Z małym opóźnieniem przedstawiam efekty kolejnego, drugiego już miesiąca picia drożdży piekarskich. Bardzo się cieszę, że udało mi się wytrwać już tak długo. :)
Jak widać bluzka w paski stała się przypadkowo moją koszulką do mierzenia przyrostu, a czerwona tasiemka, która zawiązana jest w talii znacznie ułatwia mi ocenę ile jeszcze brakuje do ukochanej długości. Muszę wyjaśnić Wam jedną kwestię. Zapewne zauważyłyście, że na zdjęciach często moja postura nie jest idealnie prosta, tasiemka jest przekrzywiona czy włosy układają się niesymetrycznie. Jest to wina mojego kręgosłupa, który jest chory i znacznie skrzywiony.
Miałam dzisiaj podkręcone końcówki od nocnego koczka - ślimaczka, udało mi się je wyprostować szczotką z włosia dzika, ale jak widać na zdjęciu - nie do końca, bo są lekko wywinięte, co minimalnie przekłamuje efekt.
Moje spostrzeżenia po 2 miesiącach picia drożdży piekarskich:
- włosy podcinałam nieco ponad miesiąc temu (klik). Aktualnie mają bardzo podobną długość, jaką osiągnęły końcem czerwca. Zdjęcia zestawiłam tak, aby najnowsze było po lewej stronie, aby porównać je do tego z początku drożdżowej kuracji. Przez 2 miesiące włosy znacznie urosły, co odczuwam dotykając je na co dzień - czuję długość :). Dzięki drożdżom mogłam pozwolić sobie na ich podcięcie bez bijącego serca o stratę długości,
- do smaku drożdży przyzwyczaiłam się po kilku dniach i nadal utrzymuję wersję, że najlepiej smakują schłodzone,
- mimo, iż do smaku się przyzwyczaiłam, to czy są to drożdże czy cokolwiek innego, odczuwam po dłuższym czasie przesyt określonym smakiem, dlatego zrobiłam sobie teraz tydzień przerwy od drożdży i bardzo mi to pomogło. Już zaczęłam pić na nowo i ze smakiem :),
- mam zamiar pić drożdże jeszcze przez miesiąc.
O tym w jaki sposób piję drożdże piekarskie i jakie efekty osiągnęłam po pierwszym miesiącu, przeczytacie w tym wpisie.
Co najfajniejsze - zauważyłam na zdjęciu, patrząc na wcięcie w talii, że sporo schudłam, co również ukazuje waga ze zmniejszoną liczbą. Jednak nie przypisuję tego drożdżom, a w miarę zdrowej diecie i ćwiczeniom, których wykonywałam w lipcu dość sporo.
Jakie są Wasze ulubione suplementy czy wcierki na pobudzenie przyrostu włosów? :)
ale pięknie urosły! mnie po drożdżach rosły najszybciej, przy piciu siemienia lnianego mam przyrost ok 1,5cm więc nieco gorzej, ale za to smak lepszy ;) ja proponuję wpis o Twojej diecie i ćwiczeniach, bo ja nijak nie potrafię schudnąć, a bardzo rzuciło mi się w oczy to, że zeszczuplałaś. gratuluję! :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobra propozycja tematyczna, zajmę się nią w najbliższym czasie :) :* Jak sobie pomyślę ile zjadłam przez minione 3 dni, to mnie wyrzuty sumienia biorą :D
UsuńMartusiu a nie działo się nic z twoją cerą kiedy zaczęłaś pić drożdże? W sensie nie wysypało Cię czy coś?
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj miałam okazję zrobić zdjęcie włosów po 2 miesiącach od pielęgnacji i jak na moje włosy jestem bardzo zadowolona ;)
Taka mała zmiana - http://oi57.tinypic.com/jkhf13.jpg :)
A ja proponuje wpis gdzie napiszesz do jakiego konkretnie celu dążysz, jak zamierzasz to osiągnać itd. wraz z tym żeby każda z dziewczyn napisała to samo w komentarzu, a nawet wstawiła zdjęcie włosów, będzie raźniej! Kiedyś było coś podobnego chyba na wizażu ;)
Nie miałam problemu z cerą, nawet pokuszę się o stwierdzenie, że polepszyła mi się w trakcie trwania kuracji. Mogła mieć również na to wpływ zmiana wody, gdyż tymczasowo nie mieszkam w domu, aczkolwiek aktualnie przyjechałam na weekend :) Tylko miej na uwadze, że ja mam 24 lata i nigdy nie miałam problemu z trądzikiem. Jedynie przed miesiączką zdarzą się jakieś pojedyncze wypryski, ale trądzikiem tego nie nazwę :)
UsuńJaka metamorfoza, WOW! :) Czy mogę umieścić zdjęcie na mojej tablicy na FB?
