Postanowiłam napisać o moich 5 ulubionych sposobach, dzięki którym zauważyłam największą poprawę stanu włosów. Możecie wprowadzić je od razu w życie, bez potrzeby kupowania masek i odżywek. :-)
1. Szczotka z włosia dzika
Odkąd ją mam, nie wyobrażam sobie czesać włosów niczym innym. Jest to bardzo delikatna szczotka, która nie niszczy struktury włosów, a rozczesze nawet największe kołtuny. Warto przerzucić się na tę szczotkę, bo bardzo szybko zauważycie poprawę stanu włosów.
2. Przestałam czesać mokre włosy
Co wydawało mi się przez całe życie absurdem. "Jak nie uczeszę mokrych/wilgotnych włosów to będą poodgniatane i oklapnięte". A guzik prawda! :-) Jeśli włosy są odpowiednio nawilżone i nałożymy na nie odżywkę po myciu, która ułatwia rozczesywanie, wystarczy odczekać aż lekko przeschną i przeczesać włosy palcami.
Czesanie mokrych włosów uszkadza ich strukturę. Czy macie pełno małych, odstających włosków na długości? Jeśli tak, to prawdopodobnie urywacie je czesząc je na mokro (tak było w moim przypadku). Odkąd nie czeszę mokrych czy wilgotnych włosów ich stan się poprawił. Mam coraz mniej "odstających" włosków na długości.
Ważne (muszę to dopisać) - nie odnosi się to do kręconych włosów, gdyż takie czesze się mokre/wilgotne.
Ważne (muszę to dopisać) - nie odnosi się to do kręconych włosów, gdyż takie czesze się mokre/wilgotne.
3. Suszarkę rzuciłam w kąt
Ok, może nie tak całkowicie, bo czasami jestem po prostu zmęczona i sięgam po suszarkę. W 90% przypadków, moje włosy schną naturalnie. Jeśli macie suche włosy, to po odstawieniu suszarki będziecie w szoku - włosy staną się bardziej błyszczące i nawilżone. Pamiętam jak pierwszy raz zostawiłam włosy same do wyschnięcia. "To nie był maj i nie pachniała Saska Kępa" - raczej waliło śniegiem i było -20. :) Ale pamiętam ten dzień, bo doznałam szoku jak włosy mogą wyglądać pięknie po wyeliminowaniu suszarki.
4. Regularne podcinanie
Włosy podcinane, to włosy ostro zakończone, a co za tym idzie lepiej utrzymują nawilżenie. Podcięty i nawilżony włos jest wyrzymały, nie wykrusza się. Ja podcinam co 3 miesiące, raz więcej raz mniej - minimum 2 cm. Warto stosować sposoby przyspieszające porost włosów, bo wtedy można "ciachnąć" więcej. Włosy po podcięciu "układają się same".
Rzadkie podcinanie = wykruszanie włosów. Jeśli obawiacie się fryzjerów, to możecie podcinać włosy same w domu. Warto zaopatrzyć się w porządne nożyczki. Ja mam bardzo ostre z Rossmana, super się sprawdzają. Pisałam o nich więcej w tym poście.
5. Koczek - ślimaczek
Dzięki niemu włosy nie niszczą się podczas snu i mają super objętość. Ponadto koczek utrzymuje nawilżenie w moich suchych włosach, co bardzo sobie cenię.
O koczku więcej pisałam tutaj.
Mam nadzieję, że wpis się przyda w szczególności osobom początkującym. Warto zacząć dbać o włosy już teraz, bo tak naprawdę to zmiana kilku nawyków, a efekty przychodzą bardzo szybko!
Jakie są Wasze sprawdzone sposoby na poprawę kondycji włosów?
suszarka to wielkie zło dla włosów, o prostownicy nie wspomnę :)
OdpowiedzUsuńNie takie wielkie, ale w przypadku suchych włosów widać różnicę :) A prostownica - najgorsze co może być!
Usuńkrótkie odstające włoski to przecież mogą być babyhair :) nie muszą być pourywane.
OdpowiedzUsuńco do suszarki... ktoś ją wymyślił dla naszej wygody więc nie warto jej, aż tak demonizować.
Nie wyobrażam sobie ile wcześniej przed wyjściem do pracy musiałabym wstać , żeby umyć włosy i dać im naturalnie wyschnąć.
Oczywiście, że mogą! :) Z własnego doświadczenia wiem, że cienkie włosy są bardzo wrażliwe, podatne na różne czynniki, urywają się nawet od wiązania gumką... Jak zaczęłam stosować te metody, a przede wszystkim nie czeszę ich mokrych/wilgotnych, to naprawdę zauważyłam, że mam tych włosków dużo mniej. Baby hair są zazwyczaj wygładzone, a naderwane włosy - suche i mocno odstające.
