WŁOSY CIENKIE I DELIKATNE JAK PIERZE
Historia moich włosów jest nietypowa. Nie mogę napisać, że będąc dzieckiem miałam gęste, grube i błyszczące włosy, które zniszczyłam farbowaniem czy rozjaśnianiem. Niestety moje włosy z natury są cienkie, delikatne i nigdy nie były gęste. Na przestrzeni życia były lekko kręcone lub falowane, puszyły się. Odkąd pamiętam, włosy przy twarzy tj. przy linii czoła były jeszcze cieńsze niż włosy na długości.
2-3 LATKA
Na 3 zdjęciu dobrze widać, że włosy przy linii twarzy "żyją swoim życiem". Do tej pory ta partia włosów sprawia mi problemy. Włosy w tym miejscu są krótsze niż reszta, bardzo wrażliwe i kruche. W dotyku przypominają pierze. :-)
Słodka, mała Martusia :-) |
PODSTAWÓWKA
Włosy z jasnego, słonecznego blondu, zmieniły kolor na ciemny blond. Nie skupiałam się na nich pielęgnacji (jak to dziecko :-)), myłam je tym, co stało w łazience, zdecydowanie za rzadko, gdyż na wielu fotografiach są po prostu tłuste. :-) Od podstawówki do 2 klasy gimnazjum, nie robiłam (jak większość) z włosami totalnie nic.
GIMNAZJUM
Pod koniec 2 klasy gimnazjum odkryłam... prostownicę. Idealnie rozprawiała się z moimi napuszonymi włosami. Przednie kosmyki, które niesamowicie się podkręcały wreszcie były proste i wysmuklały moją okrągłą jak piłeczka twarz. :-) Zaczęłam używać jedwabiu Biosilk (z alkoholem!) i nakładać drogeryjne odżywki po każdym myciu (źle dopasowane). Podcinałam regularnie końce.
Ten okres był przełomowy: z jednej strony niszczyłam włosy prostownicą i jedwabiem Biosilk (zawiera alkohol, który po dłuższym czasie wysusza włosy), z drugiej zmieniła się moja świadomość, gdyż zaczęłam przywiązywać większą wagę do wyglądu. W 2006 roku tył włosów był ścięty na prosto, natomiast przód był delikatnie wycieniowany.
LICEUM
Regularne podcinanie końców było już dla mnie normą, chociaż do fryzjera udawałam się dopiero wtedy, gdy końce włosów były naprawdę zniszczone. Niestety dalej je prostowałam, używałam Biosilka, chodziłam spać w mokrych włosach, suszyłam je gorącym nawiewem suszarki. Po wysuszeniu były jak stóg siana - okropnie zniszczone na długości. Do tego stopnia, iż szczotka dosłownie stawała we włosach, a ja zamiast delikatnie rozplątywać je, używałam całej siły, żeby móc je rozczesać. Targałam je zwykłą, plastikową szczotką, zdarzało mi się coraz częściej nie używać odżywki.
ROK 2007
Włosy regularnie prostowane, cienkie, przerzedzone i błyszczące od prostownicy, jednak naturalnie już bardzo zniszczone i połamane. W ryzach trzymało je regularne podcinanie.
ROK 2008
Włosy po prostownicy wyglądały bardzo ładnie, niestety tuszowała ona ich prawdziwy stan. Były okropnie zniszczone. Tutaj świeżo po podcięciu. Te zdjęcia to jedno wielkie oszustwo ich prawdziwej kondycji. :-)
Niestety wystarczył mały podmuch wiatru i włosy strączkowały się, w końcu były niesamowicie suche i zniszczone.