Dobrze, wpis się pojawi w najbliższym czasie :*
Pewnie, że możesz :) Będzie mi bardzo miło! ;)
UsuńJutro rano się pojawi :*
UsuńTylko nie oznaczaj przypadkiem z nazwiska, bo wszyscy znajomi się zlecą dlaczego moje zdjęcie jest na twojej stronie :D Niestety okres gimnazjum :(
UsuńSpokojnie :* Też chodziłam do gima, sto lat temu :D
UsuńJeśli możesz to napisz czego dokładnie używałaś przez te 2 miesiące :)
Usuńło, faktycznie Karolina Twoje porównanie powala na kolana!
UsuńTo dopiero jest początek, bo zaczęłam odkrywać co włosy lubią, a co nie :) (zdjęcie jest z maja, ale za włosy solidnie wzięłam się pod jakiś koniec czerwca, dlatego napisałam 2 miesiące)
UsuńZmieniłam szampony, tak jak mi radziłaś - odstawiłam dziecięce, skupiałam się na tych delikatnych.
Zawsze mam 2 szampony którymi na zmianę myje włosy, na początku był to aloesowy szampon z Equilibry i Facelle. Gdy skończył się ten aloesowy zamieniłam go na Yves Rocher Volume i tak sobie myje cały czas ;)
Raz na jakiś czas używam jakiegoś szamponu z SLS (włosy przetłuszczające się, czasami potrzebują takiego szamponu inaczej totalny przyklap).
Odżywki jakie używam w ostatnim czasie to Alterra Granat i Aloes, Odżywka różana z Bułgarii (z bardzo krótkim składem!) i Dove Intensive Repair (dostałam w prezencie i staram się zużyć) Przeważnie stosuje je na zmianę.
Maski - alterra granat i aloes, kallos latte i Equilibra aloesowa
No i to co najbardziej lubią moje włosy - Oliwa z Oliwek. Praktycznie codziennie wieczorem nakładam ją i związuje włosy w warkocz. Chyba właśnie oliwa miała największy wpływ na moje włosy.
Włosy olejuje na różne sposoby - na mokre, na odżywke, na którąś z masek (czasami dodaje wtedy gliceryne). Jak mają gorszy dzień i się puszą to czasami pomagam im balsamem miód i mleko nakładanym gdy są jeszcze lekko wilgotne.
A no i wcieram Jantar w skóre głowy, a włosy zabezpieczam silikonowym serum z Bioelixire.
Włosy czesałam przez cały ten czas Tangle Teezerem, teraz dojdzie do tego szczotka z włosia dzika, którą u Ciebie wygrałam :D Rozczesuje zawsze wilgotne włosy palcami i nigdy nie mam z tym problemu. Używam bawełnianego ręcznika i zawsze po umyciu robie turban na jakaś nie całą minutke, najlepiej to u mnie działa.
A co może być ważne - praktycznie odstawiłam prostownice, którą używałam na przednie pasma, czasami po nią sięgnę na jakieś okazje ;) Nie suszę włosów suszarką praktycznie nigdy. Chyba wszystko ;)
Zapomniałam jeszcze dopisać, że to jest wszystko zasługa twojego bloga Martusiu ;) Gdybym na niego nie weszła to nigdy nie uwierzyłabym, że cienkie włosy mogą być takie długie i piękne :)
UsuńWedług mnie drożdże najlepsze! Dzięki nim osiągałam 2cm miesięcznie, myślę że to dobry wynik :) Jak tylko wrócę do Polski zaczynam kurację drożdżami. Również zauważyłam, że schudłaś-gratulacje! I włosy też jakby są inne-ładny kolor, wyglądają na gęste! Pozdrawiam cieplutko :*
OdpowiedzUsuńAlexandra G.
To super, że tak wyglądają, ale nie są :D 6,5 cm w obwodzie kucyka :) Włosomaniactwo jest lepsze niż Dejwid Koperfild :D Wracaj bezpiecznie, do napisania w Polsce :) :*
UsuńDosyć dużo urosły :) . Skąd ja znam te problemy z kręgosłupem ...Ja mam dosyć niewielkie skrzywienie (skoliozę) ,ale jak robię zdjęcia włosów od tyłu to niestety widać np. odstające łopatki lub jestem przygarbiona.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Agata
Niestety, skolioza to okropne schorzenie :(
UsuńSwietne masz te wlosy ! *.* i rzeczywiscie fajnie by bylo jakbys umieszczala na blogu posty o swojej diecie :)
OdpowiedzUsuńD.
Jejku, dobrze! :) Z ogromną przyjemnością napiszę coś o diecie :)
Usuńśliczne włosy!