UsuńCo do suszarki - sama jej używam i chłodny czy letni nawiew jest ok dla wszystkich włosów. Mając włosy suche tak jak ja sam fakt działania mocnym strumieniem powietrza powoduje przesuszenie włosów, niestety :( Jeśli mam tylko czas, a myję włosy wieczorem, to zostawiam do samodzielnego wyschnięcia :) Jeśli nie mam czasu - suszarka! I nie wyobrażam sobie myć rano włosów i nie suszyć, więc rozumiem Cię w 100% :*
Również rzuciłam w kąt suszarkę i to wiele miesięcy temu...:-)
OdpowiedzUsuńhttp://rozowyswiatmarthe.blogspot.com/
Marzą mi się włosy jak u Amandy Seyfried, a mam cienkie, przyklapnięte i smętne :(
OdpowiedzUsuńAmanda jest przepiękną kobietą, bardzo mi się podoba jej figura, twarz i włosy oczywiście :) Niestety ona ma bardzo grube i gęste, dlatego tak bujnie jej się układają. Cienkie włosy są urocze, wyglądają delikatnie i zwiewnie :) Pokochaj je :*
UsuńMoje włosy ostatnio domagają się obcięcia na krótko, jeszcze tak mi się okropnie nie dzieliły na głowie. Jeszcze tego samego dnia po umyciu zaczynają się nierówno wywijać, elektryzować. Chyba nie za bardzo pasuje im olejowanie. Mam wrażenie że noszę na głowie sztywny przesusz przeciążony olejem. Okropne jakieś takie - nie moje - te włosy. Pamiętasz może które produkty przywracają miękką "piórkowatość" ? Całkiem się pogubiłam.
OdpowiedzUsuńMoje włosy też nie lubią olejowania. Robią się przesuszone i sztywne. U mnie sprawdziło się wymycie oleju i nakładanie masek wax i NV.
UsuńDziewczyny, a jakie oleje stosowałyście? Dostosowane do porowatości swoich włosów? :)
UsuńSa następujące możliwości:
Usuń1. olej jest źle dobrany
2. Twoje włosy nie lubią olejowania w ogóle
Jakiego oleju używasz? U mnie nie sprawdził się arganowy, miałam taki efekt jak opisujesz.
Piórkowatość przywróci porządne oczyszczenie zwykłym szamponem z SLES np. Barwa tatarako-chmielowa czy inne "ziołowe" szampony - Radical, Jantar itp :) :*
:-) Ag90 myślę, że mam porowatość średnią w kierunku niskiej. Próbowałam kilka olei, ale zawsze jest ten sam efekt, włosy są sztywne, przesuszone, wyglądają jak oklapnięta rozczesana trwała ;-(
UsuńNajpierw szukałam sposobu nakładania, na mokre włosy, na suche, na serum olejowe, na całą noc, na godzinę - zero różnicy.
Do tej pory używałam: olej rycynowy (nakładam na skalp - jest super, na długość nakładany raz na jakiś czas nie robi efektu "trwałej"), sezamowy, ze słodkich migdałów, lniany, kokosowy, masło shea, z pestek malin (tylko na początku był fajny), BDFM, oliwki BD i HIPP, oliwa z oliwek, słonecznikowy, rzepakowy, arganowy, z pachnotki, łopianowy.
saskya, według mnie powinnaś jeszcze wypróbować parę innych olei, które mają różną zawartość kwasów omega od tych, co wymieniłaś ;) rycynowy należy do grupy innych olei, ponieważ ma kwas rycynolowy w 90% :) do grupy tych innych, nietypowych olei należą jeszcze (i powinnaś któreś z nich spróbować): jojoba, z pestek granatu oraz abisyński :) ponadto widzę, że nie wypróbowałaś żadnego, który by miał kwasy omega 7 - macadamia albo rokitnikowy :) możesz jeszcze zastosować z nasyconych masło mango albo masło kakaowe :)
UsuńDzięki za odpowiedź. Wyprobuje te, o których piszesz i dam znać o efektach :)
UsuńJasne, koniecznie daj znać! :)
Usuńco do czesania na sucho,to w moim przypadku odpada,bo mam kręcone/falowane włosy i jakbym je rozczesała na sucho to puch byłby przeogromny ;)
OdpowiedzUsuńpo koczku ślimaczku też jakoś pięknych włosów nie widzę,bo po rozpięciu takiego koczka mam puch i odgniecione włosy :/
Ślimaczek nie jest dla każdego, dużo osób go nie lubi. Najwidoczniej Twój naturalny skręt jest idealny, a kok-ślimak go zaburza i gniecie włosy :)
Usuńja od dluzszego czasu wlasnie tak dbam o moje cieniutkie wysokoporowate wlosy, jednak ostatnio ich stan nieco sie pogorszyl po spaleniu lokowka..;/
OdpowiedzUsuńKoczek przy przesuszonych włosach może być złym pomysłem. U mnie jeszcze jakiś czas temu gdy moje końcówki natychmiastowo traciły nawilżenie koczek powodował łamanie się włosów :C
OdpowiedzUsuńMoże, ale nie musi. Ja mam bardzo suche włosy i to, co opisujesz u mnie się wydarzyło, ale tylko wtedy, gdy włosy nie były dostatecznie nawilżone. Gdy dostarczam im humektantów i systematycznie stosuję emolienty, są elastyczne, to kok pozwala mi utrzymać to nawilżenie na dłużej. Śpiąc w rozpuszczonych włosach, ocierają się o poduszkę i rano są suche :( Zależy to więc od włosów i tak naprawdę całej pielęgnacji jaką się stosuje, ale warto spróbować :)
UsuńJa swoich włosów też praktycznie nie czeszę na mokro, bo są proste i mogę sobie na to pozwolić. Za to po suszeniu suszarką (chłodny nawiew + jonizacja) wyglądają lepiej, niż zostawione na powietrzu. Ostatnio myję często włosy wieczorem i chodzę spać z wilgotnymi - zabezpieczam oczywiście końcówki i delikatnie długość silikonami. Nie zauważyłam większych zniszczeń, a wiem że tak strasznie się odradza takie praktyki :) Zawsze jednak dbam o to, gdzie leżą moje włosy, odrzucam je gdzieś na bok i pilnuję tego, chociaż są jedynie do ramion. U mnie koczek owszem, dodaje objętości, ale kosztem nieładnie pogietych włosów - uroki prostych włosów, dodatkowo ściętych na prosto. Moim ostatnim odkryciem jest kucyk z gumką Invisibobble, jest mega delikatna.
