Przynajmniej raz w tygodniu staram się porządnie odżywić, nawilżyć i natłuścić moje włosy. Zazwyczaj bazą mieszanek jest aloes, ktory jak do tej pory najlepiej nawilżał moje skłonne do przesuszania włosy. Sporadycznie dodaję również hydrolizowaną keratynę. Dzisiaj postanowiłam zaszaleć i spróbować czegoś innego :).
Bazą mojej mikstury była maska Kallos Crema al Latte, do której dodałam następujące półprodukty:
- kwas hialuronowy 1%,
- mleczko pszczele w glicerynie,
- hydrolizat keratyny,
- olej z nasion malin nierafinowany.
1. Wszystkie składniki zmieszałam ze sobą, dodałam je na oko, w ilości 4 - 6 kropelek (oleju dałam nieco więcej). Jak już wspominałam wielokrotnie, moje cienkie z natury, fruwające wręcz włosy lubią od czasu do czasu usztywnienie, które daje keratyna, dlatego takie sporadyczne zabiegi idealnie uzupełniają się z emolientowo-nawilżającą pielęgnacją, którą stosuję na codzień.
2. Na zwilżone i rozczesane włosy nałożyłam moją miksturę. Włosy związałam w koczek za pomocą gumki DIY, wykonanej z rajstopy :) (więcej przeczytacie tutaj). Maseczkę trzymałam 40 minut.
3. Po upływie 40 minut, umyłam dwukrotnie włosy szamponem Love2Mix z papryczką i pomarańczą. Odcisnęłam nadmiar wody i dosłownie na kilka sekund nałożyłam Nivea Long Repair.
4. Włosy pozostawiłam do naturalnego schnięcia. Począkowo były bardzo suche i wyglądały okropnie.
Z efektów tej niedzieli dla włosów nie jestem zadowolona, ponieważ włosy są:
Mimo, iż z efektów nie jestem zadowolona, to bardzo się cieszę, że zastosowałam taką mieszankę, bo mogłam Wam w końcu pokazać jak prezentują się moje włosy w momencie, gdy są przesuszone. Cieszy mnie również fakt, że tak suche dni miewam już bardzo rzadko i nawet dziesiejsza wpadka nie popsuła mi humoru, wprost przeciwnie - dała kolejną cenną wskazówkę :).
Podsumowując, w tej konfiguracji zbyt mało było emolientów, kóre moje włosy kochają, dlatego wracam od jutra na właściwe tory pielęgnacji :).
Przepraszam za jakość zdjęć, były wykonywane późnym wieczorem, bez lampy błyskowej :)
W nieco innym oświetleniu
Z efektów tej niedzieli dla włosów nie jestem zadowolona, ponieważ włosy są:
- całościowo zbyt lekkie, a końcówki nie są dociążone. Na pewno już nigdy nie zmieszam aż tylu protein i nawilżaczy, jak widać mi służy pielęgnacja minimalistyczna. Wystarczyłoby zapewne, abym dodała moje standardowe 3 kropelki keratyny, ale nie! Bo mam eksperymentatorską duszę i musiałam sprawdzić co stanie się po dodaniu mleczka pszczelego w glicerynie. Byłam święcie przekonana, że jest to typowy humektant, ale po rozmowie z Ag90 okazało się, że posiada również właściwości protein :),
- włosy wyglądają na zniszczone, a tak naprawdę są suche. Ostatnio Anwen pisała u siebie na blogu o rozróżnieniu włosów zniszczonych i suchych. Tak naprawdę wizualnie nie różnią się od siebie znacznie, można je ławo pomylić. Jak widać nawilżenie i odpowiednie natłuszczenie włosów ma naprawdę kluczowe znaczenie w ich wyglądzie.
Mimo, iż z efektów nie jestem zadowolona, to bardzo się cieszę, że zastosowałam taką mieszankę, bo mogłam Wam w końcu pokazać jak prezentują się moje włosy w momencie, gdy są przesuszone. Cieszy mnie również fakt, że tak suche dni miewam już bardzo rzadko i nawet dziesiejsza wpadka nie popsuła mi humoru, wprost przeciwnie - dała kolejną cenną wskazówkę :).
Podsumowując, w tej konfiguracji zbyt mało było emolientów, kóre moje włosy kochają, dlatego wracam od jutra na właściwe tory pielęgnacji :).
