Czapka musi być!
Po pierwsze nie wyobrażam sobie chodzić zimą bez czapki. Dzięki niej jest mi ciepło i czuję się komfortowo - mogę podbijać miasto. :)
W kontekście pielęgnacji włosów, noszenie czapki jest dla mnie ważne, ponieważ:
- chroni cebulki włosów przed uszkodzeniem niską temperaturą (a tym samym późniejszym ich wypadaniem),
- chroni włosy na długości przed deszczem, śniegiem; zapobiega odkształceniom spowodowanym opadami atmosferycznymi,
- chroni przed ucieczką wilgoci,
- chroni przed otarciami mechanicznymi np. o zamek od kurtki, torby,
- dzięki niej nie robią mi się kołtuny, nie łamię w późniejszym czasie włosów przy ich wyczesywaniu.
Oczywiście zdarza mi się wyłożyć włosy na szal, ale sporadycznie. Odkąd jestem włosomaniaczką bardzo dbam o to, by włosy chować pod czapkę i kurtkę. Zeszłej zimy i wiosny (czyli pory roku, w której najbardziej widać efekt zimowej pielęgnacji, bądź jej braku) moje włosy nie były w tak złym stanie jak jeszcze kilka lat temu. Zazwyczaj po zimie traciły blask i dobrą kondycję, musiałam je regenerować.
Ściąganie czapki w pomieszczeniach
Chciałabym zwrócić uwagę na ściąganie czapki zawsze wtedy, gdy znajdziemy się w pomieszczeniu. Przykładowo, gdy jadę autobusem, zawsze ściągam w nim czapkę. Przykładowo, kilka minut jazdy środkiem komunikacji publicznej z czapką założoną na głowę w moim przypadku powoduje natychmiastowe przetłuszczenie i łupież. Dlatego uczulam, by ściągać czapkę, bo przypadkowo możemy przegrzać skórę głowy.
"Czapka mi nie pasuje"
No proszę... Jest masa dostępnych modeli, na pewno coś dla siebie wybierzecie. Od sportowych po eleganckie, z pomponem, z przedłużanym tyłem, berety, z uszkami... Jest tego masa! Osobiście podobają mi się te ruskie, futrzane czapy, ale jeszcze sobie takiej nie sprawiłam. Może za rok. :) Wiadomo, że w czapce nie wyglądamy jak milion dolarów, ale też na czerwony dywan się nie wybieramy. ;-)
Patent na objętość włosów po ściągnięciu czapki
Luźny kok ślimak na czubku głowy, którego wystarczy spiąć jedną/dwiema żabkami, aby jako tako się trzymał. Na to nakładamy czapkę. Po wejściu do pomieszczenia włosy rozpuszczamy. I wyglądamy pięknie. :)
Nosicie czapki czy ciężko Wam się do nich przekonać?
Noszę, nie mogę znieść jak ktoś idzie zimą bez czapki, ma rozpuszczone włosy i są aż zamarźnięte i posklejane :D
OdpowiedzUsuńKarolina to ja!!! Czapek nie znosze i nie zakladam jesli temperatura nie schodzi ponizej -15. W tym roku raz ubralam
OdpowiedzUsuńMoże warto się przekonać ? :D Takie z pomponikiem są słodkie i jak ciepło ! :)
Usuń10/10. Też nie cierpię czapek. W ostateczności kaptur i to tylko jak wieje, albo temperatura spada poniżej -10 st. C
UsuńAbrakadabra
Slodkie dla blisko 35-letniej baby ;)
UsuńKiedys mnie wlasnie dziecko(!) zmusilo do ubrania jej czapki. jak juz byl mroz totalny. I tak dlugo mi marudzila az pod jej wplywem zakupilam czapke. Co z tego kiedy jej nie nosze
Lubię czapki, bo jestem zmarzluchem :)
OdpowiedzUsuńZa nic nie mogę się przyzwyczaić do czapek! Nie lubię siebie w nich i nie czuje się w nich dobrze. Jedyne co nakładam na głowę zimą to kaptur lub szal. Czapka zimą istnieje tylko wtedy, gdy wieje i jest -20 na podwórku. Co innego latem jak są upały! Wtedy nie ma mowy żebym ruszyła się z domu bez niej.