OdpowiedzUsuńZ suszarką to jest tak, że niektórym osobom pasuje suszenie naturalne a innym suszarką. Zależy to od grubości, gęstości i porowatości włosów.
UsuńNiektóre włosy pęcznieją i puszą się, gdy schną naturalnie, a wygladza jes trumień suszarki. W przypadku suchych włosów (a takie mam), suszarka je prostuje i bardzo przesusza końce! :( I wyglądają przepięknie, gdy wyschną naturalnie. Nie uważam, że suszarka to zło - to wspaniały wynalazek :)
Generalnie takie praktyki sie odradza, ale nie można wszystkiego brać tak dosłownie, bo przecież są osoby mające mocne włosy, które nie niszczą się od takich "drobnych" czynności :)
A gdzie można kupić spinki żabki?
OdpowiedzUsuńW pasmanterii np :)
UsuńInteresuje mnie kwestia czesania włosów po wyschnięciu, bo sama zawsze czeszę je gdy są wilgotne.
OdpowiedzUsuńCzy możesz mi powiedzieć, czy w momencie czesania Twoje włosy są już rzeczywiście suche? Ile czekasz od ich umycia?
Mam bardzo długie (do pupy), falowane i gęste włosy więc boję się, że jeżeli zabiorę się za ich rozczesywanie już po wyschnięciu, będą przypominać stóg siana i dodatkowo się napuszą.
Zazwyczaj po myciu włosów, trzymam je w bawełnianej koszulce przez ok. godzinę, a następnie ściągam ją gdy włosy są jeszcze wilgotne, rozczesuję grzebieniem i zostawiam wolno do doschnięcia.
Myślisz, że rzeczywiście czesanie ich na sucho może pomóc mi w dodatkowym dbaniu o nie?
Dziękuję:)
Ela
Kręcone i falowane włosy czesze się na mokro. Inaczej będziesz mieć mopa na głowie.
UsuńW momencie, gdy włosy są już prawie suche (lekko wilgotne) przeczesuję je palcami. Jak wyschną - ukochaną szczotką z włosia dzika + przejeżdżam drewnianym grzebieniem :) Dzisiaj i wczoraj suszyłam je suszarką. Efekt? Suche nitki.
UsuńFalowane i kręcone włosy z założenia lepiej czesać jak są wilgotne, bo może się stać to co napisałaś. Nie jest to żadna reguła - każde włosy są inne. Uwierz mi, że nie wszystkie posiadaczki falowanych/kręconych czeszą je jak są wilgotne, ale jednak zdecydowana większość :) Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby spróbować uczesać je jak będą całkiem suche, sprawdzisz i będziesz wiedziała :*
Moje włosy naturalnie są lekko falowane, ale stylizuję je na proste. Nie mam problemu z puchem :)
Jeśli chcesz stylizować włosy na fale - to czesz wilgotne :) Nie trzymałabym jednak tak długo ręcznika - to zupełnie niepotrzebne. Przetrzymywanie ręcznika na głowie działa niekorzystnie na skóre głowy. Pobudza gruczoły łojowe do większej pracy i przez to mogą szybciej się przetłuszczać lub doprowadzić do powstania łupieżu, co równocześnie osłabi cebulki.
Stosujesz żel lniany do stylizacji włosów? :)
Ja czeszę włosy tylko i wyłącznie gdy są mokre. Dla włosów kręconych czesanie na sucho to naprawdę wielka krzywda. Staram się podcinać włosy gdy tylko tego potrzebują. Suszarki i jakiejkolwiek stylizacji na gorąco nie stosuję już od paru lat. Zawsze spinam włosy do snu.