OdpowiedzUsuńja raczej nie stosuję ani suplementów ani wcierek na zwiększenie długości,choć mi się marzą dłuższe włosy ;)
U mnie sprawdza się Jantar. Nie miałam przyjemności przetestować, jak działał ze starym składem, ale nowy sprawdza się u mnie świetnie. ;)
OdpowiedzUsuńCo do drożdży to mam mieszane uczucia... Przez parę dni przełamywałam się do picia już wystudzonej 1/3 kostki zalanej wrzątkiem. Myślałam, że już jest okej, jakoś się przyzwyczajałam...aż tu nagle pewnego dnia straciły smak. Stały się kwaśne, ogółem jeszcze bardziej dziwniejsze niż zwykle... Nie mam pojęcia, czym to może być spowodowane. Próbowałam pić jeszcze przez parę dni, ale znów to samo. Wątpię, aby to wynikało z tego, że drożdże się zepsuły, bo nowe opakowania kupowałam na bieżąco. A może po prostu tylko mi się wydawało, że zmieniły smak? Chyba wrócę do ich picia, bo widząc jaki przyrost u Ciebie dały, ogarnia mnie zazdrość :D
Śliczne masz te włoski! :*
Pozdrawiam, Dominika.
U mnie Jantar też spisuje się mega ;)
UsuńMały mężczyzna <3 najbardziej lubię zapach tej wcierki :D
UsuńJantar jest super, ale kurcze, już tyle razy go stosowałam, chcę odmiany :) Nie mam pojęcia dlaczego smak drożdży zrobił się bardziej kwaśny, dla mnie one zawsze są kwaśne. Zepsute drożdże wytwarzają pianę, gdy są zalane.
UsuńDziękuję za podpowiedź, tak jak myślałam, to tylko moje urojenia :D
UsuńAktulnie piję również pokrzywę, czekam na efekty.
Dominika.
Naprawde uwazasz ze masz cienkie wlosy (wnioskuje po naglowku bloga) ? To nie widzialas moich..mi sie wydaja calkiem grube !:)
OdpowiedzUsuńCienkie włosy, gdy są odpowiednio zadbane, są równie piękne jak grube :) ja również jestem posiadaczką cienkich włosków, ale zauważyłam, że po paru miesiącach dbania o nie wydają się gęstrze i zdrowsze :)
UsuńBuziak, Dominika.
Mam cienkie włosy :) Ale na moje szczęście są średnioporowate w kierunku porowatości wysokiej, co czasami tuszuje ich prawdziwą objętość. Nie są bardzo rzadkie, ale również nie są gęste. Rok temu miałam 6 cm w obwodzie kucyka, aktualnie 6,5 cm :) Także Twój komentarz to dla mnie prawdziwa przyjemność! :* W kucyku widać ich prawdziwe oblicze, ale nie przeszkadza mi to, bo takie są i inne nie będą :) Poza tym w domowych warunkach, gdzie nie ma wiatru, włosy rozkładają się jak wachlarz na całych plecach. Gorzej w deszczową czy wietrzną pogodę, bo wtedy nie wyglądają już tak ładnie, ale to naprawdę całkiem normalne przy takiej porowatości jak mam ja i przy cienkich włosach :) Gdyby moje włosy miały niską porowatość, to wydawałoby się, że są jeszcze cieńsze, ale z drugiej strony byłyby błyszczące i może nie miałabym tak wielkiego problemu z kruszącymi się końcami. Dominika ma rację - cienkie włosy przy odpowiedniej pielęgnacji wydają się być bardziej gęste.
UsuńZachęcam zajrzeć do Mojej Włosowej Historii :)
http://martusiowykuferek.blogspot.com/search/label/Moja%20w%C5%82osowa%20historia
A nie wiesz, ile Ci urosło w cm? Ja już kilka razy piłam drożdże. Niestety na początku nie mierzyłam, bo w trakcie kuracji często podcinałam końcówki (nawet co 2 tyg :D), więc nie było sensu. Ostatnim razem było tylko 1.5 cm :( A jeszcze piłam siemię dodatkowo i kozieradkę wcierałam. Ciężko mi przyspieszyć przyrost. Ale mimo wszystko jestem zadowolona, bo za każdym razem się pojawiają jakieś baby hair :) Winę na słaby przyrost zrzucam na ilość, piłam tylko ćwierć kostki. Następnym razem zaszaleję i będę piła 2/3. Ale to nieprędko, bo teraz będę brała Priorin :)
OdpowiedzUsuńTeż czekam na posty o diecie :D
Może po prostu końcówki Ci się wykruszają? Skoro pojawiają się bejbiki to już coś :D
UsuńWydaje mi się, że się nie wyruszają, bo specjalnie pisemko kontrolne jest obcięte na prosto, żeby łatwiej mierzyć i pozostaje proste, a nie postrzepione, ale kto wie :P
UsuńBejbiki bywają irytujące, nie można związać włosów, bo wylatują z przodu, tyłu, boków :D Ale i tak je kocham, każdy włos ważny, bo mam liche 6 cm w kucyku.