ZAKOŃCZENIE LICEUM, POCZĄTEK STUDIÓW
Pielęgnacja wyglądała cały czas tak samo tj. prostownica + Biosilk + targanie plastikową szczotką i gorący nawiew suszarki. Po pewnym czasie moje włosy zaczęły mi przeszkadzać. Denerwowała mnie ich prostota tj. przedziałek na środku głowy, proste włosy i równo obcięte końce. Za prosto, za regularnie i za nudno (tak uważałam wtedy). Chciałam coś zmienić. Mój Luby zachęcał mnie do wykonania cieniowania i przekonałam się. Poszłam do fryzjera i pocieniowałam włosy. To był największy włosowy błąd. Myślałam, że to nada włosom objętości, ale struktura moich włosów nie pozwala na estetyczny wygląd w fryzurze pocieniowanej. Uzyskałam przerzedzone strąki. :-(
Ponadto pojawił się problem z łupieżem, nie mogłam go niczym zwalczyć, a każdy szampon powodował u mnie pieczenie. Wypadało mi bardzo dużo włosów, cebulki ewidentnie były osłabione.
ROK 2009
ROK 2010
Wróciłam do podcinania włosów na prosto. Nie wiem co mnie podkusiło, ale sprawiłam sobie mini grzywkę i zaczęłam częściej zaczesywać przedziałek na bok. Włosy dalej prostowane, podcięte, ale jakie krótkie...
Nie posiadam żadnego zdjęcia włosów nieprostowanych, gdyż nie wyobrażałam sobie wyjść w niewyprostowanych włosach. Ich stan był katastrofalny. Jak pisałam wyżej - szczotka mi w nich tkwiła, nie dało się ich normalnie przeczesać.
ROK 2010
Celowo umieszczam moje zdjęcie na tle Tower Bridge w Londynie, gdyż własnie to miasto zmieniło znacznie sposób postrzegania przeze mnie wielu spraw, w tym tych dotyczących dbania o swój wygląd i zdrowie. Zapragnęłam zadbać o swoje włosy i postanowiłam je zapuścić, aby miały długość jak w 2008 roku.
Po przyjeździe z Londynu całkowicie odstawiłam prostownicę!
Nie ukrywam, że ten wyjazd był dla mnie niesamowicie silnym bodźcem. Okres po odstawieniu prostownicy był ciężki, ale jestem z siebie dumna, że go przetrwałam. Początkowo włosy były okropne. Nie ma się co dziwić - były prostowane non - stop, co mycie, przez 5 lat!
Już po miesiącu zauważyłam, że ich stan zaczął się poprawiać, co nie znaczy, że były w fantastycznej kondycji. Kupiłam sobie drogi, ale naprawdę skuteczny produkt - Loreal Thermo Repair tzw. cement termiczny, który miał za zadanie wnikać w zniszczone partie włosów i uzupełniać ubytki. Włosy były faktycznie grubsze i wyglądały na mniej zniszczone. Ten produkt pozwolił mi przetrwać etap przejściowy po odstawieniu prostownicy. Loreal Thermo Repair musiał być stosowany wraz z urządzeniem generującym wysoką temperaturę.
ROK 2011
Stwierdziłam niemądrze, iż przestaję podcinać końce, gdyż chcę, aby włosy odrosły do dawnej długości. Nieprostowane, w lutym 2011 roku wyglądały tak:
Wakacje 2011. Włosy mało podrosły od lutego 2011, są bardzo suche, a końce zaczynają się kruszyć :-(
Moja logika wtedy wyglądała tak: skoro nie podcinałam włosów już tyle miesięcy, przeciągnę to jeszcze, bo widać, że włosy rosną.
ROK 2012
Niby nie prostowałam włosów, ale w dalszym ciągu suszyłam gorącym nawiewem suszarki. Dlaczego człowiek za późno orientuje się, że popełnia podobne błędy? :-( Niesystematyczne stosowanie cementu Loreal i innych odżywek, brak podcinania końców oraz targanie włosów plastikową szczotką doprowadziło do wykruszenia się końcówek. Włosy były już długie i okropnie zniszczone.