OdpowiedzUsuńO proszę, widzę, że nieświadomie od zawsze stosuję się do dwóch z pięciu porad. :D Suszarek nigdy nie używałam, co najwyżej po basenie suszyłam sobie uszy. ;) A włosy od zawsze rozczesuję tylko wtedy, kiedy są już suche. I nigdy nie miałam z nimi najmniejszego problemu. W ogóle zastanawiam się, jak można rozczesywać wilgotne włosy, no ale to pewnie dlatego, że nigdy tego nie robiłam. ;D Fryzjerki omijam, ale chyba kupię sobie te nożyczki i będę podcinała włosy sama. ;)
OdpowiedzUsuńU mnie akurat jest tak że swoje loki mogę czesać tylko na mokro bo inaczej mam puch pierwsza klasa. Staram się jednak robić to delikatnie palcami lub grzebieniem z szeroko rozstawionymi zębami. Ślimaczek albo warkocz francuski świetnie się u mnie sprawdzają. Najlepszy progres zaobserwowałam jednak po odstawieniu prostownicy.
OdpowiedzUsuńOdstawienie prostownicy = dowiadujesz się, że naturalnie masz najpiękniejsze włosy :)
UsuńBardzo ciekawy wpis :) Będę musiała częściej unikać suszarki. Ale jak już muszę to zawsze suszę chłodnym powietrzem. Za to koczek-ślimaczek u mnie nie przejdzie :( Moje włosy wysuwają się praktycznie z każdego upięcia.
OdpowiedzUsuńU mnie suszenie naturalne a suszarką to dwa różne światy. Suszyłam pod rząd kilka razy suszarką, to koleżanka stwierdziła, że mam zniszczone włosy, a one po prostu się wysuszyły na wiór :(
UsuńMam bardzo cienkie i rzadkie włosy i niestety suche, mimo bogatej pielęgnacji. Jaką maskę polecasz do porządnego nawilżenia włosów (oprocz maski z siemienia, którą stosuję :) )
OdpowiedzUsuńCzyli mamy takie same włosy :) U mnie sprawdza się sok z aloesu, oczywiście siemię lniane, odżywka aloesowa Equilibra, maska Natur Vital aloesowa (sam aloes :D) i kochana zaskoczę Cię - oliwa z oliwek. Jest wspaniała :) Tworzy film na włosach i nawilża je. Uwielbiam również Maskę Toskańską Planeta Organica, która ma wysoko w składzie oliwę z oliwek. Poszukaj u mnie na blogu wpisów :*
UsuńDziękuję bardzo za odpowiedź :* fakt u mnie też oliwa ładnie się sprawuje i ostatnio odkryłam to cudo aloes więc jestem juz na dobrej drodze :)
UsuńSzczotka z włosia dzika to będzie mój pierwszy zakup gdy tylko będę miała jakiś większy przypływ gotówki :) Wczoraj suszyłam włosy wiatrakiem, trochę długo zeszło ale były zupełnie inne w dotyku niż po suszarce :D Ale jakoś nie mogę sobie wyobrazić nie czesania włosów na mokro, zwłaszcza moich kołtunów :D
OdpowiedzUsuńMożliwe, że zaniedługo będziesz miała okazję ją wygrać :* :) Co do wiatraka - zapomniałam! :D Zamiast wysuszyć wiatrakiem, to ja oczywiście suszarka (brak czasu, praca magisterska na ukończeniu), a leży nawet teraz obok mnie i wrzucałam również wpis przypominajkowy... Gapa :)
UsuńNivea Long Repair powinna pomóc na kołtuny :)
Przy kręconych włosach wskazane jest czesanie na mokro. Nie wyobrażam sobie rozczesywać suchych włosów ;D Wyglądałabym jak porażona piorunem ;dd Kilka razy robiłam koczka ślimaczka na noc i później nie mogłam ogarnąć włosów... były poodgniatane, powyginane we wszystkie strony... ;//
OdpowiedzUsuńWidzę, że kręconowłose nie przepadają za ślimaczkiem :) Może dlatego, że Wasz naturalny skręt jest dużo ładniejszy, a ślimak go zniekształca i wychodzą powyginane pasma. Z perpektywy moich włosów czesanie tylko suchych włosów poprawiło ich kondycję, bardzo! :)
UsuńU mnie koczek się niestety nie sprawdził. Powodował szybsze przetłuszczanie się włosów na czubku głowy. Pewnie dlatego, że końcówki włosów zabezpieczone olejkiem lub silikonowym serum dotykały skóry głowy i natłuszczały włosy w tym miejscu. Teraz jeżeli robię koka to tylko nisko nad karkiem albo zabezpieczam włosy opaską i wtedy mam ładny skręt i objętość włosów.
