Postanowiłam podzielić się z wami czymś, co bardzo zmieniło sposób w jaki upiększam swoją twarz. Mogę śmiało powiedzieć, że te niepozorne proszki zmieniły moje podejście do makijażu. Z przyjemnością opowiem Wam o kosmetykach mineralnych czyli o zdrowej, najlepszej według mnie alternatywie kolorówkowej.
Dopiero pod koniec liceum zaczęłam stosować podkłady, które miały lekko poprawić koloryt i zamaskować popękane naczynka. Nigdy nie byłam fanką mocnego makijażu, lubię naturalny efekt.
Początkowo stosowałam podkłady marki Oriflame. Bardzo lubiłam tzw. podkład dotleniający Oxygen Boost (ach te marketingowe nazwy :)), który dobrze nawilżał moją wiecznie przesuszoną skórę (jak się później okazało była ona odwodniona, nie sucha). Bardzo delikatnie maskował niedoskonałości, ale szybko się ścierał. Nigdy nie przepadałam za pudrami, które brzydko osadzały się na mojej skórze, tworzyły efekt maski, dlatego nie stosowałam ich.
Gdy wycofali podkład dotleniający, przerzuciłam się na kremy BB Garniera. Kupowałam ten do cery wrażliwej, bo nie zawierał alkoholu. Początkowo bardzo go lubiłam i wydawało mi się, że kryje moje niedoskonałości. Podobało mi się to, że zakrywał wągry na nosie, wypełniał rozszerzone pory i dobrze nawilżał moją skórę. Niestety bardzo szybko się ścierał i wtedy moja cera była jakby zaczerwieniona, podrażniona. Po dłuższym stosowaniu, zauważyłam pogorszenie stanu skóry. W szczególności zaczęły pojawiać się zaskórniki, pory znacznie się rozszerzyły.
Wtedy podjęłam decyzję o zmianie mojej pielęgnacji, sięgnęłam bliżej natury.
Przeglądałam blogi w poszukiwaniu informacji o dobrym podkładzie, który będzie się utrzymywał na skórze więcej niż 2 godziny i będzie dla niej łagodny. Tak właśnie trafiłam na produkty mineralne.
Gdy wycofali podkład dotleniający, przerzuciłam się na kremy BB Garniera. Kupowałam ten do cery wrażliwej, bo nie zawierał alkoholu. Początkowo bardzo go lubiłam i wydawało mi się, że kryje moje niedoskonałości. Podobało mi się to, że zakrywał wągry na nosie, wypełniał rozszerzone pory i dobrze nawilżał moją skórę. Niestety bardzo szybko się ścierał i wtedy moja cera była jakby zaczerwieniona, podrażniona. Po dłuższym stosowaniu, zauważyłam pogorszenie stanu skóry. W szczególności zaczęły pojawiać się zaskórniki, pory znacznie się rozszerzyły.
Wtedy podjęłam decyzję o zmianie mojej pielęgnacji, sięgnęłam bliżej natury.
Jak dowiedziałam się o podkładach mineralnych?
Przeglądałam blogi w poszukiwaniu informacji o dobrym podkładzie, który będzie się utrzymywał na skórze więcej niż 2 godziny i będzie dla niej łagodny. Tak właśnie trafiłam na produkty mineralne.
Ze wszystkich firm oferujących tego typu produkty, zdecydowałam się na Annabelle Minerals. Skłoniła mnie do tego cena oraz opinie na temat wysokiej jakości. Nie bez znaczenia był i jest dla mnie fakt, że jest to polska firma, a ja jestem zwolenniczką wspierania rodzimego biznesu.
Kosmetyki mineralne - dlaczego je wybrałam?
Kosmetyki mineralne składają się w 100% z czystych minerałów. Są to: mika, tlenek cynku (łagodzi podrażnienia, naturalny filtr UVA i UVB), dwutlenek tytanu (filtr UV), tlenki żelaza, ultramaryna. W zależności od koloru podkładu, są użyte w określonych proporcjach.
"Nie zawierają talku, substancji zapachowych, parabenów, olei mineralnych, silikonów, konserwantów, alkoholu, emulgatorów, sztucznych barwników oraz tlenochlorku bizmutu."