ROK 2013
Na przełomie grudnia/stycznia zaczęłam interesować się poprawą mojej sylwetki oraz zmianą stanu włosów. Zaczęłam ćwiczyć i lepiej się odżywiać. W lutym koleżanka podesłała mi włosowe blogi i zatopiłam się w ich lekturze. :-) Od tamtej pory prowadzę włosowy dziennik i świadomie pielęgnuję włosy. Staram się doprowadzić je do jak najlepszego stanu - jeszcze długa droga przede mną! Blog jest dokumentowaniem tej drogi i mam nadzieję - motywacją dla innych. :-)
CO DAŁO MI WŁOSOMANIACTWO?
- zaczęłam regularnie podcinać włosy,
- wyeliminowałam łupież,
- suszę włosy naturalnie lub suszarką, stosując chłodny nawiew,
- używam delikatnej szczotki z naturalnego włosia dzika,
- posiadam merytoryczną wiedzę na temat włosów,
- zabezpieczam włosy w czasie snu,
- używam bawełnianego ręczniczka do odsączania nadmiaru wody (po myciu),
- rozpoznałam strukturę swoich włosów i wiem co im służy, a co nie,
- regularnie olejuję włosy,
- zdrowiej się odżywiam, spożywam suplementy diety, piję skrzyp polny i pokrzywę, zabezpieczam włosy, odżywiam, nawilżam, stosuję delikatne szampony, używam wcierek.
ZDJĘCIA Z POCZĄTKÓW PIELĘGNACJI - MAJ 2013
2014
Z tym łupiezem i szamponami to miałaś tak jak i ja. Albo ja miałam tak, jak Ty ;)
OdpowiedzUsuńA w ogóle to mas piękny kolor włosów. O ile blondów nie lubie i nie przepadam jakoś, tak dla Twojego robię wyjątek, bo jest w nim coś urzekającego...
Oczywiście życzę wytrwałości w dalszej pielęgnacji, małej ilości chwil zwąrtpienia i konsekwencji! ;)
Abstrahując od mwh: masz taką posturę, że na każdym zdjęciu dałabym ci 10 lat! No doprawdy, w pierwszej chwili myslałam, że cos Ci się pomyliło i wstawiałaś zdjęcia nie po kolei!
Jesteś Kochana... :-) Chyba najbardziej w swoich włosach lubię kolor, bo właśnie jest taki nietypowy, karmelkowy, niby blond, ale nie do końca. // Jestem drobna, to prawda :-) Ale nie przeszkadza mi to jakoś szczególnie, taki mój urok. Twarz ma również łagodne rysy, jest bardzo delikatna. Niektóre 16 latki wyglądają poważniej ode mnie, a na studiach czuję się jak dzieciak :D
UsuńBardzo fajna włosowa historia. :) Trzymam za Ciebie kciuki :) Ja też od niedawna jestem włosomaniaczką i staram się dbać o włosy. Też zaczęłam w styczniu ale ogrom wiedzy ogarnęłam dopiero niedawno :) Będę do Ciebie zaglądać :)
OdpowiedzUsuńPs. Mnie też wszyscy biorą za dużo młodszą :D
Dziękuję Perełko, ja za Ciebie też 3mam! :) Widzę, że bierzemy wspólnie udział w wakacyjnej akcji zapuszczania włosów. Będziemy dzieliły się wrażeniami!
UsuńMoje włosy są również wysokoporowate, ale musimy sobie jakoś z nimi radzić.
