Im więcej stosuję naturalnych sposobów pielęgnacji, tym bardziej przekonuję się, że dają one fantastyczne efekty. Mam już swoje ulubione, naturalne typy i jednym z nich jest domowy piling do ciała z kawy parzonej. :-)
Ma dla mnie same plusy, łącznie z zapachem:
- działa antycellulitowo,
- wygładza skórę,
- ujednolica koloryt skóry,
- bardzo mocno ściera martwy naskórek,
- masaż odpręża - po jego wykonaniu czuję się rześka i lekka.
Już po pierwszym zabiegu czuć ogromną poprawę stanu skóry.
Najbardziej lubię czysty piling z kawy parzonej, ale można równie dobrze dodawać do niego naturalne półprodukty np. oliwę z oliwek, cynamon, miód, żel lniany czy sok z aloesu.
Jak przygotować piling?
Wsypuję 3 kopiate łyżki kawy parzonej do garnuszka, zalewam wodą (dajcie jej mało, żeby papka wyszła gęsta) i mieszam. Gotuję około 5 min., po czym zostawiam do ostygnięcia.
Jeśli pijecie kawę parzoną, to możecie zużyć fusy, które zostaną po wypiciu kawy.
Koniecznie spróbujcie! Bardzo proste, bardzo tanie, a efekt powalający. :)
Stosowałyście? :)
Peeling rzeczywiście dobrze działa, ale jak dla mnie zapach jest niestety wadą ;P Nie lubię pachnieć jak moje własne jedzenie, chyba że owocowo, to zupełnie co innego :) Nie cierpię np. żeli pod prysznic o zapachu czekolady itd.
OdpowiedzUsuńDobry jest jeszcze peeling cukrowy albo solny, z oliwą czy innym olejem :)
:)
UsuńJa uwielbiam wszelakie cięzkie zapachy: waniliowe, mleczke, czekoladowe, kawowe... :) Piling solny i cukrowy wypróbuję, na pewno! Oliwę uwielbiam, mam zawsze w kuchni :) Mam też piling z nasion malin, mocno zdziera, ale nie jest tak fajowy jak ten z kawy.
Też robiłam taki peeling. Ja do swojego dodawałam olejek Alterra bo nie przepadam za zapachem kawy.
OdpowiedzUsuńDobra opcja dla kogoś, kto nie lubi zapachu kawy :)
UsuńChyba aż kupię kawę! Dawno nie czułam tego efektu gładkiej skóry pod ubraniem.
OdpowiedzUsuńNajlepszym pilingiem jaki miałam, a miałam niewiele, był ten z Biedronki, BeBeauty. Świetny, idealny. Szkoda, że dawno go nie było, następnym razem kupię ze trzy. Cukrowe się u mnie kompletnie nie sprawdzają, są bardzo niewydajne i spadają z palców, więc w sumie niewiele mi zostaje do masowania :D Teraz kupiłam z ZSK piling z nasion truskawki i zrobiłam własny, jako bazy używając (bardzo słabego) pilingu z Isany. I spisuje się dobrze, choć nie idealnie.
Bardzo lubię produkty z Biedronki :) W szczególności micelarny płyn do demaijażu. A dzisiaj byłam i pojawiły się odżywki Garniera w tym Oleo Repair, którą chciałam kupić! :)
UsuńJa mam z ZSK piling z nasion malin i mam podobne zdanie jak ty o tym z truskawek - dobry, ale nie idealny :)
Ja również robię taki peeling tylko zamiast mieszać kawę z wodą dodaje do kawy żel pod prysznic, do twarzy lub szampon i robię sobie peeling skóry głowy, twarzy i ciała. Działanie jest świetne a do tego zapach obłędny ;P
OdpowiedzUsuńNiestety dla mnie do twarzy jest za mocny, a do skóry głowy nie jest polecany osobom mającym blond włosy. Ale u innych ja najbardziej się sprawdzi! :)
Usuńten sposób jest genialny! nie znam lepszego i tak taniego jeśli pije się kawę;) najlepszy przed depilacją :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, super rekomendacja dla innych :)
Usuńja niestety jeszcze mam dwa peelingi "kupne", ale na potrzeby bloga zrobiłam sobie peeling cukrowy i działał o niebo lepiej! teraz czekam z niecierpliwością aż tamte się skończą! :D chętnie wypróbuję taki kawowy peeling. już czuję ten aromat, mmm! :)
OdpowiedzUsuńJa już chyba nigdy nie kupię gotowego pilingu (ale jak dostanę w prezencie, to się nie obrażę :D)
Usuńnie lubię zapachu kawy :(
OdpowiedzUsuńSpróbuj piling cukrowy lub solny :) :*
UsuńRobię ten peeling od roku. Brudzi, ale nie ma lepszego :)
OdpowiedzUsuńFakt, brudzi :D
UsuńNajlepszy efekt u mnie daje dorzucenie do fusów solidnej garści cynamonu, zalanie wrzątkiem, domieszanie żelu pod prysznic (po lekkim ostygnięciu) i zajadłe szorowanie epidermy. Cud, miód i orzeszki :)
OdpowiedzUsuńRównież robiłam z cynamonem :) I efekt był super, ale ja z kolei nie lubię zbytnio jego zapachu :) Chyba "kawa, cynamon i orzeszki" :D
Usuńja kupilam piling z pestek dzikiej rozy z olvity- to sa po prostu rozdrobnione pesteczki, maja tez taka wersje malinowa, wiesiolkowa i jeszcze jakas tam. Mozna je mieszac z zelem pod prysznic czy np smietanka, oliwa- tanie, naturalne a skuteczne
OdpowiedzUsuńO! To dla mnie nowość, bo nie znałam tej firmy :) Już obczaiłam stronkę, jakie fantastyczne produkty! Ja sobie kupiłam na zrób sobie krem piling z nasion malin i jest bardzo fajny, ale ten z kawy jednak lepszy :) Zgadzam się z Tobą - natura jest wspaniała. Kasiu a jaki jest efekt po zmieszaniu ze śmietanką?
