ;) Jednak drożdże dają efekty nieporównywalne z niczym innym! Warto się pomęczyć.
OdpowiedzUsuńPieknie Martuś wyglądasz, a i blog pięknie kwitnie ;)
Też kiedyś pilam drożdże, rzeczywiście przyrost był ładny. W ogóle to Cię podziwiam, o ile się nie mylę, to masz 6,5 cm obwodu w kucyku, a zapuściłaś takie długie włosy! Ja mam 7-7.5 cm obwodu i zapuszczam włosy od 3 lat, najdłuższa moja długość, to trochę poza zapięcie stanika, a potem włosy zaczynają mi się niszczyć, mam straszne prześwity na końcach i muszę ścinać po 5,6 cm, mimo, że dbam o włosy, regularnie podcinam. No cóż takie chyba moje włosowe przeznaczenie. A Tobie gratuluję zapuszczenia tak długich i pięknych włosów!
OdpowiedzUsuńEdytko, ja mam dokładnie to samo. Koniecznie muszę napisać o tym posta. Powinnam już mieć włosy do bioder, ale to ciągłe wykruszanie, nawet mimo pielęgnacji i podcinania... Nie wiem czy widziałaś, ale ja miałam włosy średniej długości, gdy zaczynałam o nie dbać "na serio" :) Więc przez te 2 lata urosły, owszem, ale czy aż tak dużo jakby mogły? No nie... Post musi się pojawić!
UsuńJa w sumie nie mogę powiedzieć, że przez te 3 lata nic nie osiągnęłam, bo przez te 3 lata zeszłam z cieniowania (w sumie w pierwszym roku zapuszczania). Myślałam, że jak już wyrównałam włosy, to teraz wszystko pójdzie gładko i będę po 2 latach mieć włosy przynajmniej do pasa, a tu wcale nie poszło jak z górki. Ciężko jest zapuścić włosy cienkie o małej objętości. Im są dłuższe, tym gorzej wyglądają, więcej jest prześwitów, najlepiej by było podcinać je co kilka tygodni, ale w ten sposób z kolei nie przybędzie długości! Osobom, które mają grubsze lub gęstsze włosy, łatwiej jest zapuścić włosy, ponieważ takie włosy są chyba bardziej odporne na zniszczenia, znam takie osoby. Mogą nie obcinać włosów przez kilka miesięcy i wcale nie mają dużych zniszczeń, zetną końcówki i ok mają długie włosy. W przypadku takich osób nawet jak końcówki się połamią i przerzedzą nie jest to tak widoczne, jak u cienkowłosych.
UsuńNo dziewczyny mam dokładnie to samo :C Ciągle zapuszczam i podcinam. Co zapuszczę po obcięciu to znów muszę ściąć bo końcówki są przerzedzone i wyleniałe mimo intensywnej pielgnacji od 1,5 roku :(
UsuńMartuś, czy mogłabym prosić Cię o analizę składu pewnego szamponu? Jak myślisz, czy do wrażliwej skóry głowy, przetłuszczających się, średniej porowatości, cienkich włosów, ten szampon będzie odpowiedni przy codziennym myciu? Byłabym wdzięczna za pomoc. Buziaki! Przy okazji, pięknie urosły Ci włoski i ślicznie odnowiłaś bloga :) lubię taką prostotę i przejrzystość :)
OdpowiedzUsuńSzampon Jason Normalizing Tea Tree Treatment No Parabens, SLS or Phthalates
Ingredients:
Water (Aqua), Cocamidopropyl Betaine, Sodium Lauryl Sulfoacetate, Lauryl Glucoside, Babassu Oil Polyglyceryl-4 Esters, Melaleuca Alternifolia (Tea Tree) Leaf Oil, Triticum Vulgare (Wheat) Germ Oil, Algae Extract, Aloe Barbadensis Leaf Juice*, Calendula Officinalis Flower Extract*, Chamomilla Recutita (Matricaria) Flower Extract*, Citrus Grandis (Grapefruit) Fruit Extract*, Equisetum Arvense Leaf Extract*, Humulus Lupulus (Hops) Extract, Salvia Officinalis (Sage) Extract, Urtica Dioica (Nettle) Leaf Extract*, Citric Acid, Glycerin, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Hydrolyzed Wheat Protein, Lecithin, Panthenol, Potassium Hydroxide, Retinyl Palmitate, Sodium Chloride, Sodium Citrate, Sodium Coco- Sulfate, Sodium Laurylglucosides Hydroxypropyl Sulfonate, Sodium PCA, Sodium Sulfate, Tocopherol, Tocopheryl Acetate, Alcohol*, Benzoic Acid, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Phenoxyethanol, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Benzyl Benzoate, Benzyl Salicylate, Hexyl Cinnamal, Hydroxycitronellal , Hydroxyisohexyl 3-Cyclohexene Carboxaldehyde, Fragrance (Parfum).
*Certified Organic Ingredient.