OdpowiedzUsuńBędę trzymała kciuki, abyć trwała w swojej pielęgnacji jak najdłużej :)
Grupa wsparcia założona, damy radę :D
UsuńBardzo fajna włosowa historia. :) Trzymam za Ciebie kciuki :) Ja też od niedawna jestem włosomaniaczką i staram się dbać o włosy. Też zaczęłam w styczniu ale ogrom wiedzy ogarnęłam dopiero niedawno :) Będę do Ciebie zaglądać :)
OdpowiedzUsuńPs. Mnie też wszyscy biorą za dużo młodszą :D
Też mam wysokoporowate włosy i znam ten ból :) Ale przy dobrej pielęgnacji to nie przeszkadza :) Śliczne blond włoski :*
OdpowiedzUsuńOczywiście :-) Już troszkę poznałam te moje włoski i powiem Ci, że dzisiaj byłam wypoczywać nad wodą. Słonko w pełni, temperatura prawie 30 stopni. Zawsze w taką pogodę miałam suche jak siano włosy, nie dało się ich przeczesać, koszmar. Dzisiaj związałam włosy w warkocz, a wcześniej popsikałam je mgiełką ochronną do włosów z filtrem UV. Dzięki temu w ogóle nie są suche, ba! Są nawet lepiej nawilżone i świetnie się błyszczą :-)
UsuńTeż mam podobne włosy. Wysokoporowate, z aureolą babyhair przy twarzy, których nie da się niczym poskromić. Tylko moje na dodatek są dość rzadkie i nigdy nie były dłuższe niż do łopatek... Ale nie ma co narzekać, tylko pielęgnować kłaczki jak najlepiej się tylko może. Oczywiście trzymam za Ciebie i Twoje włosy kciuki ;*
OdpowiedzUsuńP.S Fajnie widzieć taką drobną dziewczynę, która nie wygląda na swoje lata ;) przynajmniej nie jestem w tym osamotniona ;)
Cieszę się, że mam takie super wsparcie :-) :-*
UsuńOgólnie rzecz biorąc wysokoporowate mają gorzej...niestety :(
OdpowiedzUsuńLiczę, że uda mi się chociaż zmniejszyć łamliwość.
Co do Twoich włosów, dobrze, że nie były katowane jak moje :D I tak Ci zazdroszczę, i dziękuję za komentarz na moim blogu :*
Na pewno Ci się uda, systematyczność = sukces, wierzę w to głęboko. Nie dziękuj Perełko za komentarz. Chciałabym komentować każdy wartościowy blog w sieci, taki, po którym widać, że właścicielka wkłada w niego pracę i serce, robi to z pasją. Jest to jedna z form docenienia i mój ukłon w stronę blogerki. Chciałabym doceniać ludzi, bo wiem jakiego to daje kopa. Poza tym uwielbiam japońską kreskę i anime :-) Kiedyś nawet rysowałam. Uwielbiam Japonię, Ty też?
UsuńKochana, a sprawdzałaś może, czy nie masz może falowanych włosów? Skoro za młodu Ci się kręciły, zresztą często-gęsto kręconowłose/falowane właśnie są wysokoporowate, to może akurat..? ;)
OdpowiedzUsuńNo i moja Droga, widzę, że jednak masz gęstsze włosy ode mnie..! :P No i porównując moje włosy z Twoimi, to się utwierdziłam w przekonaniu, że mam średnioporowate ;) Ale! Szczerze mówiąc, wolałabym mieć wysoko-, tak jak Twoje, bo choć pewnie by mnie puszenie irytowało, to by przynajmniej sprawiało wrażenie, że mam tych włosów więcej :P
No i oczywiście trzymam za Ciebie kciuki! Niech Ci teraz włosy rosną zdrowe i niech będą coraz piękniejsze :*
Mam lekko falowane włosy :-) Są na tyle delikatne, że wystarczy, że pomoczę je wodą, przejadę szczotką i jak schną to już są proste. Gdybym zaraz po myciu gniotła je ręcznikiem i nie rozczesywała to się delikatnie pokręcą, ale są wtedy bardzo cienkie i nie wyglądają ładnie (takie smutaśne loczki:). Zawsze podkręcają mi się "na sprężynki" moje "pejsiki" znajdujące się przy uszach oraz często te baby hair wokół linii twarzy. // Cieszę się, że drogą porównań doszłaś do tego jaką masz porowatość. // Może na Twoich włoskach wysoka porowatość by się sprawdziła, bo wszystkie masz równe, ale w moim przypadku te przy twarzy wyglądają bardzo nieestetycznie, bo sterczą na wszystkie strony, a grzywka żyje własnym życiem :-)
