marca 03, 2014

"Kallos" Crema al Latte (Serical) - mleczna maska/odżywka


Już wiele razy wspominałam na blogu o masce "Kallos" Crema al Latte, a ciągle odkładałam jej recenzję na później. Dzisiaj nadszedł jej dzień. :) Pierwsze skojarzenie z tą maską - przywiązanie. Maska jest już ze mną od kilku lat i przetestowałam ją na prawie wszystkie możliwe sposoby.



O istnieniu tej maski dowiedziałam się, będąc w liceum. Kosztowała grosze, więc spróbowałam. Przez kilka lat wspólnego "bycia" naprawdę się do niej przyzwyczaiłam. Miewałam z nią różne przejścia, gdyż nie rozumiałam, dlaczego nie zawsze działa tak samo (raz lepiej, raz gorzej).


Moja opinia


Dla przypomnienia: moje włosy są obecnie średniej porowatości w kierunku wysokiej, grzywka - porowatość wysoka. W latach, w których namiętnie prostowałam włosy, były wysokoporowate. Moje włosy przez większość czasu, gdy jej używałam były suche, zniszczone od prostownicy i maska przywracała je do życia - były bardziej gładkie, wizualnie zdrowsze.

Włosy po masce są nawilżone i mocno wygładzone. Najlepiej sprawdza się nałożona od połowy długości.


Jak reagują na nią cienkie włosy?
  1. Odradzam cienkowłosym używać co mycie - może obciążyć co zdarzało mi się dość często. Dla cienkich i delikatnych włosów wystarczy minimalna ilość odżywki, w przeciwnym razie włosy będą oklapnięte i strączkujące się. Jeśli macie problem z elektryzującymi się włosami, ta maska szybko się z nim upora.
  2. Aby nie przedobrzyć w przypadku cienkich włosów, dobrze nakładać ją przed myciem, ale tutaj już musicie same sprawdzić jak to wygląda u Was. Dla mnie najlepiej było jednak nakładać ją po myciu, ale w małej ilości.

Dla wrażliwców - maska podrażnia mi skórę głowy. 



Maska jest idealną bazą do mieszania jej z półproduktami.


Opis producenta i skład


Uważam, że "Kallos" Crema al Latte nie odżywi nam włosów, gdyż hydrolizowane proteiny mleczne oraz hydrolizowana kazeina znajdują się grubo za Parfum, co oznacza, że są użyte w śladowej ilości. Natomiast może ładnie wygładzić włosy, uelastycznić i ułatwić rozczesywanie, bo bazą są właśnie substancje za to odpowiedzialne.

Cetearyl Alcohol (emolient, tworzy warstwę ochronną i zatrzymuje nawilżenie we włosie), Cetrimonium Chloride (antystatyk, odpowiedzialny za łatwe rozczesywanie włosów, wygładzenie i nabłyszczenie ich), Dipalmytoylethyl Hydroxyethylmonium Methosulfate (kolejny zmiękczacz, zapobiega elektryzowaniu się włosów, nawilża).

Odżywka nadaje się do zabiegu mycia odżywką, gdyż zawiera substancję myjącą tj. Cetrimonium Chloride.
.


Cena, pojemność, gdzie kupić

W zależności od miejsca zakupu, zapłacimy ok. 11 zł/1 litr.

Kupując na allegro, do kwoty 11 zł należy doliczyć koszty przesyłki. Bardzo często widziałam tę maskę w salonach fryzjerskich, gdzie niestety ceny były zbyt wysokie (np. 30 zł za maskę). 

Crema al Latte zawsze kupowałam przez internet. Odkąd pojawiło się Hebe, maskę można dostać stacjonarnie i bardzo tanio - ok. 10 zł/1litr.


Opakowanie, konsystencja i zapach

Ogromny, litrowy, plastikowy pojemnik, który łatwo się odkręca. Wielkość jest nieporęczna w łazience, warto przelać ją do mniejszego opakowania. 

