Moje pierwsze zamówienie nie było takie jak być powinno. Przede wszystkim kupiłam zbyt wiele rzeczy, nie wiedząc do końca jak ich używać. Nie ma tego złego, bo z perspektywy czasu widzę w co warto zainwestować na początku i dzisiaj tę wiedzę przekażę Wam.
Pierwsze zakupy
O to co warto kupić przy pierwszym zamówieniu półproduktowym, zapytała mnie jedna Czytelniczka w komentarzu i stwierdziłam, że to świetny temat na nowy wpis, bo przy okazji mojej odpowiedzi skorzystają również inne osoby. Budżet na półproduktowe szaleństwo, który podała Czytelniczka to 50 - 100 zł. Uważam, że kwota ok. 50 zł jest wystarczająca, wręcz idealna jak na pierwsze zamówienie.
Półprodukty, które tutaj polecę, można:
- stosować zarówno do włosów, twarzy i całego ciała - są dość uniwersalne. Jeśli nie sprawdzą się przykładowo w pielęgnacji twarzy, można wykorzystać je do włosów lub pielęgnacji ciała,
- można je ze sobą łączyć.
Klikając w konkretny półprodukt z listy, przeczytacie o nim więcej. Do tej pory zamawiałam tylko i wyłącznie ze sklepu Zrób Sobie Krem i podlinkuję tutaj właśnie ZSK, co nie znaczy, że musicie zamawiać konkretnie tam. Mi jest po prostu łatwiej opierać się na tym, co znam. Opisy oznaczone kursywą pochodzą ze strony internetowej Zrób Sobie Krem.
Te rzeczy warto według mnie kupić
To proszek uzyskiwany z wysuszonych alg morskich o mocno zielonym kolorze. Ma charakterystyczny i bardzo intensywny zapach - pachnie jak pokarm dla rybek :). Spirulina m.in. nawilża skórę poprawiając jej koloryt i nabłyszcza włosy. Ma masę składników odżywczych, więc można dodawać ją do kąpieli.
Niestety moją twarz spirulina podrażniła, ale systematycznie zużywam ją jako dodatek do kąpieli. Szczerze mówiąc nie próbowałam jeszcze spiruliny w pielęgnacji włosów, ale mam taki zamiar.
Ma postać żelu. Jest kilka wariantów do wyboru, jednak brałabym na początek 1%.
"Działanie nawilżające HA związane jest z bardzo silnymi właściwościami higroskopijnymi. HA w naturalny sposób osłania skórę, tworząc film na jej powierzchni. Ma doskonałe właściwości łagodzące, skutecznie nawilża przesuszoną skórę ze skłonnościami do pierzchnięcia, nadmiernie wysuszoną. Wygładza, poprawia elastyczność, ujędrnia. Dobrze nawilżona warstwa rogowa naskórka staje się bardziej przepuszczalna dla substancji czynnych."
Można stosować go jako dodatek do masek do włosów, produktów do twarzy, w mieszance z olejem na twarz czy ciało, jako dodatek do balsamów do ciała. Bardzo uniwersalny półprodukt, który warto kupić.
Najbardziej podstawowa i znana proteina. Warto kupić i sprawdzić jak reaguje na nią Nasze ciało.
"Zawiera wszystkie aminokwasy zawarte we włosach i paznokciach w postaci łatwoprzyswajalnej. Stosowany w odżywkach do włosów i paznokci - wzmacnia, odbudowuje strukturę włosów i paznokci, nawilża i nadaje połysk oraz zdrowy wygląd."
Keratynę wykorzystamy przede wszystkim w pielęgnacji włosów zniszczonych, jeśli nie będzie odpowiadała włosom - można zastosować ją w pielęgnacji paznokci.
"Aloes jest składnikiem kremów, toników, balsamów, maseczek, wnika głęboko w skórę wraz z innymi substancjami czynnymi, zawartymi w środkach kosmetycznych. Regeneruje i ujędrnia skórę, łagodzi jej podrażnienia, dlatego wskazany jest dla cery suchej, trądzikowej dojrzałej i z problemami dermatologicznymi. Nawilża, uelastycznia i wzmacnia włosy, zapobiega ich wypadaniu a także likwiduje łupież."
Aloes dodawałam do wszystkiego, co się dało. Miałam nawet małą rankę, na którą 3 dni z rzędu nakładałam kropelkę wyciągu z aloesu, przez co szybko się zagoiła.