Zalety kosmetyków mineralnych:
- tuszują niedoskonałości skóry, wyrównując jej koloryt,
- chronią przed promieniowaniem UV (SPF 15),
- nie zapychają, nie powodują tworzenia się zaskórników,
- mają właściwości bakteriobójcze,
- nie obciążają skóry i nie powodują efektu „maski”,
- nie uczulają, są wolne od substancji powodujących reakcje alergiczne,
- są odporne na wodę i ścieranie,
- zawierają cząsteczki odbijające światło, co pozwala ukryć niedoskonałości skóry i sprawić by zmarszczki były mniej widoczne. Dzięki nim skóra wygląda jedwabiście gładko.
To mój skrót zalet ze strony producenta, ale podpisuję się pod każdą z nich - rękami, nogami i włosami. :)
Nie wiedziałam, że istnieje produkt, który jest w stanie utworzyć na mojej twarzy efekt tak gładkiej i aksamitnej skóry. Skóra po nałożeniu produktu jest transparentnie gładka, o równomiernym kolorycie. Tak jak pisałam wyżej, nie jestem osobą, która lubi efekt "tapety", uważam, że wystarczy podkreślić naturalne piękno człowieka i taka forma wygląda najbardziej stylowo. Podkład Annabelle Minerals stapia się ze skórą w ten sposób, że w ogóle nie widać go na skórze.
Nie wiedziałam, że istnieje produkt, który jest w stanie utworzyć na mojej twarzy efekt tak gładkiej i aksamitnej skóry. Skóra po nałożeniu produktu jest transparentnie gładka, o równomiernym kolorycie. Tak jak pisałam wyżej, nie jestem osobą, która lubi efekt "tapety", uważam, że wystarczy podkreślić naturalne piękno człowieka i taka forma wygląda najbardziej stylowo. Podkład Annabelle Minerals stapia się ze skórą w ten sposób, że w ogóle nie widać go na skórze.
Podkład czy puder?
Pierwsza rzecz, której nie mogłam zrozumieć (nie śmiejcie się, ale naprawdę nie jestem specem od makijażu) jest to, że podkład mineralny jest w formie sypkiej. Słowo podkład zawsze kojarzyło mi się z czymś płynnym, a sypki czy prasowany, był zawsze puder. Także jak już ustaliłam sama ze sobą, że będę nakładała proszek na twarz :), zaczęłam przeglądać blogi w celu wybrania odpowiedniego odcienia i formuły.
Sprawy techniczne
Próbki
W Annabelle Minerals istnieje możliwość zamówienia próbek, jedna kosztuje 7,50 zł. Uważam, że jest to rewelacyjny sposób na sprawdzenie czy taka forma upiększania twarzy nam w ogóle służy. Ja nie miałam nigdy styczności z formą sypką i obawiałam się, że nie poradzę sobie z aplikacją, dlatego dla takich osób jak ja próbka jest niezbędna. Na blogach wyczytałam straszne rzeczy, że można sobie narobić plam - wcale tak nie jest. Nie władam pędzlem jak Pablo Picasso, a dałam radę. :)
Annabelle Minerals ma do wyboru podkłady:
- rozświetlające,
- matujące,
- kryjące.
Ponieważ nie chciałam rozświetlać swojej skóry, ale również nie potrzebowałam matu, zdecydowałam się na formułę kryjącą.
Dobór koloru
Jeśli chodzi o dobór koloru, była to dla mnie najtrudniejsza sprawa. Sama nie wiedziałam jakich pigmentów mam na skórze ciała najwięcej, aby dobrze dopasować podkład. Do wyboru były odcienie: beige, golden i natural.
Oprócz tych trzech odcieni, występuje dodatkowo 5 natężeń poszczególnego odcienia, co daje 15 kolorów w samej formule kryjącej. Najjaśniejszy jest fairest, a najciemniejszy dark.
Moja cera ma lekko różowy odcień, mam kilka pękniętych naczyniek. Z tego co wyczytałam, żółte tony gaszą czerwień i dlatego zamówiłam 2 próbki formuły kryjącej GOLDEN.