Faktycznie taka mieszanka nie posluzyla Twoim wlosom ;) Nawilzone prezentuja sie cudownie <3 Moje akurat lubia sporo kombinacji, choc i ja dzisiaj sie negatywnie zdziwilam ;) Mleczko pszczele faktycznie zawiera rowniez proteinki, jednak w towarzystwie gliceryny, wiec i do jednej i do drugiej grupy mozna je zaliczyc :) Sklad stoi na stronie ZSK, a i Dorota z Wlosowelove jakis czas temu o tym pisala ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :* Zanim dodam jakikolwiek półprodukt, na pewno jeszcze się upewnię co do jego właściwości przed użyciem go :) Ale tak jak mówię, nie żałuję, bo to świetna okazja, aby podzielić się z Wami gorszą wersją Martusiowych włosków :) Buziaczki :*
UsuńTwoje przesuszone włosy wyglądają podobnie do moich aktualnie.. Czas na nawilżanie! :)
OdpowiedzUsuńDzisiaj Gliss Kur Oil Nutritive + mąka ziemniaczana + serum silikonowe nakońce :) :* Nawilżanie poprzez zatrzymanie wody we włosie, to lubię :)
Usuńo z tą mąką mnie zainteresowałaś, dzisiaj wypróbuję :)
UsuńUwielbiam ten szampon!! <3 A po tej mieszance Twoje włosy prezentują się świetnie!!
OdpowiedzUsuńKochana, chyba pomyliłaś zdjęcia :D Właśnie ta mieszanka spowodowała przeproteinowanie. Dzisiaj wracam do emolientowej pielęgnacji :)
UsuńSzampon faktycznie jest godny polecenia :)
na ostatnich zdjeciach Twoje wlosy sa przesliczne!!!
OdpowiedzUsuńTeż mi się bardzo podobają, miały wtedy bardzo dobry dzień, równowaga proteinowo-humektantowo-emolientowa została idealnie zachowana! :)
UsuńPorównując zdjęcia nasuwa się refleksja, jak ważne jest zachowanie równowagi emolientowo-humektantowo-proteinowej i że każdy z nas musi na własnych włosach wyczuć, w jakich proporcjach te 3 substancje stosować :)
OdpowiedzUsuńHaha, napisałam to powyżej :D Ale dość już miałam zachwytów nad moimi włosami, to jest ich mroczna strona, jeaa! :D
UsuńOo jakie ładne włosy na ostatnich zdjęciach;) Widzę też szampon z Love2Mix Organic, po który sama często sięgam;)
OdpowiedzUsuńSzampon jest rewelacyjny, to prawda :) Ale rokitnikowy NS na objętość włosów też jest bardzo dobry
Usuńjakie piękne i długie włosy :) :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Jeszcze długa droga przede mną, muszę się w końcu pozbyć zniszczeń na grzywce i bardziej wyrównać włosy. A do talii pozostało ok 6-8 cm :) :*
Usuńnawilżone wyglądają cudownie, a dzięki eksperymentom, przynajmniej wiemy, co im nie służy:))
OdpowiedzUsuńDokładnie :) Te zdjęcia to dobra wskazówka dla Dziewczyn, które mają podobne czy takie same włosy jak ja
Usuńgdzie można kupić ten szampon Love2Mix Organic?;) już któryś raz go widzę,a nigdzie go nie widziałam:(
OdpowiedzUsuńjestem fanką Twojego koloru włosów :))
Ja kupiłam w sklepie internetowy www.lawendowaszafa24.pl (bardzo podoba mi się ich szeroki asortyment). Są również inne sklepy z rosyjskimi kosmetykami: skarby syberii, kalina, setare. Szampon kosztuje ok. 14 zł, pojemność 380 ml, ale jest bardzo wydajny, warto go kupić :) Stacjonarnie można go dostać w Krakowie w drogerii Jaśmin.