OdpowiedzUsuńarianna
Bardzo fajne rady :) Z większości z nich już korzystam :)
OdpowiedzUsuńBardzo rozsądne rady (dzik już na liście zakupów). Tylko proszę Cię, popraw literówki :)
OdpowiedzUsuńOczywiście, poprawię :* Bardzo przepraszam, ale jestem na finalnym etapie kończenia pracy magisterskiej. Od miesiąca spędzam przed komputerem większą część dnia, a ostatni tydzień - dosłownie od rana do wieczora. Zdania mogą być niefajnie poskładane i zapewne jest dużo błędów, co wynika z mojego przemęczenia. Pozdrawiam Cię Papużko :* Za kilka dni wrócę do Was pełna sił :) :*
UsuńW takim razie powodzenia z finałem kończenia ;)
UsuńPowiem Ci kochana, że wreszcie dzięki Tobie nacisnęłam "Kup Teraz" i moja Gorgola szczotka bedzie za dwa dni w domku <3
OdpowiedzUsuńDaj znać jak się sprawdza :* :)
UsuńStrasznie ostatnio mi wypadaja włosy :( nie zmieniałam w swojej pielęgnacji niczego a tak bardzo zaczęły wypadać :( nie wiem co poradzić... zaczęłam nawet od tygodnia stosować jantar ale na razie nic nie pomaga :(
OdpowiedzUsuńSłońce, spokojnie. Jantar zacznie działać po minimum 2 tygodniach, a najpewniej po 3 zauważysz poprawę. Ja miałam ostatnio bardzo dużo stresu związanego z dokańczaniem pracy magisterskiej, zaczęło mi wypadać mnóstwo włosów :( Może u Ciebie to również stres?
UsuńPisałam już o wypadaniu włosów, poczytaj sobie :*
http://martusiowykuferek.blogspot.com/2013/11/przyczyny-wypadania-wosow-jak-z-nim.html
Czym najskuteczniej nawilżyć suche włosy? Bo koczek ślimaczek u mnie się nie sprawdza z powodu właśnie suchych włosów :( Co radzisz?
OdpowiedzUsuńMam kilka sprawdzonych produktów:
Usuń- sok z aloesu,
- siemię lniane,
- oliwa z oliwek,
- maska toskańska,
- odżywka Equilibra aloesowa,
- maska Natur Vital aloesowa.
Generalnie zasada jest taka, że najpierw nawilżamy włosy, a na substancje nawilżające nakładamy coś, co nie pozwoli nawilżeniu uciec z włosa (mówiąc w skrócie) np. moczymy włosy sokiem z aloesu czy maską z siemienia lnianego i na to kładziemy oliwę z oliwek.
Włosy suche dzielą się na: zniszczone i zdrowe. Każde włosy zniszczone są suche, a nie każde suche są zniszczone (mogą być suche i zdrowe). Jeśli masz suche i zniszczone to należy dołożyć do pielęgnacji protein. Jeśli chcesz dowiedzieć się coś więcej, to pisz :*
Nie mam zniszczonych, bo bardzo dbam o włosy juz od kilku tal więc moj jedyny problem to to, że są suche, rzadkie i bardzo szybko się niszczą końcówki przez co musze je często obcinać :( chyba nigdy się nie doczekam dłuższych włosów niż do łopatek no ale cóż, może taka już ich natura :) Dziękuję za odpowiedź :*
UsuńJa Cię doskonale rozumiem, bo sama mam takie włosy i przez tę suchość szybko się łamią. Ale ja dałam radę to Ty też :*
UsuńU mnie koczek ślimaczek kompletnie się nie sprawdza, moje włosy są po nim strasznie przyklapnięte(a przecież ma dodawać objętości), próbowałam już różnych sposobów. Tak samo nie wyobrażam sobie nie suszyć włosów suszarką - obowiązkowo z zimnym nawiewem. Łuski są wtedy domknięte, włoski błyszczące i odbite od nasady. ;)) Niestety, jak pozostawię do samodzielnego wyschnięcia to znowu dzieje się to samo, co przy koczku - totalny przyklap, a włosy zupełnie się nie układają (szczególnie grzywka przy twarzy, którą za nic w świecie nie wiem jak obciąć;)).
OdpowiedzUsuńResztę włosów to chyba bym musiała na ostro obciąć do połowy, bo gdzieś do partii za uszy są zniszczone... Pamiętają rozjaśnianie i prostownicę. ;)) Dlatego mimo podcinania wciąż się kruszą, nie mogę się doczekać, kiedy ten koszmar się skończy! :D
Skończy się jak wytniesz zniszczenia :) :*
UsuńCiekawy temat,jakże potrzebny i przemyślany:))
OdpowiedzUsuńCzy szczotka z włosia dzika będzie lepsza niż drewniany grzebień? Mam włosy krótkie, cieniutkie i rzadkie (przed ścięciem miały zaledwie 4,5 cm w kucyku). Baaardzo trudno je dociążyć, już nie mówiąc o objętości. I często gęsto wypadają. I tu jest też pytanie moje o czesanie: kiedy czeszę pod prysznicem włosy mokre, na których jest odżywka d/s lub maska, to wydaje mi się, że wypada ich o wiele mniej, niż kiedy czeszę je na sucho. A mam włosy proste. Jaka może być przyczyna?Pozdrawiam, Anita
OdpowiedzUsuńCienkie włosy są specyficzne. Jeśli czekanie włosów na mokro lepiej na nie działa to nie czesz na sucho. Ja też czesze na mokro, na sucho się elektryzyją i wyglądają jak rozczesana trwała.