OdpowiedzUsuńJ.w.:)
UsuńAbrakadabra
Kiedyś nie lubiłam, ale znalazłam kilka modeli, któe mi pasowały i pokochałam :) Zimą nie wychodzę z domu bez czapki :)
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię nosić czapek, ale mimo wszystko staram się zakładać, a jak nie to kaptur mam na głowie :) Jedno mnie tylko ciągle zastanawia jak mam rozpuszczone włosy to co jest gorsze: wyjęte włosy na kurtkę czy schowane pod szalikiem. Bo wyjęte marzną, ale pod szalikiem trę nimi o szalik jak obracam głowę i jeszcze są okropnie naelektryzowane :(
OdpowiedzUsuńBez czapki jest zimno. I tyle. Brr. Kaptur nie daje mi nawet połowy tego ciepła, co czapka :) Ja swój wielki luźny beret kocham :)
OdpowiedzUsuńKtoś kiedyś u Anwen podrzucił dobry patent na przyklap po zdjęciu czapki. Wystarczy przed jej założeniem zmienić przedziałek na miejsce, w którym go zazwyczaj nie nosimy (z lewej na prawą, ze środka na bok itd.) a po zdjęciu znów ułożyć włosy tak, jak nosimy je na co dzień :) Wtedy przyklapnięty będzie ten tymczasowy przedziałek, a po przerzuceniu włosy będą ładnie odbite :)
Nie noszę... mam nauszniki i ewentualnie komin;) Bo mam grzywke- po sciągnięciu czapki wywinieta w 100 stron swiata:)
OdpowiedzUsuńNie jest mi zimno;)
Czapka musi być koniecznie, mam teraz niebieską smerfetkę ;)
OdpowiedzUsuńNierozumie ludzi ktorzy nie nosza czapek w zime, juz nie mowiac o wlosach, ale zdrowie:(
OdpowiedzUsuńNie noszę i nie choruję:) Kwestia odporności nabytej:)
UsuńRaz tylko założyłam przy mrozie (a pracuję po 10 godzin dziennie na zewnątrz), głowa mi się nagrzała i jeszcze tego samego dnia złapałam zapalenie ucha od przeciągu z okapu w kuchni! Żyję bez czapki prawie 40 lat i nikt mnie do niej nie przekona!
Abrakadabra
Ja też nie noszę i nie choruję :)
UsuńJa tez nie choruje :) W zeszlym roku regularnie mylam rano wlosy i z mokrymi, bez czapki lecialam do pracy. W tym roku mam juz prawko i jezdze, ale nadal z mokra grzywa
UsuńJeżeli nie jest bardzo zimno to zakładam kaptur, ale jak jest mróz to czapka obowiązkowo. Kok pod czapką to u norma( warto sprawdzać różne rodzaje, jak nie ślimak to coś innego :)).
OdpowiedzUsuńW tej kwestii zdrowie jest ważniejsze niż wygląd - doskonale wiem, że włosy będą przyklapnięte i szybciej się przetłuszczą, ale czapkę i tak włożę. Świat się nie zawali jak włosy będą potem minimalnie przylizane, a oszczędzę sobie bujania się po lekarzach z chorymi zatokami/przewianiem/przeziębieniem.
OdpowiedzUsuńNie lubie czapki bo stasznke swedzi mnie potem skora, ale wole to niz wypadanie.
OdpowiedzUsuńmnie czapki nie pasują mimo to noszę, bo wiem jak cebulki cierpią, a tym bardziej włosy na długości! a jak patrzę na dziewczyny które są zapakowane szalikami pod samą szyję i wystają tylko oczy i rozpuszczone włosy wyciągnięte na kurtkę, to ałć. potem się taka jedna z drugą dziwią, że włosy po zimie lecą jak szalone, a końcówki trzeba obciąć :D
OdpowiedzUsuńNoszę oczywiście! Wyglądam marnie w mojej jaskrawej kurtce i czapce na tle dziewczyn w eleganckich płaszczach, w kozakach na obcasie i koniecznie z gołą głową, ale trudno. Zimą ma mi być ciepło na zewnątrz i kompletnie nie przejmuje się tym, że w czapce wyglądam źle. Uszy by mi bez niej zamarzły!
OdpowiedzUsuńMartusiu a co myślisz o ciepłym kapturze z kurtki? Nie noszę czapek, bo nie znoszę przyklapu po nich, po za tym głowa mnie swędzi.. no nie umiem się przyzwyczaić. Zimą zawijam włosy w warkocz, wsadzam pod kurtkę, nakładam kaptur na głowę i jest mi ciepło. Czy to według Ciebie starczy?