W formule kryjącej, mamy więc do wyboru następujące kombinacje podkładów:
Fairest
|
Fair
|
Light
|
Medium
|
Dark
|
|
Golden
|
X
|
X
|
|||
Natural
|
X
|
X
|
|||
Beige
|
Dla kontrastu i pewności, zamówiłam dodatkowo 2 próbki z serii kryjącej NATURAL. Zarówno w przypadku odcieni golden jak i natural, wybrałam typy fair i light.
Znakiem X oznaczyłam zakupione przeze mnie odcienie.
Znakiem X oznaczyłam zakupione przeze mnie odcienie.
Korektory mineralne
Zamówiłam 2 korektory: kolor Light (wpadający w zieleń) oraz korektor Medium (cielisty, naturalny).
W prezencie do zamówienia otrzymałam róż - Romantic.
Wypróbowałam każdy produkt i najbardziej odpowiada mi kolor Golden Light, który idealnie stapia się z moją cerą, w ogóle nie widać go na skórze. Nie jestem typem osoby bladej, moja skóra nie jest ani nadmiernie ciemnia, ani jasna.
Korektor mineralny Medium stosuję pojedyncze zaczerwienienia, ale pojawiają się one rzadko.
Podkład mineralny prezentuje się w taki oto sposób:
Podkład mineralny nakładam pędzlem tzw. flat top. Kupiłam go na stronie Annabelle za 30 zł. Uważam, że cena jest wysoka, w szczególności dla mnie - osoby, która z makijażem ma niewiele wspólnego, jednak uznałam, że będzie to inwestycja na lata.
Efekt po nałożeniu podkładu
Podsumowując
Stosujecie kosmetyki mineralne? Czy może pierwszy raz o nich słyszycie? :)
To co mnie bardzo zaskoczyło, to ilość jaka jest potrzebna do pokrycia całej twarzy. Wystarczy dosłownie kilka ziarenek, bo przy naciśnięciu pędzla rozwalają się na wiele malutki okruszków.
Jest to wieczko od kremu o pojemności 200 ml, jest podobnej wielkości co wieczko z maski drożdżowej Babci Agafii
Próbka podkładu znajduje się w małym słoiczku (podobne możemy znaleźć np. w Rossmannie). Po 2 miesiącach stosowania, zużyłam ok. 3/4 opakowania 1g. Podkład stosowałam codziennie, wydajność jest rewelacyjna.
Korektor Light jest dla mnie zbyt jasny, ale dla osób o jasnej karnacji będzie super. Mimo to uważam, że może mi się przydać, gdyby wyszedł mi jakiś ogromny, czerwony pocisk. :)
Korekor Medium jest idealnie dopasowany do mojej skóry. Zakrywa zaczerwienienia, wypryski, cienie pod oczami. Próbka korektora wystarczy mi chyba na rok, gdyż nakładam go w minimalnej wręcz ilości, a i tak rewelacyjnie przykrywa drobne zaczerwienienia czy wypryski.
Czym nakładać podkład?
Podkład mineralny nakładam pędzlem tzw. flat top. Kupiłam go na stronie Annabelle za 30 zł. Uważam, że cena jest wysoka, w szczególności dla mnie - osoby, która z makijażem ma niewiele wspólnego, jednak uznałam, że będzie to inwestycja na lata.
Włosie pędzla jest bardzo delikatne i przyjemnie się go stosuje. Podkład nakłada się nie wykonując ruchów posuwistych, tylko wklepuje się go pędzlem w skórę, "pukając" po twarzy. :)
Pędzel jest mały i dobrze nakłada mi się nim podkład. Mam drobną twarz, a pędzel jest na tyle zgrabny, że nie zakrywa mi pół twarzy, czego się obawiałam. Podkład wsypuję do zakrętki po balsamie i dzięki temu równomiernie go rozprowadzam.
Pędzel jest mały i dobrze nakłada mi się nim podkład. Mam drobną twarz, a pędzel jest na tyle zgrabny, że nie zakrywa mi pół twarzy, czego się obawiałam. Podkład wsypuję do zakrętki po balsamie i dzięki temu równomiernie go rozprowadzam.