UsuńAnitko wyjaśnię Ci różnicę między szczotką z dzika i grzebieniem drewnianym. Szczotka z dzika nadaje objętość włosom, lekko je puszy (ja bardzo lubię ten efekt), grzebień drewniany mocno wygładza włosy, bo ma działanie antystatyczne (jest super dla puszących się włosów). Wydaje mi się, że szczotka z dzika byłaby najlepsza dla Ciebie, bo brakuje Ci objętości. Jeśli czytałaś recenzję szczotki z dzika na moim blogu, to pod względem wielkości proponowałabym Ci o połowę węższą - będzie tańsza i w zupełności wystarczy dla długości Twoich włosów.
UsuńGdy czeszesz włosy, na których jest odżywka, mają one super poślizg nadany przez substancje zawarte w produkcie, dlatego grzebień sunie po włosach i ich nie ciągnie. Struktura włosa jest wtedy sztucznie wygładzona. Gdy czeszesz je na sucho i Ci mocno wypadają - zależy od tego, czym czeszesz włosy. Naturalnie wypada nam ok. 50 - 100 włosów dziennie. Ja przed włosomaniactwem używałam plastikowej szczotki, która nie wyrywała mi włosów, a bardzo łamała. Może w twoim przypadku to również są połamane włosy?
Bardzo Wam dziękuję za odpowiedzi!! Anita
UsuńStosuje sie do wszystkich zalecen :)
OdpowiedzUsuńAment. :D
UsuńJa z kolei muszę czesać mokre włosy, bo gdy wyschną nierozczesane, nie da się w nie nic wbić... ;-(
OdpowiedzUsuńNie stosuję się do koczka ślimaczka , przez niego moje włosy wbrew pozorom słabiej się kręcą oraz do szczotki z dzika ponieważ mam TT , reszta jak najbardziej nie jest mi obca ;)
OdpowiedzUsuńMartusiu a co sądzisz o zabiegu keratynowego prostowania włosów? Moje włosy są z natury kręcone i przymierzam się do umówienia na wizytę w salonie fryzjerskim :)
OdpowiedzUsuńSama nigdy nie myślałam o nim i nie mam rozległej wiedzy na temat tego zabiegu. Za to tutaj jest wszystko fajnie opisane: http://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=417025
UsuńJeśli ma pomóc, to czemu by nie? :)
przydatny post :)
OdpowiedzUsuńAco jak nie da rady bez suszarki? Moje wlosy jak schna same to wygladaja tragicznie, pokrecony przyklapniety puch, a gdy umyje je na wieczor to z rana sa juz nieswieze :( nie mam tezaa bardzo czasu zistawiac ich samych sobie z rana bo do pracy chodze na 6 rano a z mokra glowa chyba nikt nie chce latac. Nie mige znalesc dla siebie zlotego srodka. Co poradzisz? Wydaje mi sie ze cala moja pielegnacja idzie w leb przez suszarke ...
OdpowiedzUsuńSpokojnie, wyjście musi być i je znajdziemy. Naten moment proponuję:
Usuń1. Wysuszyć włosy do momentu, aż poczujesz, że są już tylko lekko wilgotne. Chodzi o to, aby doschły do końca same z siebie. Gdy użyjesz początkowo suszarki, to wymodeluje Ci włosy, a obawa przed przegrzaniem włosów i przesuszeniem, będzie zminimalizowana, bo włosy same wybiorą ile im potrzeba aby doschnąć.
2. Wymyj włosy wieczorem i zrób koka-ślimaczka na noc (oczywiście jeśli jest taka możliwość)
3. Wiele osób suszy suszarką, bo im to służy, może Ty też należysz do tej grupy. Jeśli zawiodą powyższe sposoby, to zabezpieczaj włosy przed suszeniem jakimś olejem (u mnie jest to oliwa z oliwek) + serum silikonowe, z uwzględnieniem końcówek.
Czeszesz mokre/wilgotne włosy? Jakiego szamponu używasz? Bo może to przetłuszczanie tkwi w szamponie?
A więc jesteś szczęściarą jeśli po tych 5 sposobach Twoje włosy są lepsze/ładniejsze. Ja niestety do tych szczęściar nie należę. Stosuje te 5 sposobów od dawien dawna i nadal kicha.