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie zimy bez czapki. Lubię ten element garderoby i moje włosy chyba też, bo często chowam je pod czapeczkę całe :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio nie noszę bo i temperatury rzadziej spadają poniżej zera :D Jak jest ujemna temperatura to śmigam w czapie :)
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie chodzić zimą (a nawet jesienią czy wiosną -po prostu gdy jest mi zimno) bez czapki. W tym sezonie kupiłam też kurtkę, której kaptur jest ocieplany kożuszkiem i wtedy żaden mróz ani wiatr mi nie straszny - czuję się jak w kombinezonie kosmonauty :D Wyglądam jak troll, ale przynajmniej dbam o swoje (liche) zdrowie :)
OdpowiedzUsuńJa niestety nie noszę czapki bo nie umiem się przyzwyczaić i strasznie mnie głowa swędzi, ale może kiedyś się przekonam do noszenia jej;)
OdpowiedzUsuńU mnie czapka jest obowiazkiem od listopada. Nosze wtedy cienka smerfetke a pozniej normalna ciepla czapke. Nie wyobrazam sobie chodzic w mrozie bez czapki. Uwielbiam zime wiec dla mnie kurtki, czapki i szaliki to sama przyjemnosc :)
OdpowiedzUsuńjesli jest na plusie to nie zakladam czapki a jesli na minusie to naj najbardziej ale raczej nie z powodu cebulek wlosowych a bardziej dbania o zatoki i głowę. Czapki i kapuelusze sa bardzo ladne ale potem mam na glowie jeden wielki placek:D
OdpowiedzUsuńJa nie mam nic do czapki -lubie ale jednak wole kiedy zima nie jest tak ostra i mozna chodzic bez czapki. Powód ? włosy juz po jednym dniu noszenia sa tłuste i poprostu lecą mi z głowy dodatkowo strasznie ciepło mi w głowe i potem bardzo mnie swędzi. Przez kilka dni teraz nosiłam i teraz sie boje że bedzie mi za chwile skóra głowy prześwitywac przez wypadanie włosów..Zdarza sie że nosze kaptur ale rzadko bardzo
OdpowiedzUsuńA już miałam to unormowane bo i przy myciu i przy czesaniu w miare dobrze było i znowu sie od nowa zaczeło...:(
Noszę czapki, choć bardzo ich nie lubię ;) z utrzymaniem objętości radzę sobie upinając klamrą na czubku głowy wierzchnie partie włosów (mam lekko pocieniowane włosięta), po rozpuszczeniu o przyklap nie muszę się martwić - czapkę mam tej wielkości, że upięcie razem z klamrą spokojnie się tam mieszczą :)
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie chodzić bez czapki w zimę! Nawet jesień - wiosna gdy jest jeszcze zimno to mam czapkę tyle że cienką. Starość nie radość - zaraz mnie uszy bolą jak jest zimno to już wolę nosić :)
OdpowiedzUsuńzawsze noszę czapkę, ostatecznie kaptur ;D
OdpowiedzUsuńWolę mieć tłuste włosy po 1 dniu niż odmrożoną skórę głowy :)
mam taką futrzaną czapę, bardzo polecam! :D
OdpowiedzUsuńJa się jakoś odzwyczaiłam od noszenia czapek i nie noszę ich już parę lat, ale za rok chyba sobie jakąś kupię. W tym roku byłam już zmęczona poszukiwaniami swojej ,,idealnej czapki" :p
OdpowiedzUsuńNiesamowity blog, bardzo lubię tu zaglądać, obserwuję! :))
momento-de-aliento.blogspot.com
Kocham czapki <3. To moja ulubiona część garderoby i mam ich przynajmniej kilkanaście. Po pierwsze wiadomo - zdrowie, a po drugie to naprawdę świetnie wyglądają.
OdpowiedzUsuńIstotne jest to żeby nie były za ciasne, wtedy mogą nawet wzmagać wypadanie. Zawsze spinam włosy do góry, a na to czapka. Gorzej z grzywką na którą nie mam pomysłu. Jak na nią nałożę czapkę to będzie przyklapnięta i wywinięta w każdą stronę, a jak ją zepnę do góry to już się nie ułoży...
czapka na głowie od jesieni do ciepłej wiosny :) a jak pada deszcz to niezależnie od pory roku. I włosy zawsze schowane. Nie dla mnie 'szpanowanie' rozpuszczonymi włosiętami na zewnątrz, bo puch, przesusz i wywijasy gwarantowane. Zazdroszczę prosto-gładkowłosym ;)
OdpowiedzUsuńPoza włosami mam problem z częstym zapaleniem zatok. Nie wyobrażam sobie zimy bez czapki . Noszę ją chyba wcześniej niż dzieci z podstawówki 😁
OdpowiedzUsuńJa zawsze zawijam włosy pod czapkę. Nie rozumiem dziewczyn, które noszą zimą rozpuszczone włosy bez czapki bo "w czapce im się włosy niszczą"... Niestety, niektórym nie da się nic wytłumaczyć...
