marca 07, 2013

Aktualna pielęgnacja włosów

Tak jak w tytule, dzisiaj chciałabym przedstawić Wam w jaki sposób pielęgnuję moje włosy tj. jakich kosmetyków i środków używam, zarówno zewnętrznie jak i wewnętrznie.

Zacznę może od tego, iż od zawsze oprócz szamponu starałam się używać odżywki, jednak pojęcia odżywka i maska były dla mnie tożsame i tak naprawdę nie zwracałam zbytnio uwagi czy kupuję właśnie odżywkę czy maskę. Teraz wiem, że aby osiągnąć równowagę w pielęgnacji trzeba używać obydwu tych produktów. Odżywkę stosuję tylko po to, aby pomóc rozczesać włosy po myciu i delikatnie je nawilżyć, natomiast maską odżywiam je i dogłębnie nawilżam.


Moja pielęgnacja wygląda następująco

1. Mycie

- włosy staram się myć co 2 dni, jednak aktywność fizyczna oraz zbyt wysoka temperatura w pokoju podczas snu sprawiają, iż włosy szybciej się przetłuszczają i najlepiej byłoby myć je codziennie,
- włosy myję płynem do kąpieli Babydream Fur Mama oraz sporadycznie (raz na 2-3 tygodnie ziołowym szamponem wzmacniającym Radical, zawierającym SLES, aby zmyć nadbudowane substancje),


2. Odżywianie/ nawilżanie na długości

-  maska: rewelacyjna i stosowana od dawna Kallos Crema al Latte, świetnie nawilża, włosy po niej są sypkie i ładnie się błyszczą, jednak używana zbyt często obciąża moje włosy i przez to stają się przyklapnięte,
- odżywka: Alterra Granat i Aloes. To, co mnie w niej początkowo urzekło to zapach, jednak będę zawsze powtarzała, że jest to dla mnie wartość podrzędna jeśli chodzi o pielęgnację - po prostu ma działać. Nie nawilża włosów tak mocno jak Kallos, jednak jest dobrym momentem przejścia między jednym Latte a drugim. Używam jej zawsze gdy olejuję włosy, jest lekka i nie obciąża ich,
- olej lniany. Używam go jako specyfik mający za zadanie nawilżyć i zabezpieczyć włosy przed utratą wilgoci.  Olejuję włosy 2 razy w tygodniu, zostawiając olej na całą noc (zakładam foliowy worek na głowę). Bardzo dobrze sprawdza się na moich włosach, na pewno będę do niego wracała w przyszłości, jednak muszę uważać, aby dokładnie go zmywać, gdyż raz nie domyłam odpowiednio włosów.


3. Skalp/ skóra głowy

- odżywka do skóry głowy Jantar, polecana przez chyba wszystkie Włosomaniaczki i słusznie J  Stosowana systematycznie daje znakomite efekty: odbija moje włoski od nasady i dostaję pół dnia świeżości w gratisie,
- olej lniany, j.w..


4. Zabezpieczanie końców i… długości

- jedwabna kuracja Natura Silk firmy Marion. Włosy dzielę na dwie części, na każdą z nich daję kropelkę jedwabiu wcześniej roztartego w dłoniach. Skupiam się na końcach, jednak zewnętrzna warstwa włosów jest zniszczona, a jedwab delikatnie wygładza odstające, połamane końce, dlatego to, co zostanie mi z tych 2 kropelek, wcieram we włosy na długości.


5.  Włosowa dieta

- staram się zjeść przynajmniej jeden owoc dziennie oraz jakieś warzywo,
- piję sporo wody niegazowanej (ok. 1,5 l)
- spożywam siemię lniane, codziennie, od miesiąca (zalewam rano 2 łyżki siemienia, odstawiam, wieczorem robi się z tego taki glutek z nasionami i to sobie wypijam ),
- olej lniany (jedna łyżka rano przed śniadaniem), zrobiłam tygodniową przerwę, gdyż smak jest niesamowicie cierpki i trudno mi go przeżyć J wrócę na pewno,
- "skrzypokrzywa" (czyli zaparzam zioła: skrzyp + pokrzywa),
- CP czyli Calcium Pantothenicum (dopiero od 3 dni).

Sporo się tego uzbierało, ale nie traktuję tego jak obowiązek, a przyjemność. Uważam, że najważniejsze jest dbanie o organizm od wewnątrz, bo tylko mając zdrowy organizm możemy być piękne i czuć się dobrze, także za najistotniejszy uważam punkt nr 5 z mojej własnej, martusiowo-kuferkowej rozpiski. :)

Pozdrawiam!


6 komentarzy:

  1. Ja stosowałam Calcium Pantothenicum ale nie widziałam żadnych efektów. Teraz próbuje z Humavitem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Własnie czytałam, że CP niektórym dziewczynom nie pomagało,jednak oznaczało to, że nie miały niedoboru wit. B5, bo po prostu dostarczana była do organizmu wraz z pożywieniem :) Ja dopiero testuję i oczywiście liczę na pozytywne działanie. Tak naprawdę można się pogubić w tej suplementacji, jest tak duuży wybór, od czegoś trzeba zacząć. Daj znać jak u Ciebie podziałał Humavit, może to być strzał w 10 :)

      Usuń
  2. No i trafiłam na kolejnego fajnego bloga, którego prowadzi moja imienniczka ;) jak miło ;)
    Ja też planuję w najbliższym czasie wrócić do CP. Co do Humavitu,to stosowałam go bodajże od września do grudnia i nie widziałam po nim zawrotnych efektów, ale wiadomo, że nie na każdego wszystko działa, więc zawsze lepiej samemu wypróbować ;)
    będę do Ciebie na pewno zaglądać,
    pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie również jest miło, Panno Martusiu, witam serdecznie :) Cieszę się, że kolejna osoba będzie mnie dopingowała, moja motywacja wzrasta coraz bardziej! Na Humavit i inne specyfiki przyjdzie pora, teraz zobaczymy jak sprawdzi się CP. Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Olej lniany !!! rewelacja!!! bomba kwasów omega 3 i 6, osobiście wole jako dodatek do zup lub sałatek, wole go od siemienia lnianego,w którym ten właśnie "glutek" mnie przeraża (proponuje troche inne zastosowanie, zamienne jako kompres lub kapiel na dłonie):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, właśnie pokochałam go za jego właściwości, jednak smak pozostawia wiele do życzenia i gdy go sobie zażywam od razu popijam sokiem wieloowocowym lub coca colą :D, aby zabić cierpki smak, dlatego do sałatek czy zup bym go nie dodała. Raz dodałam go do serka wiejskiego i niestety nie dałam rady tego zjeść :)A ja odwrotnie do Ciebie Kochana, uwielbiam tego glutka! :) Spróbuję z tymi dłońmi, gdyż ostatnio mam bardzo spękane

      Usuń

Mam nadzieję, że miło spędziłaś czas na blogu i wyniosłaś z jego treści cenne wskazówki. Życzę Ci owocnej pielęgnacji włosów, ciała i umysłu. :-)