Maska jest dość rzadka, ale ciężko mi ją do czegokolwiek porównać. Łatwo aplikuje się ją na włosy, nie spływa z nich. 
Zdjęcie wykonywane kalkulatorem, wybaczcie :)

Zapach jest przepiękny - ciężki, kremowy, kokosowo - mleczny. Rewelacja! Nie jest natrętny, nie przeszkadza mi jak np. w przypadku maski Stapiz Sleek Line Shine&Repair. Utrzymuje się dość długo na włosach (nawet do następnego mycia).



Podsumowując

Crema al Latte polecam przede wszystkim osobom mającym wysokoporowate czy zniszczone włosy, gdyż według mnie maska może być pierwszym krokiem ku wizualnej poprawie ich stanu. Dodatkowo jest tania i pięknie pachnie.

Jakie macie doświadczenia z Crema al Latte? Lubicie czy może chcecie kupić?


39 komentarzy:

  1. Moja absolutnie ULUBIONA maska 4ever!:)) Mam właśnie wysokoporowate włosy i działa najlepiej u mnie:) Cudownie wygładza i ujarzmia moje loczki:) to chyba zasługa Cetearyl Alcohol:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potwierdziłaś właśnie to co napisałam :) Bez obaw można polecić ją osobom o wysokiej porowatości włosów. Zgadzam się z Tobą co do Cetearyl Alcohol :)

      Usuń
  2. Kiedys na nią polowałam i.. nie upolowałam:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś na pewno kupisz, może w Hebe? :) Na Twoje loczki mogłaby podziałać świetnie :)

      Usuń
  3. Mam spora odlewke od Kolezanki z PL i probuje ja wykonczyc ;) Mi ta maska srednio podpasowala. Nie dociaza, jest dla moich klaczkow za lekka ;( Stosuja ja juz tylko do OMO ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale masz odlewkę tej niebieskiej? :) Bo jest jeszcze ta o mniejszej pojemności 250 ml, ale mimo, iż nazwy w internecie używane są zamiennie, to są to 2 różne maski, mają odmienne składy. Chodzi mi o tą: http://www.afk.pl/allegro/aga/latte.jpg

      U mnie fioletowa się nie sprawdza, a ta niebieska/litrowa tak :)

      Usuń
    2. Tak Kochana, tej niebieskiej :) W dodatku spora odlewke, prawie pol litra ;) Niestety u mnie przewazal puszek po niej ;( Chcialam sie bawic w jej tuningowanie (brakuje mi Glorii ;)), jednak mam sporo innych zapasow, wiec wykoncze ja do OMO ;)

      Usuń
    3. Wolałam się upewnić, bo często te 2 maski są utożsamiane ze sobą :) Każdemu pasuje coś innego :)

      Skoro wspomniałaś o Glorii to jest to produkt, który bardzo chciałabym wypróbować :)

      Usuń
  4. Zawsze boję się kupować takie wielkie opakowania, boję się, że u mnie się nie sprawdzi... Co do tej maski to miałam z nią styczność kilka dobrych lat temu (nie do końca sprawdziłam jak działa - wtedy szampon to była jedyna "pielęgnacja"), ale wiem, że strasznie mnie mdlił jej słodki zapach. Z pewnością kiedyś wypróbuję, ale to już jak wykończę wszystko, co mam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam inaczej :D Obecnie lubię duże opakowania, bo jak się nie sprawdzi to z chęcią się podzielę z kobietkami z mojego otoczenia :) A poza tym cena jest niższa niż niejednej maski o dużo mniejszej pojemności, zawsze można zużyć do golenia nóg :D

      Usuń
  5. Moją opinię na temat tej maski znasz ;) A poza tym litrowe opakowanie to dla mnie ogromny minus, bo niemożliwością jest dla mnie wykończyć taką ilość kosmetyku :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla tych co nie wiedzą -> średnioporowate włoski obciąża :D

      A jak wyglądają to sobie wejdźcie na bloga Ag90 - http://thin-hair.blogspot.com/

      :)

      Usuń
  6. Ja mam włosy niskoporowate, ale uwielbiam Kallosa. Używam go mniej więcej dwa razy w tygodniu na ok. 1,5 h i jestem baaardzo zadowolona. Minusów nie widzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczęściara! :) A tak naprawdę niskoporowate włoski mają pewnie z Twojej perspektywy wiele wad... :) Chociaż mogą na pierwszy rzut oka wydawać się bezproblemowe.