UsuńJesteś kochana :* Jest nietypowy i często wiele kolorów ubrań mi przez to nie pasuje :)
Chyba w końcu będę musiała zamówić jakieś półprodukty :) Piękne włosy! :)
OdpowiedzUsuńWarto :) Używa się na kropelki, są tanie, można fajnie poeksperymentować :)
UsuńPodziwiam, że nie czułaś się załamana, bo niby dzień porządnego odżywienia, a tak naprawdę wyszło chyba "wysysanie" nawilżenia z włosów :D Ale to prawda - każdy eksperyment czegoś nas uczy :)
OdpowiedzUsuńTo "tylko" i "aż" włosy, jeden nieudany ekspryment nie czyni ich brzydkimi :) :* Było dokładnie tak, jak napisałaś, a każda taka wpadka czegoś uczy i może być dobrą lekcją dla mnie na przyszłość, ale też dla innych dziewczyn :)
UsuńOjeju :( to dziwne! Ja kurczę dość często i śmiało dodaje to mleczko pszczele i u mnie bardzo nabłyszcza włosy, ale nigdy nie dało takiego suchego efektu!! Wręcz czasem mam okropne takie przenawilżone, dziecięce włosy :D jak dodaje do maski właśnie kilka półproduktów. Teraz dodaję do maski najwyżej 2 półprodukty, a nie wszystkie, które mam... Poza tym też mam keratynę i jakoś nie wiem czemu, ale obawiam się jej używać... Ale skoro mówisz, że może fajnie usztywnić te fruwające wstrętności to jutro rano dodam!! :)
OdpowiedzUsuńZauważyłam teraz, że mój komentarz to tak chyba nie do końca po polsku mi wyszedł ;) ale mam nadzieję, że wybaczysz, ciężki dzień i mózg już nie chce współpracować!
UsuńTo nie kwestia samego mleczka pszczelego, a połączenia go z innymi składnikami tj. keratyną hydrolizowaną z ZSK, keratyną znajdującą się w Nivei, nieznacznymi ilościami (ale jednak) protein mlecznych z Kallosa :) Skoro mleczko pszczele to nie tylko humektant, ale również półprodukt posiadający właściwości protein, to wychodzi na to, że z proteinami przedobrzyłam i mamy tutaj klasyczny przypadek przeproteinowania :D
UsuńJeśli będziesz używała keratyny, to staraj się ją dodać do maski, w której jej nie ma np. do Garniera AiK, jakiejś prostej i najlepiej emolientowej :) Bo wtedy będzie ci łatwiej ocenić jak działa na Twoje włosy.
Komentarz zrozumiałam Kochana, ja też czasami odnoszę wrażenie, że pokrętnie coś napisałam :D :*
Moje włosy protein nie lubią wcale, więc ograniczam ich obecność jak tylko mogę. ;) W każdym razie każda wskazówka jest cenna i uczy nas czegoś nowego, a Twoje włosy nawilżone są cudne. !!! ;)
OdpowiedzUsuńProteiny, a w szczególności keratyna jest tak wszechobecna w reklamach, na opakowaniach kosmetyków, w sklepach itd, wielki napis KERATIN, a wszyscy myślą, że to jest coś niebiańskiego, coś co sprawi, że włosy będą olśniewające. Kupuje taka kobitka tubkę z wielkim napisem KERATIN i co? :D Jajco :D Efektu brak, pieniądze wydane...bo właśnie...proteiny nie z każdymi włosami się lubią :) Ale o tym już nie piszą... :)
UsuńMartuś, przybij piątkę, też przesadziłam w niedziele z eksperymentem i przeproteinowałam moje piórka, poza tym przez dwa dni śmierdziały mi włosy drożdżami. Albo przesadziłam z ilością albo szampon nie domył łebka. Poza tym dodałam kilka kropel rybki żelatynowej i też miałam fruwające firanki ;-)
OdpowiedzUsuńNatka
Przybijam - http://pobierak.jeja.pl/images/2/1/4/59973_przybij-pione.jpg
Usuń:D
Mam zamiar zacząć pić drożdże :) Mi się nawet ten zapach podoba, ale ja lubię dziwne zapachy, siarkę i benzynę mogłabym wąchać i wąchać :D
Natko, teraz wracamy do olejowych produktów :) :* A jak spisują się u Ciebie rybki? Bo chyba mówisz o tych z firmy Gal? :)
Dla mnie też niedziel "rano" jest poświęcona na pielęgnacje włosów..;) A co powiesz na wspólną obserwację? Jak się zgadzasz, daj znać w komentarzu u mnie na blogu, żebym mogła się odwdzięczyć :*
OdpowiedzUsuńNiezwykłe O_o Twoje włosy wyglądają tutaj jak moje na co dzień ! Nie pomyślałabym, że Twoje włosy mogą tak wyglądać, bo zawsze są takie sypkie i gładkie *_* Dzięki na posta, daje do myślenia.
OdpowiedzUsuńpiękne masz te włosy :):)
OdpowiedzUsuńWłosy sliczne.
OdpowiedzUsuń