Nie wiem dokładnie :) Na oko ok. 2,5 - 3 cm. Wystarczy mi porównanie długości, myślę, że ciężko dokładnie zmierzyć cm, bo nie zawsze weźmie się to samo pasemko do pomiaru lub dane pasemko może urosnąć mniej lub więcej niż pozostałe włosy, nigdy nie wiadomo. Także takie porównanie "na oko" jest spoko :D Warto wcierać chociażby dla baby hair, prawda, dzięki nim zagęszcza się fryzura. Ćwierć kostki to za mało, połówka musi być - mocny strzał witaminowy :D Daj znać za jakiś czas jak sprawdza się Priorin, ja swoją kurację podarowałam ostatecznie Mamie, która łyka tabletki już od kilku dni :)
UsuńJa właśnie wolę mierzyć, bo zdjęcia mi wychodzą różnie, w zależności jak stanę, raz nawet wg zdjęć robionych z godzinnym odstępem wyglądało jakby urosły z 5 cm :D
UsuńO Priorinie dam znać, ale dopiero za jakiś czas, bo mam jeszcze końcówkę Vitalsss, więc zaczynam go brać za jakiś tydzień :) Może coś da, bo chciałabym już strasznie mieć takie długie (i ładne) włosy jak Twoje :) Jednak jeszcze jakieś 12 cm przede mną.
Ojej ale ruszyły! Wspaniały przyrost, aż mnie zazdrość zżera, że i ja pić drożdży nie mogę.
OdpowiedzUsuńGratuluję wspaniałego wyniku :)
Ruszyły, ruszyły :D Ruszają już od kilku miesięcy, ale po drożdżach jakiś spidzior :D Trzeba przyznać, że zapuszczanie cienkich włosów jest bardzo ciężkie, wymaga dużo więcej czasu niż zapuszczanie włosów grubych, no ale... Droga do celu jest najfajniejsza :) :*
UsuńJa po około 2 tygodniach dałam sobie spokój z piciem drożdży. Ale widząc Twoje efekty, znowu chcę do nich wrócić :)
OdpowiedzUsuńSama opierałam się tak długo przed drożdżami... :) Tyle o nich czytałam, podglądałam efekty, ale miałam psychiczną barierę przed ich spożywaniem. Tak się cieszę, że się zdecydowałam! :)
UsuńSuper urosły ale ja się chyba nigdy nie przekonam do picia drożdży. Na samą myśl mnie odrzuca.
OdpowiedzUsuńSuper przyrost :* ja od dawna przymierzam się do drożdży, ale jakoś nie jestem do tego jeszcze wystarczająco zmotywowana. Co do wcierki gorąco polecam Ci wcierkę Kulpol L-102 :)
OdpowiedzUsuńNiestety moja przygoda z drożdżami źle się skończyła. Smak m nie przeszkadzał, problemów żołądkowych nie zauważyłam ale po tygodniu zaczęło mnie wysypywać na twarzy i dekolcie. Początkowo myślałam, że to nowy krem, który szybko odstawiłam ale było coraz gorzej, coraz więc podskórnych gul i zaskórników. Innego winowajcy jak drożdże nie było, przestałam pić i przestało mnie wysypywać ale teraz męczę się z tragedią na twarzy. Także drożdże nie są dla każdego, miałam z nimi duże nadzieje, a niestety skończyło się tragedią dla mojej skóry. Piszę to też dlatego, że wyżej Karolina pisała o możliwości wysypu.
OdpowiedzUsuńZa to widzę, że u Ciebie działają i dają świetne efekty. Jestem pod wrażeniem :)
Właśnie tego się boje i dlatego drożdże chyba na razie sobie odpuszczę ;)
UsuńJa sobie sama jestem winna, mogłam to lepiej przemyśleć. I to nie jest jak np po piciu bratka (którego szczerze polecam :) ) wysyp, który przechodzi w poprawę cery. To niekończąca się tragedia, a po 12 latach posiadania trądziku umiem ocenić różnicę. Nie chciałam Cię zniechęcić do picia drożdży bo np u Ciebie może to super zadziałać bo może to ja jestem inna ;) ale taka możliwość istnieje.
UsuńDo picia to uwielbiam pokrzywę - jest bardzo smaczna, możne też spróbować z natką pietruszki i jabłkiem. Ja osobiście bardzo polecam siemię lniane - jak chcesz to przeczytaj u mnie jak wyszło. Może zbytniego wzrostu u mnie nie przyspieszył ale na ciało wpływa bardzo ładnie :)
OdpowiedzUsuńJa się nie umiem przekonać do picia drożdży :(
OdpowiedzUsuńJak tak patrzę na te zdjęcia to od razu biegnę do sklepu po drożdże.
OdpowiedzUsuń