UsuńChyba każda z nas w gimnazjum odkryła prostownicę...ciężki czas dla naszych włosów
OdpowiedzUsuńHehehe oj tak z tym się zgadzam - u mnie było to samo, prostowanie co mycie, albo i częściej nawet :P
UsuńMartusia Twoje włosy sporo przeszły, ale i dobrze że się "opamiętałaś",
Macie rację, chyba większość dziewczyn przeżyła romans z prosownicą. // Mądrość przychodzi w niektórych przypadkach z wiekiem :D
UsuńTaaak, ja przez całe gimnazjum i trochę liceum codziennie rano myłam włosy, potem suszyłam, a na koniec prostowałam jeszcze mokre. Największa krzywda jaką zrobiłam moim włosom. :)
UsuńJejku ale miałaś słodkie loczki! :D Ja w gimnazjum prostowałam nawet moje proste włosy xd Masz taki piękny kolor włosów, że z chęcią bym ci go zabrała! Takie mi się zawsze marzyły :)
OdpowiedzUsuńPS. Pisałaś, że czujesz się jak dzieciak i 16-latki wyglądają poważniej niż Ty - mam to samo :P
Twój kolor włosów jest według mnie zbliżony do mojego :-) // Nie martwi mnie to w ogóle, trzeba być sobą i się tym cieszyć :-*
UsuńDo jakich włosów możesz polecić ten cement?
OdpowiedzUsuńPolecam do włosów zniszczonych prostowaniem, używaniem lokówki czy innych urządzeń stylizacyjnych, farbowaniem, rozjaśnianiem, ale również do włosów wysokoporowatych z natury.
UsuńNa włosach bardzo zniszczonych, sianowatych i sztywnych Loreal Thermo Repair daje naprawdę spektakularne efekty w dość krótkim czasie, przy systematycznym używaniu. Zawiera zarówno składniki odbudowujące wnętrze włosa, jak i masę emolientów tj. składników odpowiedzialnych za utrzymywanie nawilżenia we włosie. Posiada również składniki ułatwiające rozczesywanie, nadające blask włosom.
Warto po niego sięgnąć w okresie wakacyjnym, gdyż promieniowanie UV osłabia włosy, powoduje, że są suche i matowe.
Używa się go wraz z ciepłem, gdyż otwiera ono łuski, co pozwala na wypełnienie ubytków we włosie.
Uważam, że używanie Thermo Repair i jednoczesne prostowanie włosów mija się z celem, ale suszenie włosów letnim/ciepłym nawiewem jest już ok. Jeśli jeszcze masz jakieś pytania - pisz :* Na pewno zrobię kiedyś pełną recenzję tego produktu, bo jest naprawdę świetny i On pozwolił mi przestać prostować włosy :)
Co do tej prostownicy to też różnie bywa. Ja np. chodzę jeszcze do gimnazjum a włosy (z natury proste) nigdy prostownicą nie tknęłam, za to często śpię w mokrych warkoczach (wychodzą po nich piękne fale).
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci prostych z natury włosów. Bardzo dobrze, że ich nie prostujesz (niektóre dziewczyny prostują proste z natury włosy - !!! :)). Naturalnie posiadaczki prostych włosów chcą mieć falowane, a posiadaczki falowanych - proste. Jednak spanie w mokrych włosach (dodatkowo w warkoczu) powoduje, że włosy odkształcają się, gniotą, są uciskane, co może prowadzić do szybszego ich łamania i osłabiania struktury. Na razie Twoje włosy są zapewne zdrowe i mniej podatne na uszkodzenia, ale z wiekiem się to zmienia - są coraz słabsze i jest ich mniej, dlatego warto od najmłodszych lat świadomie o nie zadbać. Jest wiele innych mniej inwazyjnych sposobów na uzyskanie fal. Buziaczki :*
UsuńSzkoda ze nie możesz widziec mojej miny. Szczenka mi opadła. Mam podobne włosy do Twoich byłych cieńkie, straczkujące tyle że krótsze.. Mam nadzieje ze dojde chociaz do dł. do łopatek.