OdpowiedzUsuńAd1. Szczotkę z dzika mam od 10 lat ponieważ na bal w gimnazjum przedłużyłam sobie włosy a sztuczne najlepiej się czeszcze właśnie taką szczotą. Dopiero od kilku lat mam długie włosy w związku z tym szczotka nie była używana, co więcej nie było potrzeby by jej używać, więc poszła do kosza. Od roku mam straszny problem z końcówkami. Włosy mam gdzieś do "krzyża". Nawet nie są zniszczone te końcówki, ale MASAKRYCZNIE się plączą. Zawsze używałam grzebienia a od jakiegoś roku szczotki bo grzebień po prostu wysiadał. Teraz jak mam te zbuntowane końcówki to kupiłam ponownie szczotkę z włosia dzika i jest lepiej, ale nie idealnie. Końcówki podcinałam raz w roku bo zawsze podcinali mi 10cm, aż w końcu kupiłam nożyczki i sama podcinam sobie, ale to i tak nic nie daje. Po tygodniu czy po dwóch końcówki są takie same jak były przed podcięciem :(
Ad2. kiedyś czesałam mokre włosy, ale jak się dowiedziałam, że to je niszczy to staram się tego nie robić, ale niestety nie mogę się bez tego obejść. Czesanie włosów przed myciem NIC nie daje, czy nałożę odżywkę czy nie one i tak są poplątane na wszystkie możliwe sposoby i muszę je czesać. Czesanie palcami odpada bo w połowie długości robią się kołtuny i kicha. Moim sposobem jest tak jak Ty pisałaś. Odczekać aż trochę podeschną i przeczesać delikatnie. Ja zaczynam od końcówek bo gdy zacznę od nasady to tak samo jak z czesaniem palcami - plączą się i skręcają i baaardzo ciężko potem je doprowadzić do ładu i składu.
Ad3. Suszarki praktycznie nie używam od dłuższego czasu ale różnicy w kondycji włosów nie zauważyłam.
Ad4. O podcinaniu już pisałam :P
Ad5. Co do spinania włosów to niestety noszę je bardzo często spięte bo w domu one nadzwyczajniej przeszkadzają. Kiedyś zapytałam jednej fryzjerki czy jak ciągle mam spięte włosy to ma jakiś wpływ na włosy (bo nie raz mam je spięte cały dzień i noc). Odpowiedź otrzymałam, że to nie dobrze jest dla skóry głowy i faktycznie miała rację. Często spinam włosy w tym samym miejscu (kite na czubku) ponieważ jak zepnę przy karku to równie dobrze mogłabym je mieć rozpuszczone. I dopiero po tej wizycie u fryzjera zdałam sobie sprawę, że w tym miejscu i okolicy mam więcej "płatów sebum" czy łupieżu, a nawet takich strupków. Także staram się na noc albo w rozpuszczonych spać (mając wielką nadzieję, że sobie ich nie przygniotę :D) albo w warkocz zaplatać, żeby ta skóra głowy też trochę odpoczęła.
Pozdrawiam :)
To jest subiektywna lista. Wydaje mi się, że problemem mogą być względy zdrowotne lub kiepska dieta. Dlatego włosy wyrastają słabe i tak się zachowują... Czy masz może problemy z trądzikiem? Jakich kosmetyków używasz? Co do upinania włosów to nie do końca się zgodzę, zależy jak je upinasz. Noszenie kucyka jest męczące dla cebulek, ale podpinanie delikatne na czubku głowy w koczka-ślimaczka nie obciąża cebulek. Najzdrowszą fryzurą jest luźno zapleciony warkocz. Napisz, to może dojdziemy do sedna problemu :) :*
UsuńDzięki za feedback! :) Dzięki Bogu nie mam problemu z trądzikiem, chyba bym już dawno wylądowała na drugim świecie jakby do moich problemów dołączył trądzik. Jeśli chodzi o dietę to pewnie to to bo jestem wybredna i ogólnie nienawidzę jeść. Nie mam anoreksji czy bulimii (potwierdzone przez psychologa). Po prostu uważam, że nie jest mi potrzebne do szczęścia i byłabym w niebie gdyby jedzenie było w tabletkach. :D Niestety diety raczej nie zmienię. Mama z siostrą powtarzają, że w ciąży mi się wszystko zmieni i będę jeść wszystko to czego nie jem teraz.
UsuńWyniki badań mam dobre, co najmniej raz w roku robione pod różnym kątem. Mam niedobór wit D, jak go uzupełniałam to miałam wrażenie, że stan moich włosów się poprawił tzn. mniej wypadały. Jakoś wczesną wiosną przestałam brać bo słońce wspomaga wytwarzanie wit D w organizmie i po 2 ms może dłużej, zauważyłam, że znowu mi włosy wypadają :( Jeszcze nie znalazłam artykułu który by potwierdzał, że wit D ma jakiś związek z wypadaniem włosów. Tak czy siak niebawem wybiorę się do internisty znowu po receptę na wit D.
Jeśli chodzi o kosmetyki to używałam wszystkich szamponów jakie można znaleźć w drogerii (mowa o tych "najtańszych" typu timotei, garnier, syoss, itd) i nawet dostałam jakiś "ponoć" droższy szampon na przetłuszczające się włosy i też żadnego rezultatu. Dermatolog powiedział mi, że te wszystkie szampony to bujda :D i jedynie szampony lecznicze tj kupione w aptece (najczęściej na receptę) dają rezultat. Tu się akurat muszę zgodzić bo nic nie działa tak rewelacyjnie jak szampon Clobex który jest na swędzącą skórę głowy. Czasem to nie mogę się przestać drapać i mam jakieś strupki. Umyję RAZ (szampon zostawiam na głowie na 15min) i czuję się jak nowonarodzona. Stosować mam niby raz w tyg ale buteleczka 60ml za ok 40-60zł to musiałabym co ms do dermatologa chodzić, więc stosuję tylko w bardzo krytycznych sytuacjach.