Ten róż to nie moja bajka, po prostu nie używam takich rzeczy na codzień, ale może kiedyś się skuszę. Podoba mi się fakt, że firma dodaje prezenty do zamówienia.
Efekt po nałożeniu podkładu
Nie jestem pionierką w wykonywaniu zdjęć, to było robione z ręki. Warto spojrzeć na inne blogi, na których Dziewczyny pokazują efekt po zastosowaniu podkładu. Mi recenzje bardzo pomogły w podjęciu decyzji.
Podsumowując
Odkąd stosuję podkład mineralny, dostrzegłam ogromną poprawę stanu mojej cery. Zaskórników jest o połowę mniej, pory nie są nadmiernie rozszerzone. Taki laik jak ja spokojnie sobie poradzi z aplikacją podkładu, ja już teraz śmigam pędzlem i w 2 minuty mam piękną, gładką cerę. Najważniejsze jest jednak dla mnie to, że nakładam na skórę bezpieczne produkty, które jej nie uszkadzają. Będę stosowała podkłady Annabelle chyba do końca życia.
Po około 8 godzinach podkład zaczyna się lekko ścierać, więc jeśli gdzieś wychodzę popołudniu, to przeciągam pędzlem po twarzy. Początkowo zdarzało mi się, że po kilku godzinach podkład lekko ważył się na moim nosie, który wydziela dość dużą ilość sebum. Aktualnie w ciągu dnia przykładam sobie chusteczkę do nosa, która ściąga nadmiar sebum i jest ok. Nie zostają mi na niej większe ślady po podkładzie.
Stosujecie kosmetyki mineralne? Czy może pierwszy raz o nich słyszycie? :)
Post dla wielu osób pewnie okaże się przydatny :) Ja na razie nie bawię się w używanie podkładów (za młoda jestem), chociaż 3/4 moich rówieśniczek już tak. Ja się czuje jakbym nakleiła coś na twarz i jedynie na jakieś tam większe wyjścia nałożę coś w stylu kremu BB (ze względu na cerę trądzikową jaką posiadam, leczę się też u dermatologa). Pewnie jak będę dorosła też zainwestuje w coś mineralnego, albo azjatyckie kremy bb, bo wszyscy tak chwalą :)
OdpowiedzUsuńps. Tak odbiegając od tematu - Martusiu myślisz, że sok z aloesu firmy DONUM NATUREA (konkretnie ten : http://www.e-zikoapteka.pl/21562,sok-z-aloesu-1000ml-donum-naturea-.html ) będzie nadawał się do włosów? :)
No i super :) Trzeba promować naturalne piękno! Uwierz mi, że jesteś w ogromnej mniejszości. Niektóre Dziewczyny nakładają tyle makijażu, że wyglądam młodziej od nich, ale z moim 154 cm wzrostu to zadanie ułatwione - dobrze się kamufluję :D
UsuńSok się nadaje, jak najbardziej :)
154 cm? Ja mam 157,5 cm więc nie wiele więcej, ale podobno małe jest piękne! Haha :D
UsuńI małe i duże jest piękne :) Ale małe się lepiej kamufluje, jeśli chodzi o wiek :D
UsuńMnie nie trzeba zachęcać, bo mam już swoje próbki i na razie jestem zadowolona. Dla mnie odpowiedni jest golden fairest i natural fairest też nie wygląda źle. Mam nadzieję, ze nie będą mnie zapychały, bo różne opinie słyszałam
OdpowiedzUsuńObawiam się, że mało osób może się pochwalić taką wydajnością podkładu jak Ty przedstawiasz ;-) Ja właśnie trafiłam na idealny kolor po kilku próbowach i wiesz.. ten sam nam pasuje !:D u mnie zdecydowanie tego więcej schodzi bo nakładam 2 warstwy plus mam pędzel dość przeciętny.. Przydatny post, będę niedługo zamawiać pełnowymiarowe opakowanie + ten pędzelek ;-)
OdpowiedzUsuńJusiu, powiem Ci, że czasami jak mam skórę bardziej zaczerwienoną czy podrażnioną, to nakładam podkładu więcej. Generalnie taka mała ilość mi wystarcza :) Mam drobną twarz tak jak pisałam w poście, nie mam większych problemów skórnych, tylko te biedne naczynka... :(
UsuńJak super, że pasuje nam ten sam kolor! :) Ja też będę zamawiała pełnowymiarowe i chyba skuszę się jeszcze na pędzel do korektora :) Bo flat top ma przemiłe w dotyku włosie.