OdpowiedzUsuńAniu, odkąd pamiętam miałam delikatne i cienkie włosy i udało mi się je zapuścić. Nie są one mocne czy niskoporowate. Oczywiście miałam lepszy punkt wyjścia, bo przez całe życie miałam raczej włosy od półdługich po długie, ale ich stan był fatalny :( Były jedną, zniszczoną nitką. Po ponad roku włosomaniactwa nie poznaję moich włosów, gdyż wyglądają jak po prostownicy i uważam, że nigdy nie wyglądały piękniej w swojej naturalnej odsłonie. Cena jest taka, że każdego dnia zastanawiam się, co mogę jeszcze zrobić, aby poprawić ich stan. Nie jestem jakimś bogiem w tej kwestii tylko zwykłą Martusią, która miała marzenie długich włosów i postanowiła je spełnić. I skoro moje niczym nie wyróżniające się włosy mogły być piękniejsze, to właśnie z perspektywy czasu uważam, że każdy przy odrobinie chęci i zaangażowania może poprawić ich stan :) Potrzebny jest czas i wytrwałość. I będę Aniu trzymała za Ciebie kciuki, rozumiem Cię jak się czujesz, bo ja sama to przeżyłam :) Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę powodzenia :*
Usuńa jakich masek używasz? ja mam dokładnie takie wlosy jak ty przed, niestety nic nie działa na nie :-/ planuje zakup maski nie wiem która by była nalepsza. Seboradin balsam regenerujący nic nie dal nawet:-( tak bardzo zachwalany. POZDRAWIAM ! :)
OdpowiedzUsuńKochana ja uwielbiam maskę aloesową Natur Vital (można ją kupić w drogerie Natura), maske toskańską Planeta Organica, odżywkę Garnier Avokado i masło karite oraz Niveę Long Repair. Służy mi oliwa z oliwek, bardzo lubię sok z aloesu :) Końcówki zabezpeczam Bioelixire Argan Oil lub oliwą z oliwek. Obecnie mam włosy cienkie, raczej zdrowe (chociaż nie w 100%) i bardzo suche, dlatego ja muszę mocno nawilżać włosy i stosować tzw. emolienty czyli substancje tworzące warstwę ochronną na włosie, które utrzymują nawilżenie wewnatrz włosa i uelastyczniają go.
UsuńNa początku włosy były zniszczone, musiałam je systematycznie podcinać i wtedy też włosy bardziej lubiły proteiny niż teraz :)
Chętnie pomogę Ci w doborze odpowiedniej maski, ale pomogłoby mi zdjęcie włosów + ich opis tj. czy farbujesz włosy, prostujesz (lub używasz innych urządzeń z wysoką temperaturą), jaki jest największy problem Twoich włosów np. bardzo się puszą albo są szorstkie itp. Czy są z natury proste, falowane, kręcone?
Polecam przeczytać te artykuły:
http://martusiowykuferek.blogspot.com/2013/02/pierwsze-rozpoznanie-jakie-masz-wosy.html
http://martusiowykuferek.blogspot.com/2014/04/charakterystyka-cienkich-wosow-galeria.html
http://martusiowykuferek.blogspot.com/2014/04/porowatosc-wosow-cechy.html
Martusiu a masz gdzieś zdjęcie swoich włosów na zewnątrz w naturalnym świetle? tak jak robiłaś zdjęcia włosom zniszczonym. Jestem pod wrażeniem efektów jakie osiągnęłaś. Bardzo mnie one motywują gdyż mam bardzo podobne włosy do twoich z okresu gdy jeszcze nie były takie piękne :)
OdpowiedzUsuńAsia
W najbliższym czasie ukażą się takie zdjęcia na blogu i zaktualizuję MWH :* :)
Usuńbardzo się cieszę, właśnie je podziwiam :))
UsuńAsia
Potrzebuję takich dawek inspiracji, a ta jest naprawdę dobra :)!