      Czyli niskoporowate = powinny polubić maskę, bo u ciebie się sprawdza, cenna informacja! :)

      Usuń
    2. Nie zawsze jest kolorowo, ale nie narzekam, bo mimo, iż są cienkie i zupełnie niepodatne na stylizację, to są i z każdym dniem pięknieją :) (mam nadzieję). Tak, zdecydowanie nawet dziewczyny o niskoporowatych włosach powinny spróbować tej maski :) Ostatnio, kiedy spotkałam się ze znajomymi, świeżo po zmyciu Kallosa, kolega powiedział mi, że moje włosy pięknie pachną. Czyli ooogromny plus dla zapachu :D

      Usuń
    3. Moja koleżanka ma niskoporowate i cienkie włosy, są przepiękne :) Myje je tylko szamponem ziołowym, dlatego jak opowiadam jej o wszystkich maziach jakie nakładam, to jest w szoku, że "tyle" tego używam :D

      Włosowy komplement od mężczyzny: +100 do piękności :D
      Zapach faktycznie się utrzymuje, super sprawa.

      Jestem bardzo ciekawa jak wyglądają Twoje włosy :)

      Usuń
    4. Haha, moje wszystkie koleżanki są zaszokowane moim włosomaniactwem, ale coraz to bardziej podpytują, co im poradzę z takim i takim problemem i czego mają używać.
      Specjalnie dla Ciebie: https://imageshack.com/i/0jqfgyj
      (pierwszy raz zdjęcie moich włosów w internecie! :D).
      Zdjęcie jest bardzo słabej jakości, ale dzięki temu nie widać aż tak bardzo tych odstających, znienawidzonych przeze mnie włosków z którymi za Chiny nie umiem sobie poradzić. Nie są super, nie są długie, ale walczę :)

      Usuń
    5. Aaaaale się cieszę ze zdjęcia! Dziękuję! :* Jaką masz objętość kucyka? Bo po zdjęciu wydaje mi się, że masz bardzo gęste włosy! :)

      A te sterczące włoski...Mam to samo i u mnie jest to ewidentnie wina posiadania włosów cienkich - a wierzchnia warstwa dodatkowo narażona jest np. na promienie UV, co osłabia je i łatwiej ulegają zniszczeniom/naderwaniom.

      Pomaga mi jakiekolwiek silikonowe serum, dosłownie muśnięcie nim po włosach. Pocieszę Cię, że obecnie mam dużo mniej takich włosków niż rok temu :)

      Twoje są przepięknie i zdrowe, nic tylko zapuszczać :)

      Usuń
    6. Ojejku, ale mi miło, dziękuję! Ja mam dużo włosowych kompleksów, więc bardzo dziękuję za miłe słowa! Nie są specjalnie gęste, od dziecka miałam cienkie włosy, których nie zapuszczałam, bo wyglądało to nieciekawie. Teraz mam ok. 7,5 cm objętości i jak na moje możliwości to jest naprawdę wyczyn. Po roku włosomaniaczenia :D
      Używam serum z biovaxu i jest trochę lepiej, ale jednak mnie to frustruje.
      I dążę do takiej długości jaką masz Ty!

      Usuń
    7. 7,5 cm to jest inna liga :) Skoro pojedynczy włos jest cienki, a objętość to 7,5 cm, to generalnie masz umiarkowanie gęste włoski, więc super bo ani nie za gęste ani nie za rzadkie :)

      Ja miałam 6 cm na początku włosomaniactwa, teraz 6,5.