Mam podkład Goldem Fair i jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńMoja siostra go używa :)
UsuńBardzo przydatny post ;) zastanawia mnie jak nakładasz korektor ? Tym samym pędzlem do podkładu czy mniejszym ? I jak nakładasz korektor tzn. przed podkładem czy na podkład ? :)
OdpowiedzUsuńKorektor nakładam osobnym pędzelkiem. Mam taki stary pędzelek w domu, do cieni i właśnie nim nakładam korektor. Najprawdopodobniej kupię sobie pędzelek do korektora z Annabelle :) Korektor nakładam przed użyciem podkładu.
UsuńA ja mam jeszcze jedno pytanie odnośnie soku aloesowego, ale napiszę je tutaj, bo może w komentarzu pod tamtym postem go nie zobaczysz :) A więc moja kochana mama była w aptece i nie zwróciła uwagi, że pani podała jej sok który zawiera witaminę c (ten sam tylko z witaminą c) i tutaj moje pytanie - można go stosować na włosy? Czy się nie nadaje?
OdpowiedzUsuń(skład gdyby coś było nie jasne - sok z aloesu odtworzony z liofilizowanego koncentratu, witamina C (kwas L-askorbinowy, kwas cytrynowy (regulator kwasowości).
Karolinko, dostaję powiadomienia emailem jeśli przyjdzie jakiś nowy komentarz... :) To się tyczy wszystkich postów. Oczywiście nie robi mi to różnicy, gdzie odpowiem, chociaż może tam komuś przydałaby się informacja :*
UsuńCzy jest napisana procentowa zawartość soku z aloesu np. 99,7%? :)
Nie ma nigdzie takiej informacji :( Napisali tylko, że 50 ml zawiera 49,9 ml czystego soku z aloesu oraz 56 mg witaminy C.
UsuńTo spokojnie, z tego też można obliczyć procentową zawartość. Możesz stosować :*
UsuńWłaśnie dzisiaj dostałam paczkę z zestawem matującym od Annabelle, patrzę a u Ciebie post właśnie o tych kosmetykach :) jestem jasna blondynka,choć z drugiej strony nie jestem totalnym bladziochem. Wybrałam odcień golden fair, właśnie po to, by uniewidocznil moje naczynka. Przez ponad tydzień stosowałam próbkę w tym odcieniu i jestem zadowolona, podkład jest praktycznie niewidoczny na twarzy, nadaje ładny odcień mojej skórze. Byłam bardzo ciekawa wersji kryjącej, ale bałam się efektu maski . najlepsze wrażenie zrobił na mnie korektor w odcieniu medium, świetnie kryje. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJejku, dzisiaj jest jakiś mineralny dzień, bo znowu ja wchodzę do zaprzyjaźnionej blogerki, a tam wpis, że zastanawia się nad kupnem minerałów :) Moja siostra jest blondynką, ma zaróżowioną skórę i również używa Golden Fair :)
UsuńOdniosłam takie samo wrażenie po zastosowaniu podkładu. Skóra zyskała piękny odcień, wreszcie zakryłam naczynka i zaróżowienie skóry.