OdpowiedzUsuńod dzisiaj Twój blog będzie kolejnym blogiem, który będzie wspierać mnie w mojej walce o długie, cienkie włosy :) zabieram się za lekturę Twojego bloga od pierwszych wpisów i dodaję do obserwowanych oczywiście :)
OdpowiedzUsuńCzy na ostatnich zdjęciach twoje włosy są wyprostowane? Jeśli nie, bałam na kolanach zdradź mi sposób jak tego dokonalaś. Twoje włosy są wypisz wymaluj jak moje!
OdpowiedzUsuńNie! :-) Nie prostuję włosów od kilku lat. Moje włosy są naturalnie lekko falowane, ale skutecznie je stylizuję na proste i gładkie,
UsuńWpisz w wyszukiwarce na moim blogu "sposoby na proste i gładkie włosy" :-) Z tego korzystam :-*
Cienkie włosy są zazwyczaj wizualnie bardzo podobne :-)
Wow, ale jestem pod wrazeniem :O Ogladajac twoje zdjecia z przed lat, te bardziej aktualne i te aktualne, przyznaje, ze dokonalas bardzo wiele. Mnie twoje wlosy wydawaly sie zdrowe i widac, ze ladnie sie ukladaly, ale patrzac i porownujac te nowe to widac, jak wielka przeszly one transformacje. Sa lsniace i ta dlugosc, zero zniszczen, po prostu cudo :)) Tylko brac z ciebie przyklad ;)
OdpowiedzUsuńprzepiękne... kolor marzenie :)
OdpowiedzUsuńja też mam właśnie cienkie i łatwo puszące i niszczące się włosy... walczę dzielnie o ich dobry stan od sierpnia 2015 :) mam nadzieje ze za 2, 3 lata będę mogła zrobić sobie takie samo zdjęcie :)
Martyna W.
Masz bardzo piękne i zadbane włosy, jak dla mnie wcale nie wyglądają na cienkie, wręcz niejedna z grubymi włosami mogła by ci zazdrościć. Tak szczerze powiedziawszy to dbam o włosy, z włosów do ramion zapuściłam już za talię, staram się używać naturalne składniki do pielęgnacji, nawet zioła sama zbieram na łąkach co śmiesznie może wyglądać w tych czasach, przyjechał brat z zagranicy i do mnie "a ty coś łysieć zaczynasz,bo masz takie cienkie włosy" spojrzałam na niego a jemu po prostu ,zaczęły powstawać wyraźne zakola, marniec i wypadać włosy. Włosy cienkie mam od dzieciństwa, ale już od jakiś 3 lat staram się inaczej o nie dbać, wszyscy zazdroszczą i pytają się czego używam do włosów, więc jeden komentarz złośliwy nic nie znaczy. Ludzie którzy po prostu czegoś zazdroszczą wytykają coś innym by poczuć się lepiej. Trzymam kciuki za wszystkie z cienkimi włosami, nie przejmujcie się.
OdpowiedzUsuńPiękne zadbane włosy :)
OdpowiedzUsuńMożesz podzielić się sposobem w jaki zabezpieczasz włosy podczas snu? Bo jeśli nie warkocz to co?
OdpowiedzUsuńJest o tym obszerny wpis na blogu :-) Wyszukaj sobie przez Google lub w wyszukiwarce na prawym pasku bloga :-*
UsuńJest o tym obszerny wpis na blogu :-) Wyszukaj sobie przez Google lub w wyszukiwarce na prawym pasku bloga :-*
Usuń
OdpowiedzUsuńTwoje włosy nie są CIENKIE!!!!!!Albo nie widziałaś nigdy cienkich włosów
Wiesz, że Twój komentarz jest dla mnie komplementem? :-)
OdpowiedzUsuńZdaję sobie sprawę, że moje włosy prezentują się ładnie, szczególnie gdy są rozpuszczone. Natomiast co do kwestii grubości - są one cienkie. :-) Wydaje mi się, że mylisz pojęcia tj. włosy grube i cienkie, a włosy gęste i rzadkie. Włos cienki to włos o małej średnicy. Można mieć gęste włosy i zarazem cienkie. :-) Gęstość to ilość włosów na głowie. Ja właśnie mam włosy cienkie, aczkolwiek w miarę gęste.