      Ty dążysz do mojej długości, ja dążę do długości obecna+8cm i stanu włosów taki jak masz Ty :) Chociaż moje włosy są średnioporowate w kierunku wysokiej więc pewnie nigdy nie będą aż tak gładką taflą, w szczególności na końcach, z którymi mam często problem - są zbyt lekkie i ciężko je dociążyć (podobnie grzywka).

      Co do serum, mówisz o tym A+E? :) Kiedyś chciałabym sobie kupić, ale mam jeszcze połowę Bioelixire Argan Oil (uwielbiam) i kolejne planuję kupić Grenn Pharmacy :)

      Usuń
    8. Szczerze powiedziawszy coraz bardziej się przekonuję, że z tymi moimi włosami nie jest wcale tak najgorzej, ale jako iż wmawiano mi od dziecka, że nie mogę mieć długich włosów, bo są cienkie to w takim przekonaniu żyłam większość mojego życia. Chwała Bogu za włosomaniastwo :)

      Moją bolączką jest brak objętości, totalny przyklap, spowodowany również tym, że włosy szybko mi się przetłuszczają i myję je codziennie.
      Ja lubię Twoje włosy! Są tak dłuugie i zadbane, mają piękny kolor i widać pracę, którą w nie wkładasz. Są dla mnie motywacją!
      Powiem szczerze, że mnie aż tak bardzo gładkie tafle nie pociągają. Podobają mi się włosy takie trochę dzikie, o wyższej porowatości, nieco szalone, jeśli wiesz, co chcę powiedzieć. Gładkie tafle ma tyle dziewczyn, że ostatnio coraz mniej mnie to rajcuje. Zdecydowanie bardziej podziwiam dziewczyny, które mają z natury cienkie włosy i robią z nimi niesamowite rzeczy. Jak ktoś ma dobre geny to dla mnie to nie jest imponujące :)

      Mówię o serum-eliksirze 3 olejki. Wysoka cena jak na silikon na końcówki wg mnie. Jest w miarę ok. Niemniej jednak szukam czegoś co bardziej wygładzi te niesforne włosy.

      Usuń
    9. Najgorsze jest otoczenie, które nie ma merytorycznej wiedzy na temat włosów, ich struktury i często wmawia przez całe życie, że czegoś nie można... Strasznie to podcina skrzydła :( Ale teraz jesteśmy Paniami swojego losu i nikt nam nie wmówi, że czegoś nie można, "bo nie" :D

      Co do Twoich problemów włosowych to tak myślałam... Bo większość cienkowłosych ma ten problem. Ja mam to "szczęście", że moje włosy na grzywce są wysokoporowate i raczej puszą się, rzadko są mocno przyklapnięte (chyba, że przetłuszczone). Odkąd zaczęłam myć codziennie, pomogło mi to utrzymać je w świeżości.

      Dziękuję za piękne słowa :* :) Zależy mi na tym, aby były zdrowe, bo na to mam realny wpływ :)

      Co do Twoich preferencji włosowych, to jasne, rozumiem :) Uważam, że właśnie blogi włosowe skupiają się tylko na włosach, jak gdyby były oderwane od osoby. Taka gładka tafla może wyglądać pięknie na zdjęciu, ale nie każdemu będzie pasowała do sylwetki, kształtu twarzy, stylu itd. :) Mi takie wygładzone włosy pasują i czuję się w nich bardzo dobrze :) Ale widziałam też te "dzikie", równie zachwycające. Bo włosy to jeden z elementów składających się na piękno, ale według mnie bardzo ważny.

      Mi imponuje każda osoba, która świadomie dba o włosy, bo wiem ile kosztuje to pracy :) Oczywiście ktoś, kto ma z natury cienkie czy rzadkie włosy, a są piękne, w moich oczach jest wielki. Nie lubię, gdy ktoś dostaje piękne włosy od natury i totalnie o nie nie dba, niszczy je.