Piling ze skały wulkanicznej jest mało znany, ale według mnie to właśnie jego warto kupić przy pierwszym zamówieniu. Nie jest tak intensywny jak korund, który sprawdza się tylko przy cerze tłustej czy mieszanej ale nie wrażliwej. Piling ze skały wulkanicznej jest łagodniejszy niż korund, przy czym w dalszym ciągu rewelacyjnie radzi sobie z usuwaniem martwego naskórka. Moja cera jest mieszana, dość wrażliwa i z tendencją do pękających naczyniek, a piling stosuję z powodzeniem. Jest bardzo wydajny.
Na stronie ZSK jest fajny przepis na maseczkę oczszczającą z wykorzystaniem kwasu hialuronowego i spiruliny, polecam zajrzeć.
Można stosować zarówno na twarz jako maseczkę lub na przetłuszczającą się skórę głowy, również jako maskę. W moim zamówieniu znalazła się glinka biała, która jest bardzo delikatna. Sprawdziła się na twarzy jako maseczka, jednak na skórę głowy okazała się zbyt delikatna. Dlatego tutaj zostawiam wybór Wam.
- glinka czerwona - cera tłusta i normalna,
- glinka zielona - cera tłusta i trądzikowa,
- glinka żółta - tłusta, mieszana i trądzikowa,
- glinka biała - delikatna, wrażliwa, sucha i dojrzała,
- glinka ghassoul - tłusta, normalna, zmęczona.
To chyba jedyny olej, który poleciłabym przy pierwszym zamówieniu, ponieważ jest nietypowy i ciężko dostać go stacjonarnie. Olej sezamowy, ze słodkich migdałów, oliwa z oliwek czy arganowy to bardzo popularne oleje, łatwo dostępne w aptekach czy sklepach zielarskich.
Olej z nasion malin jest dość drogi - 15 ml kosztuje 11,90. Wystarczy to na cały miesiąc stosowania do twarzy. Kocham ten olej. Zawiera naturalny filtr 28 - 50 SPF.
"[...] wspaniały przeciwutleniacz, posiada właściwości przeciwzapalne (w większym stopniu niż oleje takie jak awokado, z pestek winogron czy z kiełków pszenicy), przeznaczony dla skóry wrażliwej; Olej z nasion malin przyśpiesza gojenie ran, oparzeń, odmrożeń. Hamuje zmiany zwyrodnieniowe i rogowacenie gruczołów łojowych, zapobiega zaczopowaniu ujść gruczołów łojowych, działa przeciwzaskórnikowo. Wspomaga wytwarzanie kolagenu i elastyny, zwiększając elastyczność i jędrność skóry oraz redukując zmarszczki. Zwalcza zaburzenia w metabolizmie tłuszczów spowodowane brakiem niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych."
- buteleczka 125 ml ze spryskiwaczem lub atomizerem - przyda się przy wykonywaniu np. serum olejowego, o którym pisałam tutaj,
- słoiczek 10 ml - ja używam w podróży na krem do twarzy,
- słoiczek 25 ml - idealny w podróż do przewożenia środka do stylizacji włosów (tak go używa moja mama) czy pilingu,
- słoiczek 100 ml - idealny do mieszania odżywek czy masek z półproduktami, przydaje się w podróży, gdy chcemy zabrać mniejszą ilość produktu. Brałabym 2 słoiczki, bo są świetne :), przy każdym zamówieniu żałuję, że nie zamówiłam jednak więcej - przydają się, gdy chcę komuś dać odlewkę produktu,
- tubka 30 ml - do przechowywania np. żelu lnianego.
Łączna kwota zamówienia: 50,42 zł
Na co zwrócić uwagę:
- warto przeczytać dokładny opis półproduktu, jego zastosowanie i opinię na jego temat wyrażoną przez innych klientów,
- przy pierwszym zamówieniu warto zamówić najmniejsze pojemności każdego półproduktu. Jeśli ewentualnie Wam nie będzie odpowiadał, nie będzie szkoda wydanych pieniędzy,
- w sklepie Zrób Sobie Krem, przy zamówieniach powyżej 50 zł otrzymuje się zawsze drobny upominek. Miałam sytuację, w której moje zamówienie wynosiło nieco ponad 49 zł, niestety nie zauważyłam tego i gratis mi przepadł, dlatego warto zwrócić uwagę na kwotę zamówienia przy podsumowaniu koszyka,
- warto zorientować się jak przechowywać dany półprodukt, najczęściej trzeba trzymać w lodówce.
Tak wyglądałoby obecnie moje pierwsze zamówienie ze sklepu z półproduktami. Zawiera ono składniki z grupy emolientów, humektantów i protein, półprodukty złuszczające martwy naskórek tj. piling i glinka oraz wygodne opakowania kosmetyczne, w których można mieszać składniki ze sobą.