No ok, masz rację, ale mimo tego, że moje włosy są cieńkie to jest ich masa i mam je bardzo długie, więc upięcie ich w coś luźnego mija się z celem. W dodatku mam trochę wycieniowane włosy bo zawsze je cieniowałam dopóki nie zaczęłam zapuszczać. W związku z tym zapleść je w luźny warkocz by jeszcze ładnie wyglądał jest ciężkie :P i to samo z koczkiem ślimaczkiem. Masakra jakaś. Nie raz mam tak, że jak je zepnę w kucyk to mam wrażenie, że na koncówkach mam jakiś ciężar przywiązany i że moje włosy ważą kilo haha
Teraz moje włosy są przetłuszczone po jakiś 24h jeśli nie szybciej. Staram się je myć co 2 dzień, ale jest to dla mnie tragiczne bo wyglądają jakbym ich tydzień nie myła. :( Dochodzę do wniosku, że może po prostu włosy są za długie. Mają tendencje to bycia oklapniętych przy skórze głowy a puszą się na końcach. Nawet jak miałam włosy do ramion to było tak samo. I chyba będę musiała podjąć w końcu męską decyzję i je ściąć :(
Przepraszam, że się znowu rozpisałam, ale nie umiem opisać problemu krótko :P Mam nadzieję, że przeczytasz i może wyciągniesz jakiś wniosek który uratuje mi życie bo mam już dość. :)
Możliwe, że Twoja skóra głowy jest odwodniona i przetłuszczanie i problemy skórne są reakcją na suchość. Z tego co piszesz, to dość efektywnie "zdzierasz" cały brud ze skalpu, odtłuszczasz go i brakuje mi przy tym nawilżania. Zapewnić Ci je może: żel z siemienia lnianego, sok z aloesu jako mgiełka na skórę głowy, Cerkogel30 - żel keratolityczny do skóry głowy, nawilża i złuszcza naskórek, rewelacja, poczytaj o nim, maska aloesowa Natur Vital. Jest w czym wybierać - od drogich po tanie sposoby :)
OdpowiedzUsuńPoczytaj sobie również o Invisibobble. Są to gumki do włosów, wykonane z plastiku i tworzą coś jak sprężynka. Mam je i dażę miłością bezgraniczną :) Nawet przy moich niezbyt objętościowo bujnych włosach, miałam uczucie ciągnięcia przez kucyka. Przy Invisi tego nie ma :)
Cieszę się, że piszesz obszernie, bo dzięki temu szybko mogę odpowiedzieć! :) Daj znać co myślisz o tym co napisałam, buziaki :)
Hmm... na to nie wpadłam. Słyszałam o nawilżaniu, ale jakoś nie przyszło mi do głowy, że to może dotyczyć mnie :D o wszystkim co napisałaś poczytam sobie i wybiorę jeden z nich i na bank się pochwalę. :) myślałam o dodawaniu sody do szamponu raz na jakiś czas. chyba to u Ciebie wyczytałam. myślisz że to jest zbędne?
Usuńco do tych gumek to widziałam je już ale jakoś nie wbudziły we mnie zainteresowania. nie ciągną one włosów? włosy nie wplątują się? czy ucisk invisi jest taki sam jak przy zwykłej gumce?
Może się okazać, że właśnie chodzi o nawilżenie :) To nie u mnie czytałaś o dodawaniu sody. Invisibobble nie ciągną włosów, nic a nic :) Bardzo lekko się je nosi. Trzeba je umiejętnie ściągać, nie tak jak zwykłe gumki, bo wyrywają wtedy włosy. Wystarczy ściągnąć tak jak się założyło.
Usuń:*
Suszaki nie używam od dwóch lat, dzięki czemu moje włosy nie elektryzują się często - bynajmniej u mnie.
OdpowiedzUsuńProstownicy itp. prawie nigdy nie używałam i nie używam, sporadycznie.
Moim ulubionym produktem który świetnie sprawdza się w poprawie kondycji włosów jest serum biovaxa z witaminami A i E, na prawdę polecam ;) włosy wyraźnie mniej łamliwe, mają mocniejszy kolor, rzadziej wypadają... ;)
OdpowiedzUsuńU mnie tak naprawde sprawdza się systematycznośc w nakładaniu masek, bardzo pomocne jest i widze zmiane po 3 tygodniach serum na końcówki i mumer jeden upianie włosów do snu
OdpowiedzUsuńDziewczyny próbowałyście suplement biotyna + krzem od Noble Health?? Serdecznie wam polecam. Włosy już po 3 tygodniach przestały wypadać i poprawiła się ich kondycja. Teraz mam włosy lśniące i gęste.
OdpowiedzUsuń