      Rozpisałam się :) :*

      Usuń
    10. Oj masz rację zdecydowanie podcięto mi skrzydła już w dzieciństwie. Ale to nic, teraz naprawdę czuję, że z moimi włosami da się coś zrobić. W zasadzie z KAŻDYMI włosami można zdziałać cuda, potrzeba tylko cierpliwości. Ja dopiero po roku zauważam efekt "wow" na swoich włosach, a i to nie zawsze!

      Masz zdecydowanie rację! Nie każdemu pasują długie gładkie włosy, tak jak nie każdemu pasują loki. "Od tyłu" włosy mogą wyglądać fenomenalnie, a z twarzą zupełnie nie współgrać. Myślę, że nie można dać się zwariować i szukać tylko jednego włosowego ideału :)

      Ej, nie jestem już anonimowa :D

      Usuń
  7. Już jakiś czas o niej myślę. Pewnie ją kiedyś kupię. Sprawdziłaby się na moich włosach.

    OdpowiedzUsuń
  8. To prawda - mi obciążała włoski, ale co jakiś czas jak ją stosowałam było ok. Natomiast zapach uwielbiam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Fioletowa ma inny skład niż ta niebieska, właśnie często są one mylone (wiem, bo sprawdzałam z etykietami cały skład).

    Romantic są podobno siuperkowe :)

    OdpowiedzUsuń
  10. GDZIE NA MASCE JEST NAPISANE ZE TO KALLOS? TO NIE JEST KALLOS !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja, Kallos mleczny jest tylko jeden - fioletowy. To jest Crema al Latte firmy Serical. "Kallos" to pewne uproszczenie, które funkcjonuje na blogach. Mam na myśli to, że mówiąc "Kallos" większość Dziewczyn wyobraża sobie właśnie litrową butlę. Sama na codzień nie mówię Serical Crema al Latte, a właśnie litrowy "Kallos". Szybciej i bardziej zrozumiale :) A zdjęcie jest po to, żeby zobrazować co mam na myśli. Wszyscy rozumieją. Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Dla spokoju innych duszyczek, które przeczytają tę recenzję, ujęłam nazwę Kallos w cudzysłów :)

      Usuń
  11. Świetny, wyczerpujący opis. Właśnie zakupiłam i czekam aż wykończę pozostałość fioletowej z keratyną, również Kallos. Używałam też balsamu Stapiz z jedwabiem regenerującego (czerwony napis) i również jestem zadowolona :) mi akurat zapach nie przeszkadza. Jedyne co to w każdym przypadku muszę uważać, żeby nie nałożyć za blisko skóry głowy ponieważ włosy mi się trochę bardziej przetłuszczają. Ogólnie jednak polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Właśnie zakupiłam tą maskę :) Na razie jestem mega zadowolona :) Mam włosy średnioporowate do wysokoporowatych :)
    Moją opinię napiszę u siebie na blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  13. recenzowany produkt to nie jest maska Kallos, częsty błąd w Internecie, to jest maska firmy Pettenon Cosmetici

    OdpowiedzUsuń
  14. A jak ją używasz ? :) Bo nie wiem jak się za nią zabrać.

    OdpowiedzUsuń
  15. To ze proteiny sa za zapachem jeszcze nie oznacza ze sa w sladowej ilosci, w gruncie rzeczy nie wiadomo ile jest zapachu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, nigdy nie jesteśmy w stanie dokładnie poznać co siedzi w składzie :-)

      Usuń
  16. Właśnie ją dzisiaj kupilam, w dodatku pod wpływem Twojej recenzji :-)

    OdpowiedzUsuń

Mam nadzieję, że miło spędziłaś czas na blogu i wyniosłaś z jego treści cenne wskazówki. Życzę Ci owocnej pielęgnacji włosów, ciała i umysłu. :-)