Wiem, że są osoby, które mają mniej włosów niż ja, ale jest też wiele osób o grubych i gęstych włosach. Jeśli cienkie włosy są dłuższe, wydaje się optycznie, że jest ich więcej. :-) Cała prawda wychodzi na jaw, gdy zrobi się warkocza lub kucyka. Niedługo pokażę swojego na blogu, więc zachęcam do zapoznania się z postem. :-)
postanowiłam że i ja zostawie tu swój komentarz. Włosowa historia zapuszczania Autorki godna uwagi. widać z jakim zawzięciem w pozytywnym tego słowa znaczeniu Marta walczyła o każdy włos i długośc i zapewne dużo to kosztowało poswięcenia. Ja pamietam jak sama jako dziecko bardzo płakałam że inne dzieci maja takie ładne, geste włosy, dużo gumek na włosach a ja takie nie wiadomo co na głowie. to było myslenie małej dziewczynki. Tak wiele lat porównywania się do innych... a teraz dosyc tego czas zawalczyc o marzenia które są po to aby je realizować. Prawda?
OdpowiedzUsuńWooow! Niesamowite:o
OdpowiedzUsuńMam włosy bardzo podobne do Twoich (tylko, ze moją od dziecka są idealnie proste). Próbowałam coś z nimi działać, pewien okres włosomaniaczyłam na potęgę, ale efekty nie były szczególnie zaskakujące. Serio, nie sądziłam, ze przy takich włosach można osiągnąć coś takiego ;o Fakt faktem nie jest to burza włosów o jakiej marzy każda kobieta, ale w porównaniu w początkami włosy wyglądają naprawdę o wiele lepiej!
Musze częściej tu zaglądać ;)
czy naprawdę na wszystkich włosomaniactwo tak cudownie działa, tylko na mnie nie? ;-(
OdpowiedzUsuńPrzyjrzałam się zdjęciom i muszę powiedzieć z przykrością, że moje włosy są jeszcze cieńsze. Dopiero tu trafiłam, więc nie prześledziłam wszystkich wątków, ale będę tutaj zaglądać po porady.
OdpowiedzUsuńW ramach przedstawienia się: mam cieniutkie włosy, jest to kwestia genetyczna. Fryzjerki czasami mówią, że są jak u dziecka, nigdy nie były długie, bo im dłuższe tym szybciej oklapują. Codziennie rano je myję, bo po przebudzeniu nie dość, że każdy jest w inną stronę to jeszcze wyglądają nieświeżo. Jak zdejmę czapkę to są tak przyklapnięte, że równie dobrze mogłabym rano ich nie modelować.
Też mam włosy cienkie i, jak przeczytałam we wcześniejszych postach, zgadzają się z opisem wysokoporowatych (mimo że nie jestem taka nowa w kwestii pielęgnacji, to nie byłam pewna czy nie są to może jednak średniopory :)). Z tym że ja mam do tego jeszcze rzadkie (tak mi się wydaje, muszę zmierzyć kucyk; szkoda że nie pamiętam ile miałam w tamtym roku). Dobrze wiedzieć że nie jest się samemu, bo pełno teraz dziewczyn, które mają włosy grube i gęste, co jest trochę przygnębiające gdy porówna się je z własnymi :)
OdpowiedzUsuńDajesz nadzieję, że nasze włosy też mogą ładnie wyglądać. Jesteś moją motywacją :)
Monika