OdpowiedzUsuńJa nie noszę czapki, źle się z nią czuję, niekomfortowo, jednak zimą zawsze mam związane włosy :) (najczęściej warkocz)
OdpowiedzUsuńNo i co ci to daje? Pod względem ochrony włosów to może OK, ale pod względem zdrowia... Odkrywasz uszy i szyję, przez co narażasz się na przewianie.
UsuńJa zauwazylam,ze jak nie nosze czapki to nie choruje :) Kiedys ciepla czapeczka i raz w miesiacu bylam chora. Teraz czapka w wyjatkowych okazjach i bylam chora raz. Kazdy ma inny organizm
UsuńKażdy ma te same zatoki - nie życzę nikomu chorowania na zatoki. Czapa musi być :) A włosy nawet w warkoczu na mrozie niszczą się potwornie.Sprawdziłam na sobie niestety. Dużo oleju i masek poszło na ich odratowanie!
UsuńJa jestem osoba,ktora nie lubi czapek. Nosze kaptur,a w ostatecznosci czapke ;) W dodatku mam zawsze wtedy rozpuszczone wlosy! Jezeli zaplatam w warkocz/luzny koczek to juz po 1razie wlosy sa zniszczone. Taki urok,zawsze bylam inna. Zreszta to samo ze spaniem-tylko rozpuszczone,bo jak nie to wlosy szybko sie przetluszcza,beda przyklapniete i zniszczone. Nikt mnie nie przekona,ze zwiazywanie wlosow jest dobre ;) Przynajmniej nie dla moich :D
OdpowiedzUsuńW wieku nastu lat nie nosiłam czapki "bo to obciach!". Teraz od kilku lat NIE WYOBRAŻAM sobie wyjść bez czapki, jeśli temperatura na zewnątrz sięga poniżej 5 stopni na plusie! Nawet zastanawiałyśmy się kiedyś z koleżanką, jak mogłyśmy nie nosić kiedyś czapek (a tak było jeszcze na początku naszej znajomości, teraz nie wyobrażamy sobie zimy bez nakrycia głowy). Jak wieje to zaraz mi uszy marzną, często mnie zawiało, tak że bolało mnie ucho, policzek i jedna strona szyi :/ I jedna rzecz, którą zauważyłam: od kiedy noszę czapkę w zimie NIE CHORUJĘ! :)
OdpowiedzUsuńA ktos ma moze pomysl jak to sie dzieje ze moje wlosy niewazne czym zwiaze, w co, jak slabo, jak dlugo, suche, mokre zabezpieczone silikonem zawsze ale to zawsze koncowki robia sie pototym szorstkie i wygladaja jak stara miotla kazdy wlos w inna strone nie mowiac o odgnieceniu w miejscu gumki/spinki
OdpowiedzUsuńja czapki zimą noszę od zawsze bo jestem mega zmarźluchem. poza tym nie rozumiem dziewczyn, które chodzą bez i narzekają, że jest im zimno. jak miałam długie włosy to ciągle mi one przeszkadzały zimą i trzymałam je na wierzchu bo jak schowałam pod kurtkę to był taki sajgon :( a pod czapkę to w ogl się nie nadawały bo albo wylatywaly jak były luźne, albo jak je spięłam w koczek to pod czapę się nie mieściły :( teraz nie mam takiego problemu po ścięciu haha :D
OdpowiedzUsuńTo cos dla mnie. Uwielbiam czapki, ale niestety moje włosy ich nie znoszą. Zawsze są przyklapnięte, a z grzywką nigdy nie mogę dość do konsensusu.
OdpowiedzUsuńNoszę czapkę dzięki Tobie! Kiedyś nie przywiązywałam do tego wagi, ale niestety od czapki włosy na skalpie szybciej się przetłuszczają ;(
OdpowiedzUsuńCzapka obowiązkowo. Mam luzna czapkę wiec włosy wcale mi nie przeszkadzają. kiedy zdejmuje to pewnie każdy wlosek układa się w swoją strone ale taki urok zimy, to nie lato
OdpowiedzUsuń