Jakie półprodukty polecacie od siebie na pierwszy raz?
Jakie półprodukty polecacie od siebie na pierwszy raz?
na pewno l-cysteina, jakiś pojemniczek z pipetką lub coś na kształt opakowania wcierki z rzepy- Joanna. Są bardzo pomocne, bo używając czegoś na skalp unikamy rozlania produktu (czy rozproszenia) po wszystkim tylko nie skórze głowy :)
OdpowiedzUsuńDla mnie l-cysteina jest najmniej praktyczna z całego zestawienia, ale oczywiście zamówiłam ją za pierwszym razem :D Nie sprawdziła się u mnie, niestety :) Opakowanie takie jak w Joannie Rzepa faktycznie się przyda :)
Usuńwhoa, l-cysteina naprawde ? jejku to my jesteśmy nierozłączne ! :)
Usuńja używam spiruliny na włosy i bardzo ją lubię :)
OdpowiedzUsuńMoje pierwsze zakupy półproduktowe wyglądały niemal identycznie, ale zamiast oleju z malin zamówiłam kokosowy :)
OdpowiedzUsuńTeraz za to na liście są "algi, algi, algi, algi, algi, kwasy, algi, k. hialuronowy, algi, algi, algi" :D:D
Hahaha :D
Usuńdziewczyny a te algi Wam nie smierdza? Wczoraj kupilam w biedronce sypkie algi zielone, rozrobilam, nosz tak wali ryba ze nawet 5 minut z tym nie wytrzymalam :( Nie jestem jakas przewrazliwiona ale z tranem na twarzy chodzic- nie dla mnie :(
UsuńŚmierdzą okropnie - ale jak skuteczne to trzeba przecierpieć :D Algi polecane są właścicielom rybek, którzy są przyzwyczajeni do specyficznego zapachu karmy :D
UsuńWąchałaś kiedyś l-cysteinę? Dla mnie to jest dopiero obłędny smród :D
Nie wachalam, l-cysteiny sie boje bo wlasnie slyszalam raz ze smrod a dwa- latwo z nia przesadzic. a ja lubie przesadzac ;) . Chyba te algi wypackam jak nastepnym razem bede miala katar
UsuńJa zamówiłam oczywiście w pierwszym zamówieniu za dużo :) Teraz również mam pełną lodówkę półproduktów, ale każdego do czegoś używam :) Poleciłabym jeszcze hydrolat :)
OdpowiedzUsuńHmm, celowo nie wypisałam hydrolatu bo poleciłabym najbardziej wodę różaną, a taniej można ją dostać stancjonarnie :) Swoją kupuję za 6 zł w sklepie Kuchnie Świata, to woda firmy KTC. Miałam hydrolat rumiankowy - okropny zapach i podrażnił mi skórę - nie polecam.
Usuńz ta woda rozana to nie do konca sie zgodze, poczytaj:
Usuńhttp://www.kosmetykibeztajemnic.pl/2014/07/jaka-powinna-byc-woda-rozana-co-nia.html
ja tez mialam KTC, a ostatnio kupilam cos takiego
http://www.rose-of-bulgaria.com/en/product/Pure-rose-water/2/18
i powiem szczerze, roznica w dzialaniu, zapachu jest zdecydowanie. No i w skladzie
Bardzo Ci dziękuję za link :) Można powiedzieć, że woda wodzie nierówna. Gdy zużyję wodę KTC, na pewno kupię "prawdziwą" wodę różaną. KTC nie jest wcale taka zła - na początek jest ok :) Pierwsze zamówienie półproduktów nie musi zawierać hydrolatu, nie jest on niezbędny według mnie
UsuńBiorac pod uwage cene tych wod KTC czy Dabur juz dawno watpilam czy to prawdziwe wody kwiatowe (ktore powstaja jako efekt uboczny przy destylacji olejkow). Destylacja olejkow to sprawa dosc kosztowna, stad tez mysle ze oryginalne hydrolaty sa troszke drozsze niz ponizej zlotowki za butelke (taka jest cena w indiach)
UsuńBardzo przydatny post, tym bardziej że właśnie myślałam, żeby zrobić tam swoje pierwsze zamówienie. Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńO to mi chodziło, super, że pomogłam :)
Usuńja swoje pierwsze zamówienie palnuję na wrzesień. i już nie raz ani nie dwa siedziałam po nocach i kompletowałam koszyk :D
OdpowiedzUsuńJa ostatnio zrobiłam swoje I zamówienie w ZSK. A w nim: gliceryna, kwas hialuronowy, spirulina, olej arganowy, olej konopny, olej rycynowy, hydrolizat keratyny, żółta glinka, masło babassu, kilka pipetek, foliowe czepki i pojemniki z atomizerami. Myślę, że zestaw całkiem przydatny. Póki co eksperymentuję :)
OdpowiedzUsuńŚwietne zamówienie :)
UsuńOlej z nasion malin, keratynę i do tego mleczko pszczele w glicerynie mam zamiar wypróbować.