Skład bardzo dobry, kupowałabym. :) Muszę wspomnieć o jednej rzeczy. Niektóre osoby mają uczulenie na Cocamidopropyl Betaine. Poczytaj o tym w sieci. Jesli Twoje poprzednie szampony miały CB i nic się nie działo - to bez obaw kupuj ten szampon. :)
UsuńMartuś! Dzięki piękne za pomoc :) super, że zawsze mogę na Ciebie liczyć. A czy mydło miodowe agafii także posiada Cocamidopropyl Betaine? Bo właśnie go używam, jest dobre, nie podrażnia, ale trochę denerwuje mnie jego konsystencja :) wolę jednak płynną formę szamponu :)
UsuńKiedyś stosowałam balsam Baby Fur Mama do mycia włosów, on chyba też posiadał ten składnik. Pamiętam, że nic mi się nie działo, po prostu po 8 miesiącach użytkowania, balsam zaczął obciążać mi włosy. W końcu na początku były suche i zniszczone, ale po rozpoczęciu świadomej pielęgnacji, włosy odżyły i do suchych i zniszczonych przestały należeć :)
UsuńEhh ja to Cię zamęczę ;) mydło miodowe sprawdziłam, nie posiada tego składnika, ale babydream fur mama tak. Chyba się skuszę na ten szampon Jason, bo ma aż 517ml :)
UsuńKurcze czemu na wszystkich działają pite drożdże a na mnie ani odrobinkę ? Mój przyrost po miesiącu nawet nie drgnął z miejsca dalej było to tylko i wyłącznie 1 cm :( A piłam pół kostki dziennie i nie opuściłam ani jednego dnia...
OdpowiedzUsuńmam tak samo... :(
UsuńMoże pokrywacie już zapotrzebowanie organizmu na witaminy z grupy B w spożywanym jedzonku?
UsuńNiestety, ale na pewno nie o to chodzi :(
UsuńCzy można pić drożdże podczas gdy stosuje antybiotyki na trądzik??
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia... Zapytaj najlepiej lekarza :)
UsuńMartusia czy możesz polecić jakiś sprawdzony delikatny szampon do częstego mycia głowy?
OdpowiedzUsuńLove2Mix papryczka i pomarańcza, Hipp Babysanft dla dzieci (nie miałam, ale podobno superowy) :)
UsuńJeszcze Facelle Sensitive - płyn do higieny intymnej :) Dostępny w Rossmannie
UsuńBrawo dziewczyny za udział w akcji i Wasz przyrost! :) Ja do drożdży wciąż się nie mogę przemóc - to jedno, a dwa, nie wiem, czy znalazłabym je w arabskich marketach :D
OdpowiedzUsuńPo pierwsze: wszystkie zdjęcia Waszych efektów kuracji - wow!
OdpowiedzUsuńPo drugie: nowa szata graficzna bloga - wow! Tyle mam do napisania ;)
Martusiu kiedyś wspomniałaś o tym, że pozbyłaś się łupieżu. Możesz napisać jak Ci się to udało? :* u mnie pomimo stosowania różnych szamponów nie ma efektu, albo jest tylko chwilowy :/
OdpowiedzUsuńHej mój komentarz do zdjęcia Monika (9 zdj. w kolejności)
OdpowiedzUsuńMoje włosy prostowane od lat (ok. 8), kiedy tylko weszły pierwsze prostownice na rynek, tlenione od ok. 6, suche, kręcone z natury i inteligentnie niepodcinane więc nie rosnące też od lat co mnie dobijało bo "zapuszczam"
Tu piałam 2 miesiące obecnie jeszcze kilka dni do 3. Rozpaczliwie szukałam pomocy trafiłam na blog wiec postanowiłam spróbować. Efekty rewelacyjne, w końcu ROSNĄ na tyle że widać przyrost (szybciej rosną niż kruszą się końcówki) - ok 2 cm u mnie to cud, grubsze, baby hair wiadomo, same pozytywy - naprawdę polecam. Zauważyłam, że moje też się bardziej przetłuszczają ale u mnie to plus ponieważ ja mam swoiste siano, które nie przetłuszcza się nigdy.
Nauczyłam się też dzięki blogowi (co mnie dziwi, bo my myślałam że jestem najmądrzejsza :) )że nie tylko długość ma znaczenie ale ważne jest też to aby włos był zdrowy i ładnie wyglądał a nie tylko długo. Dziękuje bardzo.
Piję drożdże od1 lutego, ale jeszcze nie mierzyłam przyrostu, zmierzę gdy zakończę kurację ^^ Pół kostki codziennie. Martusiu jak myślisz, jak długo można ciągnąć taką kurację? Czy jakaś przerwa jest konieczna? Zależy mi na przyroście, gdyż mam 2 wesela od końca maja :)
OdpowiedzUsuńpozdraiwam, stała czytelniczka KaSia:)
Mam propozycję może odnowimy akcję picia drożdży, dla tych, których przegapiła poprzednia??? :) oczywiście poprzednicy też mogą
OdpowiedzUsuńKolejna wazna dla mnie informacja że picie drożdzy wzpomaga przyrost włosów, a druga że metodą na to jest ich picie. Wow tego naprawde nie wiedziałam. Myslę że za nie długo wypróbuje tą metode bo działa ona i na paznokcie i na cere a to u mnie tez domaga się poprawy. To jest niesamowite jak mozna duzo się dowiedzieć na tym forum. Dziękuje Dziewczyny, Martuś za podzielenie osobistymi przemysleniami. Nic tak nie motywuje jak szczere zdania oparte na cięzkiej pracy. Dzięki Dziewczyny za pomoc...
OdpowiedzUsuń