Ja znowu się obawiałam matującego, bo często mam ściągniętą skórę. Kryjący nie daje efektu maski, wogóle! Można stopniować warstwy, efekt jest bardzo naturalny :) Kusi mnie, aby kupić próbkę rozświetlającego. Również uwielbiam korektor Medium, nic nigdy lepiej nie kryło wyprysków. Nawet w gorsze dni, gdy jestem zmęczona, skóra wygląda promiennie. Warto kupić. Również pozdrawiam :)
Mam próbkę rozswietlajacego i stanowczo odradzam go dla cer tłustych i mieszanych, po godzinie moja buzia zaczęła się świecić przez nadmiar sebum i wyglądałam dość komicznie, jakbym posmarowala się jakimś płynnym złotem (próbka była w odcieniu golden ).Myślę że na cerach suchych i normalnych efekt będzie super. Przepraszam, nie podpisałam się. Zosia
UsuńZosiu, to w takim razie nie kupię :* :)
Usuńchciałabym przetestować anabelki, ale nie wiem kompletnie który kolor wybrać. poza tym mam jeszcze kilka podkładów, ale chyba je oddam i przerzucę się na minerały. w takim razie lecę szukać większej ilości zdjęć, bo Twoje bardzo mnie zainspirowały! :)
OdpowiedzUsuńJeśli masz zaróżowioną czy naczynkową cerę, a skóra na ciele ma żółty odcień, to na pewno Golden :*
UsuńO nieeeee!! nie kuś!!! Słyszałam o tej firmie, ale nie wiedziałam, że jest aż tak super! Akurat idzie do mnie nowy krem BB koreański, bo właśnie tak jak Ty zawsze sobie cenię naturalny efekt i też nie mam za bardzo problemów z cerą, bardziej chodzi mi o ładne wyrównanie kolorytu.
OdpowiedzUsuńAle powiedz mi jedną rzecz, bo nie rozumiem. To jest puder ale działa normalnie jak podkład? Nic się pod niego ani na niego nie nakłada? I czy aplikujesz go na wcześniej pokremowaną twarz?
... na pewno się skuszę za jakiś czas ;) i też pewnie najpierw na próbki
Rozmawiałam właśnie z koleżanką, która również chwali sobie koreańskie BB, także spokojnie... Też słyszałam, że są świetne :) Mi natomiast zależało na pielęgnacji jak najbliżej natury.
UsuńPodkład jest w formie sypkiego pudru i działa jak podkład. Najpierw nakładam lekki krem brzozowy Sylveco, następnie podkład Annabelle i koniec :) Stapia się ze skórą, można stopniować intensywność krycia, dokładając kolejne warstwy. W świetle dziennym nie widać, żebym cokolwiek miała na twarzy, a cera jest śliczna i gładziutka :)
O jaaa dziewczyno nie kuś mniee. Już od dawna chce rzucić te podkłady z Avonu w diabły a ty tu jeszcze z taką notką :D No cóż, chyba trzeba będzie zamówić próbki i sprawdzić te cudeńka na mojej twarzy :)
OdpowiedzUsuńRzuć w diabły, bo warto, naprawdę :). Do jutra jest 10% zniżki. Będę jutro zamawiała pełnowymiarowe opakowanie, moja znajoma po dzisiejszym wpisie też się skusiła :)
UsuńBardzo fajny, super przygotowany post, bardzo zachęciłaś mnie do przerzucenia się na podkłady mineralne a może i nawet nie tylko podkłady :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dziękuję, mam nadzieję, że będziesz zadowolona tak jak i ja :)
UsuńWiele przydatnych informacji Kochana :) Musze rozejrzec sie ponownie za jakims podkladem mineralnym ;) Czekam na wiecej postow, zwlaszcza o pielegnacji :))) Slonecznej niedzieli :*
OdpowiedzUsuńPojawią się :) :*
UsuńKuszą mnie te podkłady mineralne. Chyba przy większym przypływie gotówki się skuszę, bo obecnie przeżywam duże rozczarowanie podkładami i pudrami.
OdpowiedzUsuńTeż używam podkładu mineralnego, ale z innej firmy. Testowałam 4 odcienie i z każdym było coś nie tak... Może wypróbuję kolorki z Annabelle, bo dużo dobrego o nich czytałam ;)
OdpowiedzUsuńKosmetyki mineralne już od dawna mnie kuszą bo kiedyś miałam okazję ich wypróbować i przekonać się o ich dobrym działaniu, zachwyciły mnie bardzo a teraz tym bardziej mam ochotę je kupić :)
OdpowiedzUsuńJestem ogromną fanką produktów Annabelle Minerals! Jedyne zastrzeżenie jakie mam to wysyłanie loginu i hasła w mailu powitalnym tekstem jawnym, ale to takie zboczenie zawodowe ;-)
OdpowiedzUsuńAnomalia
Masz rację, nie powinni tak robić (ale im wybaczam, bo mają super kosmetyki) :)
Usuńuwielbiam ich podkłady, chociaż w przyszłości chciałabym też zobaczyć Amilie.