Usuńooo tak lubie go, tylko nie lubie sprzątać po nim łazienki :)
OdpowiedzUsuńJa mam na szczęście zabudowaną wannę, ale brudzi, fakt :)
Usuńez robię taki peeling ale przeważnie nie parzę kawy tylko wykorzystuję suchą, dodaję oleje, sól, cukier, cynamon i inne różności.
OdpowiedzUsuńNo jasne, tak tez można :) Ale jak się zaparzy jest bardziej aromatycznie. Ja kocham pić kawę i uwielbia taki zapach, gotowanie go podbija :)
UsuńZbieram się żeby go zrobić już chyba z miesiąc, ale mamuśka zawsze zapomina mi zostawić fusy :D Ale naczytałam się o tym peelingu tyle dobrych rzeczy, że aż wstyd przyznać, że jeszcze go nie próbowałam. Najbardziej jestem ciekawa efektu zwalczania cellulitu :)
OdpowiedzUsuńTo spróbuj koniecznie, zakochasz się :*
UsuńUwielbiam<3 jak zrobiłam go pierwszy raz to myślałam, ze padne ze szczęścia, taka gladka nigdy nie byłam, od tazu czlowiek lepiej sie czuje. A jak czesto go robisz? :)
OdpowiedzUsuńMiałam tak samo! :) Różnie, zależy od tego ile mam czasu :) Staram się 2-3 razy w tygodniu, ale jeśli ktoś chce stosować jako działanie antycellulitowe to raczej codziennie.
UsuńO peelingu kawowym słyszałam już dawno temu ale jakoś nie mogłam się za to zabrać. Twój wpis mnie zmotywował i dziś zrobiłam sobie taki peeling. Fajna sprawa, ciało gładkie, piękny zapach kawy a do tego wcale nie ubrudziłam wanny więc na pewno jeszcze z niego skorzystam :)
OdpowiedzUsuńJa też tak miałam, że nie mogłam się zabrać i cieszę się, że się przekonałaś :*
Usuńuwielbiam ten peeling , stosuje od dłuższego czasu, w połaczeniu z oliwka dla dzieci lub olejem ze słodkich migdałów :)
OdpowiedzUsuńJeśli macie kupne peelingi do ciała które nie bardzo wam przypadły do gustu to warto do nich dodać zaparzonej kawy i nagle stają się świetnymi peelingami. Akurat mam z Perfecty o zapachu trufli czekoladowej który był za słaby, po dodaniu kawy jest ekstra i całe szczęście zapachy się komponują:) Z jakimiś np kwiatowymi może być ciężko;)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam, zawsze robię z niej peeling twarzy :)
OdpowiedzUsuńja robię peeling kawowo-cukrowy. mieszam 3 łyżeczki cukru, kopiastą łyżeczkę kawy, 2 łyżeczki miodu i 3-4 łyżeczki oleju (ostatnio był to olej z orzeszków ziemnych, wcześniej arganowy) lub oliwki z oliwek (w zależności, co akurat mam pod ręką). wszystko dokładnie mieszam i gotowe :) po takiej mieszance moja skóra jest wyjątkowo oczyszczona i nawilżona (wręcz natłuszczona). taki zabieg staram się wykonywać raz w tygodniu :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie próbowałam i troszkę się boje ze więcej się upaćkam niz to bedzie warte ;) ale zasialaś ziarenko w mojej głowie które mówi żeby jednak spróbować :D
OdpowiedzUsuńUpaćkasz się, to pewne. :D Ale warto, mówię Ci :-)
UsuńNo jasne, że zasiałam ziarenko w Twojej głowie - oczywiście ziarenko kawy :D:D:D
Znam i stosuję jak na fankę kawy przystało:)
OdpowiedzUsuńWypróbowałam w wielu wariantach, jednak najbardziej przypasowały mi fusy w połączeniu z oliwką (np. taką dla dzieci z ross), albo z jakimś olejem. Stosjuę zawsze po depilacji, potem nie trzeba już smarować się balsamem- skóra zostaje mile natłuszczona, jednak nie tłusta- spokojnie można się po takim peelingu ubrać w piżamkę:)
Pozdrawiam ciepło Martusiu:)
Moja mama piję kawę z fusami więc zawsze korzystam "resztek" jak już wypije :D Najlepszy peeling na świecie! Skóra po nim jest jak aksamit! Pomaga mi zniwelować wrastające włoski. Stosuję co najmniej raz w tygodniu, gdy znajdę czas na domowe spa :)
OdpowiedzUsuńMożna fusy zmieszać z jakimś olejem, dodać cynamon, wysmarować się tą papką i owinąć folią na 30-60 minut i działanie antycellulitowe jest o wiele większe. Tylko komu się chce siedzieć godzinę jak foliowa mumia... :D
OdpowiedzUsuń