OdpowiedzUsuńspirulina, a fe! nie jestem w stanie jej ani spozywac, ani na twarzy miec. zapach mnie odstrecza.
OdpowiedzUsuńTo ja, to ja jestem ta czytelniczka :) pieknie Ci dziekuje za wyczerpujaca odpowiedz jestes przecudowna :*
OdpowiedzUsuńMartusia melduje wykonanie zadania! :)
UsuńBardzo przydatny wpis! Robiąc swoje pierwsze zamówienie również miałam problem pt. 'ile tu tego' :D ale ostatecznie kupiłam większość tego, co przedstawiłaś i również wydałam ok. 50 zł.
OdpowiedzUsuńJa kupie wszystko co polecilas :p tylko glinke moze jakas na tradzik zamiast bialej :p ostatnio mam mase pryszczy :( i do tego wrazliwa skore
OdpowiedzUsuńJa rowniez w pierwszym zamowieniu pojechalam po calosci - za duzo ;) Polecilabym jeszcze mleczko pszczele w glicerynie. Proteinki, ktore raczej krzywdy nie zrobia, bo w humektantowym towarzystwie :) Przydatny post Kochana :)
OdpowiedzUsuńPisząc tego posta od razu pomyslałam o Tym, że Ewa na pewno umieściłaby na tej liście mleczko pszczele w glicerynie :D
Usuńdorzuciłabym jakiś fajny hydrolat, dla mnie kocanka dla skóry naczynkowej , olej z nasion malin faktycznie ciężko dostać ;/
OdpowiedzUsuńHej! Jesteś genialna! Będę o wszystkim pamiętać, jak zdecyduję się coś zamówić! :)
OdpowiedzUsuńA keratynę mozna bezposrednio na paznokcie? Ja w swoim pierwszym zamówieniu zamówiłam kilka z tych wymienionych przez Ciebie rzeczy i jeszcze mleczko pszczele, d-panthenol, olej z pestek śliwki (ale nie umiem sie z nim obchodzic jakos :( )
OdpowiedzUsuńA vitapil zmienil sklad ? Widxialam w gazecie reklame nowego vitapilu z bambusem :p
OdpowiedzUsuńGlinki są super, a ze spiruliną na twarzy trzeba uważać aby nie trzymać jej za długo i lepiej żeby nie zaschła bo może właśnie podrażnić.
OdpowiedzUsuńKeratyne mam i zastanawiam się co z nią zrobić,ja z zsk kupuję też masło shea,aloes pantenol,i pierwsze szampony własnej produkcji mam już za sobą...aloes-wszechstronny i przydatny jak powietrze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.Cienkowłosa.
Zdarza mi się zamawiać półprodukty, ale bardzo rzadko i wciąż nie mam swoich ulubieńców. Chciałabym to zmienić, ale za każdym razem kiedy wchodzę na Zrób sobie krem ilość produktów mnie przytłacza i nie wiem od czego zacząć. Twój wpis trochę rozjaśnił mi w głowie:) Dzięki!
OdpowiedzUsuńBardzo zaintrygował mnie artykul o pólproduktach kosmetycznych I za Twoja doradą chętnie zakupiłabym takie produkty.Gdzie można takiego zakupu dokonać?Pozdrawiam Izabela Cetera
OdpowiedzUsuńZerknij sobie na www.zrobsobiekrem.pl lub www.biochemiaurody.com :-*
UsuńJestem już po pierwszych moich zakupach. Zamówiłam mało bo nie lubię zbierać. Jak zobaczyłam co mozna kupić w sklepie to straciłam mowe na chwilę, tak było tego dużo. Zanim kupiłam czytałam opinie Dziewczyn, do jakich to jest włosów itd wiec nie kupywałam w ciemno. Mimo że mam trudności z rozczytaniem składu pochylałam się nad nim. Można się zachłysnąć zakupami, stracic kontrole. ja tego nie doswiadczyłam ale jak się widzi tyle kolorowych kosmetyków, róznych marek to bywa cięzko- ja potrzebowałam na to 3 dni chyba żeby się zdecydowac i po prostu napisałam na karce na co się zdecydowałam i tylko to kupiłam, żeby mnie nie korciło brać coś jeszcze
OdpowiedzUsuń