OdpowiedzUsuńBardzo zainteresował mnie Twój blog. Jestem kobietą w wieki 50+ , od długiego już czasu poszukuję podkładu ,który by mi pasował .Szukam i szukam ...i nic! Podkłady drogeryjne mnie nie zadawalają , a droższych po prostu boję się kupić ,żeby nie czuć się jeszcze bardziej rozczarowaną .Moja cera jest mieszana w kierunku suchej. Podkłady HM Bourjois i Wake me up, to dla mnie porażka .Próbowałam różnych kombinacji kremów i położenia bez kremów .....zniechęcona poszperałam w internecie i zainteresowałam się podkładami mineralnymi. Po powrocie do Polski chciałabym zakupić sobie próbki podkładów z AM ,Mam już niby upatrzone kolory ,mam tylko pytanie: czy wiesz jak takie podkłady spisują się na cerze dojrzałej ? czy spotkałaś ęz opiniami co do tego typu podkładów właśnie kobiet dojrzałych? napisz proszę ,bo niby te próbki to nie majątek ,ale chciałabym wiedzieć czego mogę się spodziewać po tych podkładach ,oczywiście zdaję sobie sprawę ,że każda cera to indywidualna sprawa ...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. Nie mam doświadczenia z minerałami w kontekście cery dojrzałej, ale jutro wykonam test na mojej mamie i dam znac jak się czuła i jak to wyglądało :)
UsuńWczoraj zaaplikowałam mamie podkład. Ma taką cerę ja Pani. Bardzo ładnie ukrył niedoskonałości. Uważam, że najlepsza będzie dla Pani formuła kryjąca :) Matująca będzie zbyt mocna jeśli chodzi o suche partie twarzy.
UsuńAM dobra marka, teraz chyba rywalizują na rynku z earthnicity jeśli chodzi o mineralne. AM dalej są na mojej półce, ale kto wie czy czegoś nie zmienię - w końcu kobiety tak mają ;)
OdpowiedzUsuńCzy jeśli jest to podkład w formie sypkiego pudru można nałożyć na niego puder (np. w celu matu, gdy wybierze się podkład kryjący) czy podkład sypki zastępuje puder?
OdpowiedzUsuńNie ma potrzeby nakładania pudru, Annabelle jest wystarczające :-) Jeśli twoja skóra mocno się przetłuszcza, wybierz wersję matującą, a nie kryjącą. Matująca też genialnie kryje :-) Wyszukaj sobie w google: idalia blog annabelle minerals matujący. Ona ma tłustą cerę i używała wersji matującej :-)
UsuńZakochasz się w Annabelle, na pewno <3
Tak czytam Wasze wpisy i .. ja chyba jestem inna... Bo mi nie przypadły do gustu te kosmetyki... Dla mnie drogie i krótka trwałość... Wolę Earthnicity, a na pewno woli je moja cera:)
OdpowiedzUsuńNooo moja też bardziej woli Earthnicity Minerals. Są trwałe i dobrze kryją, nie zamienię na nic innego :)
OdpowiedzUsuńJako posiadaczka kłopotliwej cery stosuję podkład o korektor mineralny marki Earthnicity Minerals. Jestem zadowolona bo krycie jest super a kosmetyki nic a nic mnie nie zapychają i skóra oddycha :)
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię kosmetyki mineralne od Earthnicity Minerals :D Są bardzo trwałe i wydajne. Mają sporo odcieni i krótkie składy przez co nie podrażniają :D
OdpowiedzUsuńOd paru tygodni testuję earthnicity i są dużo lepsze od annabelle. Przynajmniej w moim przypadku;) super krycie, nic się nie warzy.
OdpowiedzUsuńŚwietny artykuł, bardzo ładnie opisany, dokładnie, warto przeczytać, fajnie ze napisała Pani o swoim odczuciu co do kosmetyków, gratuluje.
OdpowiedzUsuńja korzystam z kosmetyków wegańskich i dają fajne efekty jeśli chcesz wiedzieć więcej to wejdź na profil :)
OdpowiedzUsuń